Autor w arganowej kooperatywie

11.12.2011 22:41

Globtroter z wyspy

Mowa oczywiście o świnoujskim pisarzu Jarosławie Molendzie, absolwencie filologii klasycznej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. To globtroter, publicysta, ale przede wszystkim pisarz. Wszystkie jego publikacje są wynikiem wypraw, a ponieważ jest wyraźnie zakochany w Ameryce Południowej (i w kulturze starożytnej Grecji), to trasy jego wypraw najczęściej wiodą jakoś dziwnie wysoko ponad poziomem morza. I tak właściwie nie dopytałam autora, czy najpierw ma pomysł na książkę i podróżuje, czy odwrotnie – książka powstaje w wyniku wypraw. Po wydawanych przez niego książkach nasuwa się spostrzeżenie, że bliższa mu właściwie archeologia i odkrycia w tej dziedzinie niż filologia klasyczna (finalnie np. mógłby nauczać greki lub łaciny, ale w dzisiejszych czasach – kogo?).

Wydana właśnie przez wydawnictwo Bellona ósma już książka Przedkolumbijscy żeglarze i odkrywcy Ameryki jest tego dowodem.

O swojej najnowszej książce, o wydawcach, reklamie i czytelnikach mówi autor: - Książkę tę napisałem jakieś pięć lat temu, a może jeszcze dawniej. Jaki jest nakład książki – nie mam pojęcia, bo umowa tego nie precyzuje, ale cena jest niestety zaporowa – 99 zł. Umowę podpisałem na jej wydanie do 18 maja br, a ten termin jest już po kilkakrotnej prolongacie. Książka przeleżała w wydawnictwie „Bellona” ze dwa lata. Co prawda bez umowy, bo wydawcy książka z początku wydawała się za długa, więc skróciłem ją o 1/3. Z tego skrótu powstała inna pozycja - „Narodziny Atlantydy”, która na półkach księgarskich ukazała się nieco wcześniej i w innym wydawnictwie. W kolejce na wydanie czekają dwie następne książki, w jednej z nich bohaterem jest Polak Krzysztof Arciszewski. Kiedy się one ukażą? Nie potrafię powiedzieć, mimo konkretnych planów i terminów wydawniczych. Myślę, że dla polskiego czytelnika będą to atrakcyjne pozycje. Wracając do nakładu. Wszystko zależy od reklamy. To nie te czasy, kiedy ludzie chodzili po księgarniach w poszukiwaniu nowości. Dzisiaj trudno się przebić np. w TV do „Teleekspresu”, a jak się już dostanie do programu omawiającego ,czy reklamującego ciekawe pozycje - wtedy nakład jest kilkutysięczny. Obecnie jest wąskie grono ludzi czytających książki – nazwijmy je – trudniejsze, mądrzejsze. Statystyki mówią, że co drugi Polak czyta jedną książkę w roku, z czego 90 % czyta mroczną literaturę skandynawską – kryminały. Smutne to, co powiem. Zmierzamy do tego, że niedługo na ekranach telewizorów przy podawaniu wiadomości ze świata będziemy mieli jak w Ameryce, na dole ekranu napisy tej treści: Gdańsk, Polska, Europa. A jak się dzisiaj wydawnictwo rozlicza z autorem? Nie ma już egzemplarzy autorskich, które otrzymywało się od wydawcy. Teraz wydawca koszt tych egzemplarzy odlicza od gaży autorskiej. A przecież egzemplarze gratisowe do akcji promocyjnej danej książki są wydawane.

Więcej w papierowym wydaniu gazet.

zdjęcie: archiwum J. Molendy