14.03.2013 7:25

Burmistrz o sprawie międzyzdrojskich działek

(Międzyzdroje) Na naszym portalu pisaliśmy już o orzeczeniu w pierwszej instancji Sądu Okręgowego w Szczecinie w sprawie Ogrodów Działkowych w Międzyzdrojach. Nie było ono tak jednoznacznie korzystne dla Gminy, jak tego władze oczekiwały. Teraz na ten temat zechciał się wypowiedzieć burmistrz Leszek Dorosz.

Jak burmistrz ocenia orzeczenie

Pozytywnie. Od samego początku Gmina dążyła do odzyskania terenów zajmowanych przez PZD bez podstawy prawnej. Zainicjowanie procesu było wyłącznie wynikiem odmowy wydania nieruchomości w drodze ugody pozasądowej. Jednocześnie docierały do nas sygnały, iż PZD pobierając opłaty od działkowców za korzystanie z nieruchomości – nie angażuje żadnych środków w utrzymanie nieruchomości, zgodnie z jej przeznaczeniem. Notoryczne były skargi o zalewaniu przedmiotowych terenów – i często zgłaszane były one do mnie – pomimo, ze prawa do gruntu uzurpował sobie PZD. W takim stanie rzeczy Gmina zmuszona była do skierowania sprawy do sądu. Po blisko dwóch latach procesu Sąd nakazał wydać grunt zajmowany przez PZD, co całkowicie zaspokoiło zgłoszone przez Gminę roszczenie.

 O aż dwóch latach procesu

 Wynikało z to z zarzutów, jakie zgłosił PZD już na pierwszej rozprawie, gdzie wskazał, iż stroną procesu nie powinien być wyłącznie PZD a jednocześnie wszyscy działkowcy. Na takie działanie Gmina nie mogła się zgodzić – nigdy intencją Gminy nie było procesowanie się z naszymi działkowcami. Taka linia obrony zgłoszona przez PZD wymagała jednak modyfikacji pozwu, która wpłynęła na przedłużenie procesu. Uważam jednak, iż dłuższy proces jest mniejszym złem – niż propozycja PZD – przysłowiowego „ciągania” po sądach poszczególnych działkowców.

 O wydaniu terenu przez PZD

 Sąd odroczył wykonanie wyroku na okres do 1 roku. Gmina taki zapis akceptuje, ale nie ma na obecnym etapie wiedzy, czy w tym zakresie PZD nie złoży apelacji i czy ewentualne wydanie gruntu nastąpi dobrowolnie.

O perspektywie gruntów PZD

Chciałbym aby mieszkańcy w dalszym ciągu mogli wykorzystywać odzyskane tereny na cele rekreacyjne, wypoczynkowe. Przecież najważniejsze jest poszanowanie nakładu niejednokrotnie ciężkiej pracy poszczególnych działkowców na stworzenie prowadzonych od wielu lat ogródków. Oczywiście – dalsze funkcjonowanie tych terenów będzie wymagało uregulowania stanu prawnego w niektórych przypadkach – jak np. legalizacja samowoli budowlanych – jednakże Gmina deklaruje tu wszelkie wparcie. Mam nadzieje, iż działkowcy ze zrozumieniem  podejdą do konieczności uregulowania stanu prawnego. Zresztą podkreślić należy, iż jeszcze przed złożeniem pozwu Gmina wielokrotnie spotykała się z działkowcami a na spotkaniach były wypracowywane konstruktywne rozwiązania, które tylko czasami zagłuszane były przez zarząd PZD. Zresztą – nie jest zamiarem Gminy narzucać rozwiązania, Gmina chce też słuchać.

Więcej w papierowym wydaniu gazety