20.08.2011 8:43

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu –księga III (56)

Grodzianie w Winoujściu żywot w czas letni wiedli trudząc się mozolnie i nawet przez łeb im dumanie żadne nie przeszło jakież to chmury ciemne się nad nimi zbierają i to za sprawą kasztelana Oponususa, któremu tylu ufność swą w ofierze złożyło. Oponusus rządził w Winoujściu jak satrapa udzielny, zwierzchników żadnych nie uznając i widzi mi się kierując. Z pozoru w Klanie Komuhunów był, choć świadectwo nijakie tego nie potwierdzało. Kiej mu się podobało to w klanie owym był, a kiej nie to z niego wybywał, jak chorągiewka jaka na wietrzysku. Mędrce grodzkie powiadali, że on ci ino sobie służy, a innych człekokształtnych za nic ma.

Takoż i grodzkimi sprawami słabo się zajmował, pragnienia własne i zachciewajki ino zaspakajając bez pomyślunku jakiego. Stosy talarów bez opamiętania wyrzucał w błoto, a to po przykładzie na grajków, aktorzynów, łby gadające i celibrytów z Kraju Polo-polo ściąganych, co by się z nimi bratać, okowitę popijać, na krągłości niewieście poglądać i co najsampierw ważne ukazywać grodzianom jaki to wielki wódz znanych za przyjacioły miewa. Bez umiaru i pomyślunku za namową wicekasztelanki Bamichy zgodę takoż Oponusus dał na traktów grodu przebudowę, dla samej ino przebudowy i talarów wydania, bo ci pożytku wielkiego wielu grodzian w tym się nie dopatrywało. Szastał zatem talary z grodzkiego mieszka na lewo i prawo, aż ci w nim dno pustawe mocno się już ukazało. A potrzeby w grodzie rosły, lud biedny coraz bardziej , robót wiele ważnych trza było wykonać, ale w tej materii nic się zgoła nie działo, bo ino zabawy we łbie grodzkiej władzy mocno się zasiedziały świat przesłaniając. W grodzie krypy Wielkiej Tratwy ledwo dychały, bo kilka z nich, co to je w Komun Epoce jeszcze budowali to cudem zipało ze starości. Do tego aby grodzian i stonkę wszelaką do Winoujścia na wywczasy przybywająca wozić z wyspy na wyspę to krypy Wielkiej Tratwy oleum pędzące machiny mieć musiały, a z tym ci już krucho było oj krucho. Oleum droższe z dnia na dzień bywało i szefujący Wielkiej Tratwie Lesio Paprzyk resztki włosia ze łba rwał jak tu na chodzie krypy utrzymać skoro oleum się kończy, a talarów na kupienie nie ma za nic. Na powietrze machiny chodzić nie chciały zatem Lesio Paprzyk do Oponususa prośbę wielką na papirusie nakreślił aby kasztelan w swojej dobrotliwości talary z grodzkiego mieszka na oleum dał i nie żałował. Dumał Paprzyk, ze przecie ni kto inny ino Oponusus kazał mu krypami częściej pomiędzy wyspami pływać co by nerwów grodzian i stonki wszelakiej nie szarpać czekaniem zbędnym i nużącym okrutnie. Przez te częste pływanie oleum więcej szło z dymem przez co i mniej go było. Paprzyk pewien był, że Oponusus ino łbem skinie i talary z mieszka grodzkiego dołoży jak się przecie sprawie tej należy. Jakież było zdziwienie Lesia Paprzyka kiej to ze zwlekaniem wielkim kasztelan Oponusus na papirusie nabazgrolił NIE DAM BO NIE MAM i nakazał co by szef Wielkiej Tratwy co to księżyców wiele ją już prowadził coś wymyślił, kryp pływanie zapewniając. To ci tak przecie jak z Komun Epoki ten nakaz się pojawił, bez żadnej myśli głębszej i pokazywał ino, że Oponusus już za nic władzy dzierżyć nie potrafi.

- Przecie z gówna bata nie ukręcim – mamrotał wielce przerażon Paprzyk w szoku pozostając. Widział jak we śnie najgorszym już krypy u brzegu bezwolne stawają na sznurki mocując, a grodzianie tłumnie z siekierkami i kijkami wraz ze stonką wszelaką jego Paprzyka na taczkową jednokółkę wrzucają i precz wywożą.

- A przecie jam bez winy, bo mi nakazał pływanie wzmóc, a i talarami grodzkimi się nie rozrzucam miast grodowi zapewnić najżywotniejsze potrzeby – warczał już rozeźlon mocno Paprzyk. Zara też się na audiencje do Oponususa zapowiedział, ale ten czasu zbytnio nie miał bo gościł morskich wędrowców co to pod wietrznymi płachtami wielkie wody przemierzali, a i grajków co na wielkiej wodzie pieśni robocze wyśpiewywali. I jak tu się tam jakimś oleum dla kryp Wielkiej Tratwy zajmować skoro ludzie znaczne i dusze artystyczne w grodzie gościły czas Oponususowi i dworowi umilając.

Nie był co to jedyny dłuuugim cieniem kładący się kłopot co na grodzie zaciążył, ale o tem później naskrobię...                               cdn.

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)