27.05.2012 11:36

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (93)

Klan Peonitów co to słabowite noty w Winoujściu miewał i grodzianie ze ślipia przymrużeniem nań coraz częściej popatrywali, dumał cięgiem jak tu wzmocnić swoją siłę i ludziskom się okazywać jako klan opatrzności ogromniastej. Każda okazyja po temu dobra była. Jeden z Klanu Peonitów - Bili co to zmaganiami kopanobijącymi dla zdrowia się w Winoujściu głównie zajmował, turniej dla dziatek i młokosów w pobliskich Pomiędzyzdrojach uczynił. Sprosił też tam swoich winoujskich ględziołków z Klanu Peonitów coby honory domu tam czynili i aby poklasku im dorobić skoro takoż mało go w Winoujściu mają.

Krajowa ględziołka Żmudna-Trzebunia zwana Żenadką przybyła takoż na owe zmagania z prezentem w darze dla sekty, której Bili przewodził . Ten odwzajemnił się takoż prezencikiem i swoich gledziołków z Klanu Peonitów nie przeoczył nagrodzić. Ludziska co to na to patrzali za łby się łapali po czym brzuchy salwami śmiechu drgające ściskali coby na dobre nie pękli. Taka ci to szopka była jak to jedne drugim podarki dawali i na oklaski tłuszczy czekali. Widać jak inaczej nie można to choć i tak błysnąć trza aby ludziska nie zapomnieli.

Wzajemne bez granic obdarowywanie swoich i czynienie im honorów ogromniastych to ci znana metoda. Takoż i Klan Komuhunów ją stosuje, a celuje w tym przewodzący ględzisku w Winoujściu Pasuj zwany Szujką. On ci to niby nie przewodzi podobnej sekcie kopanobijących, choć zawżdy wszędy go tam pełno i jako postać główna się objawia. A niby nie przewodzi, boć przecie ta sekta z dawien dawna do mieszka grodzkiego sięga i talary stamtąd wysysa, a jemu jako ględziołkowi to wobec praw wszelakich nie przystoi. Jak by na to nie patrzać to i tak Pasuj zwany Szujka pierwszego kopanobijacego tam odgrywa. W owej sekcie na zmaganiach co to zawszeć z przepychu ogromniastą pompą się dzieją takoż swoich z Klanu Komuhunów się podarkami i słowy wielkimi obdziela poczynając zawsze od Jego Nieomylności i Nieskazitelności Pana Światła i Mroku - kasztelana Oponususa. To ci taki zbok coby swoich pod niebiosa podnosić o innych nie wspominając, a jeśli to ino źle.

W Szmalcborku to ci tak już jest, że o złym to nie powiadają ino najdrobniejsze gówienko co to za dobre uchodzić może do rangi mistrzowskiej w gębie rośnie. Ostatnimi czasy to i nawet o niczym na dworze nie powiadają głośno bo i tych drobin nawet nie ma. A przecie o tym jak to błąd za błędem Bamicha czyni to i powiadać się nawet w kronice grodu nie chce, bo to kiedyś potomni poczytają i nadziwować się nie będą mogli jak to babsko takie do zaszczytów dopuszczono. Trza w tym miejscu ino do twardego dysku pamięci wrzucić, że to ino zasługa Oponususa w takim dworzan doborze. Ostatni popis Bamichy to ślinoplecenie o trapiacej ją ciekawości jak to przebudowa traktów w grodzie wypadnie. A co to będzie jak źle wypadnie? Bamicha z torbami tedy pójdzie?

cdn

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)