13.10.2012 8:57

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (111)

Zaszył się w ciche dworskie kąty Szmalcborka kasztelan Oponusus i nie okazywał cosik grodzianom za często swojego oblicza. Widać nieszczęście się na nim okrutne malowało wobec kłopotów co to ze strony każdej nań napadały. Jakby nie dość było prokurów działań, talarów do oddania wobec ich wielkiego braku, poletek nieopodal Złotych Piasków co to ich nikt kupić nie chciał, bo czasy ciężkie i kasą niewielu śmierdzi, to jeszcze decyzyje trudne praw złamaniem grożące trza było podjąć chyżo.

Flotasie czekali z cierpliwości już brakiem co to Oponusus wymyśli z poletkiem dla nich które im przecie przyobiecał, a oni wówczas znajdą takowego co im za oną działunię, do kasy dla piłokopaczy grosza sporego dorzuci. Kasztelan rzekł głośno i w obliczu wielu to przyobiecał, ale jako że stary już jest i pamięcią głęboką prócz tej nienawistnej do grodzian wielu nie grzeszy to właściwie tego nie przedumał ino tak chlapnął. Przyobiecał, bo ci na łbach co to piłokopaczy miłują mu zależało, a bardziej na ich głosach przy obieraniu kasztelana za czas jakiś, a przecie on dożywotnio chciał władzę grodzką w łapach trzymać i głos każden skrzętnie liczył. Tera jak mu paru dworzan nieśmiało bąknęło, że ci z poletkiem owym kłopot ci może być coby Flotasiom dać, a one komu innemu wypuszczą kasztelan po resztki rozuma do łba poszedł i już nie wiedział co dalej począć. Martwiło go takoż i co inszego. Dworzanie, a nawet już ludziska pospolite poszeptywali sobie o trojce w grodzie słynnej, pomiędzy sobą wrzącymi uczuciami tętniącej. Wicekasztelanka Bamicha tam prym wiodła, a wkoło niej niezmiennie skakali o względy zabiegając kasztelan Oponusus i Daktyl z Klanu Peonitów. To co się działo w trojce onej nawet na żywot grodu odbicie miało, niesnaski różniste budząc.

Nie tylko w Winoujściu takie dziwa się działy grodzian w zdumienie wprawiając. W pobliskich Pomiędzyzdrojach takoż na jaw bezeceństwa różniste wychodziły. W Sekcie Grodów Wolimia, której Rafi Bezwolny przewodził smrodem powiało okrutnym kiej się okazało, że trzymająca pieczę nad tamtejszym mieszkiem Bąkowa talary na prawo i lewo daje bez rozpamiętania żadnego i w niezgodzie z praw stanowieniem. Bąkowa jednakoż wsparcie ma ogromniaste w Beci Kirylow z Klanu Peonitów co to wiecie w powiecie Głaza Morskiego tera rządy sprawuje. Jakosik takoż Dorsz, kasztelan Pomiędzyzdrojów Klan Peonitów wspierający i poparcie od nich otrzymujący mocnego słowa złego o Bąkowej nie rzekł ino takie tam pitu pitu gaworzył coby znaczyć mogło, że Bąkowa za dużą wiedzę miała o sprawkach różnistych niewygodnych wielce po tym jakby światło dnia ujrzały.

Coby nie tylko tak strasznie było, ale i śmieszniej czasem w żywocie, warto choć słowo wtrącić

o wielkim Jobrudzio z Klanu Pisów, któren tak dalece się zapędził w Tuskusa kopaniu, że rzekł ostatnio do wieścionosów, iż gdyby nie tacy zacni i dostojni wielce kasztelanowie jak Oponusus to kraj Polo-polo już by dawno na psy zszedł. Wesołość tym Pisowiec Jobrudzio wzbudził tak ogromną, że słowy te o miano kawału roku ubiegać się będą... cdn

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)