15.03.2012 0:58

Ponad cztery godziny o zamiarze likwidacji

Wczoraj w Urzędzie Miasta Świnoujście z udziałem przedstawicieli lokalnych władz odbyły się dwa spotkania na temat zamiaru likwidacji Młodzieżowego Domu Kultury w Świnoujściu. Łącznie trwały one ponad cztery godziny. Pierwsze z nich od godziny 15.00 było spotkaniem z instruktorami i pracownikami Młodzieżowego Domu Kultury (MłDK). Drugie od godziny 20.10 i trwające do 22.00 było z rodzicami dzieci uczęszczających na zajęcia w różnych sekcjach MłDK. Spotkania cechowało z jednej strony zapewnienie przedstawicieli władz o niezmiennym utrzymaniu wszystkich sekcji w nowej formule w oparciu o OSiR „Wyspiarz” i Miejski Dom Kultury, które z drugiej strony zderzało się z rozlicznymi wątpliwościami i wyraźnym brakiem zaufania. W związku z niepoinformowaniem w oznaczonym terminie wszystkich rodziców ewentualna likwidacja miałaby nastąpić z dniem 31 grudnia br.

Zastępca prezydenta Joanna Agatowska, naczelnik Wydziału Edukacji Janina Śmiałkowska, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji Mariusz Fryska oraz radna Krystyna Dulnik wielokrotnie przekonywali o potrzebie likwidacji MłDK zastrzegając się za każdym razem, że to tylko zamiar podyktowany względami ekonomicznymi i likwidacja może jeszcze nie zostać przez radnych uchwalona. To takie trochę czarowanie rozmówców wobec panującego powszechnego przeświadczenia, że klamka w zasadzie już zapadła, a jedynie względy formalne utrzymują ów stan czasowego zawieszenia ostatecznej decyzji. Przedstawiciele władz zaznaczali, że ich zamiarem nie jest czynienie komukolwiek krzywdy i wszystkie sekcje oraz formy zajęć prowadzone dotychczas w MłDK znajdą swoje miejsce w OSIR „Wyspiarz” (sekcje sportowe) i Miejskim Domu kultury (język angielski i aerobic). Informowali, że wszystkim instruktorom zostanie zaproponowane prowadzenie zajęć w nowych placówkach, ale i zmienionej formule. I to od nich zależy, czy zechcą dalej pracować. Zmieni się jedno, ale za to w sposób zasadniczy. Instruktorzy pracujący w MłDK w oparciu o Kartę Nauczyciela (czyli etat 18 godzin pracy w tygodniu) mieliby teraz pracować w oparciu o Kodeks Pracy (etat 40 godzin roboczych w tygodniu). Stawki za godzinę uległyby zatem 50% obniżce. Jeśli obecni instruktorzy nie byliby zainteresowani taką pracą to jak mówiono są inni chętni. Obsada etatowa - administracyjna MłDK znalazłaby zatrudnienie po części w MDK i OSiR, a dla sekretarki i głównej księgowej zobowiązano się poszukać pracy.

Podczas pierwszego ze spotkań instruktorzy nie byli naturalnie zachwyceni niekorzystną zmianą wymiaru godzin pracy. Zwracali uwagę na możliwość zagubienia, czy osłabienia roli wychowawczej. Podkreślali inne możliwości oszczędności w budżecie miasta niż te 356 tys zł „zarobione” na likwidacji MłDK. Mówiono o możliwych cięciach w wydatkach na Karuzelę Cooltury, Tenisowym Turnieju Gwiazd, czy organizowanych z pompą obchodach Dnia Nauczyciela. Poddawali w wątpliwość uczciwość zamiarów zawierania z nimi umów o pracę, które szybko można przekształcić w umowę o dzieło, czy zlecenia. Wyrazili obawy co do możliwości likwidacji sekcji w związku z kolejnymi oszczędnościami, czy trudnym wyborze dzieciaków w naborze do bezpłatnych sekcji . W związku ze zwiększoną liczbą godzin jakie mają realizować pytali gdzie będą mogli je wykonać jeśli obiekty sportowe są przeciążone. Natomiast rodzice dzieci uczęszczających na zajęcia do MłDK wyrazili obawy, czy te zajęcia niekomercyjne nie zostaną wyparte przez komercję jaka ma miejsce w obiektach OSiR. Mówili, że obecni instruktorzy to osoby doświadczone i gwarantujące odpowiedni poziom szkolenia, a jeśli zrezygnują wobec gorszych warunków płacowych to przy zatrudnieniu innych może się obniżyć znacznie poziom zajęć na co się nie godzą. Wyrażali obawy, że po roku zacznie się od nich żądać pieniędzy za zajęcia. Sugerowali, że można zaoszczędzić na MKS Flota, czy Karuzeli Cooltury. Podkreślali, że teraz się obiecuje, a za chwilę wszystko się przecież może zmienić, czego już nie da się odkręcić po likwidacji MłDK.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.