29.09.2011 7:28

Dalszy ciąg sprawy z gokartami

W 35 numerze tygodnika, który ukazał się 30 sierpnia, zamieściliśmy materiał pt. „Gokarty do likwidacji”, w którym opisywaliśmy sprawę poruszaną na sesji Rady Miasta w dniu 25 sierpnia br. dotyczącą gokartów poruszających się w dzielnicy nadmorskiej. Interpelację w tej sprawie złożył radny Bogusław Brzezowski. Odpowiadał na nią prezydent Janusz Żmurkiewicz. W materiale zamieściliśmy fragment wypowiedzi prezydenta. 10 sierpnia wpłynęło do redakcji pismo podpisane przez Ewę Rzepkę z firmy P.H.U. Rondo, w którym autorka informuje, że podaliśmy „nieprawdziwą informację dotyczącą wypowiedzenia umowy dzierżawy przez Miasto Świnoujście właścicielowi wypożyczającemu gokardy (pisownia oryginalna) w rejonie basenu pływackiego z uwagą, że problem nie został rozwiązany, gdyż właściciela tego przyjęło Uzdrowisko S.A na swój teren.”

Autorka listu prosiła o opublikowanie sprostowanie tej informacji, co też częściowo czynimy. Wypowiedzenie umowy faktycznie dotyczyło nie właściciela wypożyczalni przy basenie pływackim tylko właściciela wypożyczalni przy ul. Powstańców Śląskich w pobliżu promenady. E. Rzepka zwróciła też uwagę na to, że: „Nigdy Miasto Świnoujście nie miało ze mną zawartych żadnych umów cywilnych”. Nie możemy tego przyjąć jako zarzut ponieważ o wypowiedzeniu umowy dzierżawy mówił na sesji osobiście prezydent Janusz Żmurkiewicz.

Aby przybliżyć czytelnikom jeszcze raz sprawę gokartów na promenadzie zamieszczamy w całości, bez żadnych poprawek, odpowiedź prezydenta na interpelację w tej sprawie.

- „Jeżeli na promenadzie tysiące ludzi przemieszcza się często z małymi dziećmi, starszymi, a pomiędzy tymi ludźmi jeżdżą gokarty, kiedyś były małe, a teraz są to często pojazdy czteroosobowe i uskuteczniają sobie slalom między ludźmi, to jest to po prostu niebezpieczne. Do mnie przysyłane są skargi od ludzi, którzy byli tu na wczasach, niezadowoleni, że my to tolerujemy. W związku z tym podjęliśmy działania dyscyplinujące. I tak jak nie ma dziś problemu z wypożyczalnią, która jest przy basenie, bo tam jest teren wyznaczony i miejsce i tam sobie jeżdżą. Tak mam ogromny problem z wypożyczalnią, która jest tu bliżej, w samym centrum w zasadzie. W poprzednich latach ta wypożyczalnia prowadziła działalność na chodniku przy ul. Powstańców Śląskich. Ponieważ te gokarty i jeździły po promenadzie i jeździły na tym terenie zielonym, który dzisiaj został przez te gokarty zdewastowany, podjąłem decyzję żeby wypowiedzieć im umowę dzierżawy na prowadzenie tam na chodniku działalności gospodarczej. Taką decyzję podjąłem narażając miasto na stratę z tytułu jakiejś dzierżawy, którą ta osoba prowadząca ponosiła. Bo uważałem, że ta lokalizacja jest zła, bo jest bardzo blisko promenady i praktycznie ci ludzie nie mając możliwości gdzie jeździć, jeździli po promenadzie. Nie ma tam możliwości wyznaczenia terenu neutralnego, który nie będzie powodował kolizji. Proszę państwa, co się stało? Procesowałem się. Podawano nas do sądu, bo jak to my właściciele chodnika możemy zabronić handlowania na chodniku. No i co się stało? Raptem ten punkt, ta wypożyczalnia znalazła miejsce na terenie Uzdrowiska Świnoujście, na terenie, którego właścicielem jest Uzdrowisko Świnoujście. Szkoda, że nie ma pana prezesa, bo chciałem mu ofertę złożyć. Doskonałe miejsce! Okazuje się jeszcze lepsze niż ten chodnik nasz, bo bardzo blisko ten teren zielony, plac zabaw, gdzie dziesiątki matek z dziećmi przebywają, często z małymi. I znowu setka tych gokartów, które kręcą się wokoło i z takimi prędkościami, że strach się bać, co się może zdarzyć. I powiem tak, zastanawialiśmy się, co zrobić, żeby te rowery, gokarty wyeliminować. W tym roku już nie damy rady. W przyszłym roku jest wyjście takie – wygrodzić ten teren, w mechaniczny sposób, żeby te gokarty nie mogły tam wjeżdżać po prostu. Nie mogły wjechać na promenadę i nie mogły wjechać na ten teren zielony. Bo one jeżdżą po trawie i po tym chodniku. To jest pierwsze. Ale to są koszty. Jest drugie rozwiązanie, to apel do pana prezesa (....) żeby po prostu, pan prezes dysponuje tam dużym terenem niewykorzystanym. Część jest pod parking, ale część jest pusta. Niech gokarty jeżdżą sobie na tym terenie zamkniętym Uzdrowiska, a nie na terenach, które nie są do tego przystosowane. Jeżeli to nie zostanie przyjęte, mam jeszcze trzecią propozycję. Niech pan prezes powie ile kasuje za wydzierżawienie tych 20 m2 na wypożyczalnię i może Miasto zapłaci mu, żeby Uzdrowisko nie zbankrutowało. I po prostu niech wypowie dzierżawę a my te straty poniesiemy dla Uzdrowiska. Innego wyjścia nie ma proszę państwa. Tak to funkcjonuje i Miasto chce zrobić porządek, a tu spółka Skarbu Państwa udostępnia tę formę działalności, która myślę przez większość z państwa nie jest akceptowalna. Bo naprawdę nie jest to problem. Zdarzały się wypadki, ludzie byli pokiereszowani – szczególnie starsi i dzieci. Są to dwie grupy, które najbardziej są narażone. Bo ta młodzież jeździ na gokartach bardzo szybko. A interwencje straży miejskiej są nieskuteczne. Tam dochodziło prawie do rękoczynów, bo rodzic chłopaka, który szalał na tym gokarcie mało nie pobił mi strażnika. Bo on raczył mu zwrócić uwagę. Co chce pan od mojego synka? I tak to dzisiaj wygląda.”

Więcej w papierowym wydaniu gazety.