22.04.2011 7:26

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (40)

Pomieszek drzewiej przewodzący Ględzisku , czyli Radzie Starszych po tym jak z kretesem ogromniastym przegrał ostatnie wybieranie na ględziołka i kasztelana Winoujścia jakby całkiem ze wstydu pod ziemię się zapadł. Ni go było widać, ni słychać jako to drzewiej przecie wszędy go pełno było i zawszeć pchał się do szeregu pierwszego powiadając przy tem wiele i mało składnie. Klęska obierania ciosem ci dla niego była, darować sobie nie mógł nieszczęśnik, żeby jednak tak wszytko postradać. Próbował ci nie utracić wpływu swego na władzy stanowienie czyniąc po temu różniste na jawie i tajemne działania.

Najsampierw po prośbie poszedł do kasztelana Oponususa, co by go wystawił do Rady Wielu Narodów jako mędrca z Winoujścia. Jak Pomieszek powiadał ogromniaste zasługi może dla grodu poczynić i mnóstwo talarów w debatach tej rady zdobyć żeby je później na dobro Winoujścia przełożyć, roboty pożyteczne czyniąc. Oponusus na winoujskim Ględzisku jego postać obok swojej do wybierania postawił i wiadomo czym to się zakończyć mogło. Większość ględziołków ani przez moment o Pomieszku nie dumała, boć to przecie tera człek bez krzty władzy. Za to z atencją ogromniastą, uwielbieniem niemożebnym świętości bliskim na Oponususa poglądając głos swój na niego oddali Pomieszka odrzucając. Ględziołki z Klanu Komuhunów co to w większości w Ględzisku zasiadali zawyli na ten czas z radości dumnie ślipiami tocząc, że to władza absolutna przy nich i ich wodzu. Pomartwiał z powodu tego Pomieszek odrzucon już raz któryś od koryta władzy. Broni jednakowoż złożyć nie zamierzał. Dumał, dumał i wydumał co trza dalej robić.

-Jak nie z Winoujścia to i może z Pomiędzyzdrojów się uda do Rady Wielu Narodów dostać? - mamrotał do siebie Pomieszek oszalały cały ze szczęścia, że taki mądry i zapobiegliwy.

Udał się zatem do kasztelana Dorsza w Pomiędzyzdrojach. Tam jemuż nagadał jakie to chody miewa z ważnymi ludziskami trzymając, jakie to wysokie progi dla niego nic nie znaczą, bo je z łatwością przekracza i w końcu jaki to ważny jest w Klanie Ludowizny co tylko dla dobra Pomiędzyzdrojów się obrócić może jak go w Winoujściu nie chcą. Dorsz nie w ciemię bity swoich ględziołków popytał co oni o takim zamyśle dumają. Ci ino łapkami machnęli z niechęcią ogromniastą we łby się pukając i po kątach z tegoż porąbanego zamysłu się naśmiewając. Oczywista Dorsza ględziołki tamtejsze wystawiły do rady tejże i wiadomo jako i w przypadku Oponususa, że i on tam trafił.

Na ten czas na dworze w Szmalcborku zmiany ogromniaste zachodzić miały. Oponusus zapowiadał, że to dwór trza inaczej ustawić, co by lepiej działał, a tak po prawdzie to wicekasztelanka Bamicha za tym stała dopominając się o pomieszanie na dworze komnat i dworzan. Ustawiała to pod własne dumanie i nieźle jej z tym szło. Swoich bliskich dworzan na stołki w komnatach nowych sadzała i Oponususem dyrygowała jak to ma stanowić nowe ułożenie. Przed grodzianami i Ględziskiem kasztelan i wicekasztelanki szopkę odgrywali jako niby wszytko to co się dzieje to takie przejrzyste i czystością tchnące. A tu wiadomo, że ino pozory trza było zachować, a swoje brudne roboty czynili. Drzewiej dla przykładu najgłówniej Knebbels Karl Luz dbał o świętości bliski wizerunek kasztelana chwaląc go wszem i wobec, za to co trza i za czyny o których nawet Oponusus nie wiedział, że ich dokonał. O złych poczynaniach nic z oczywista nie mówiąc. Wszytko po to aby pospolite, z mała dumające grodzianie w przekonaniu żywot swój toczyli, że ni kto inny ino Oponusus przy władzy trwać powinien , bo ni ma takowego co to się na rządzeniu lepiej od niego wyznaje. Ino, że coraz więcej grodzian mgłę ze ślipiów zrzucając częściej widziało, że wiele zła się jednak w grodzie dzieje. Aby ponownie ich zaślepić Oponusus ze swoimi podumał i wyszło z tego, że nic ino przy tych przemianach trza nowy wieścionos w Szmalcborku spisywać i grodzianom do łap wciskać mówiąc, że w nim ino prawda i tylko sama prawda jest, a inne co to spisują czyny nie tylko dobre to kłamce wielkie. Podumał Oponusus i Knebbels Karl Luz któż to im może w tym pomóc. Wyszło na to, że ino Duża Hana co to dla wieścionosu z Sierścina słowy skrobała i przyjaciółką ogromniastą Knebbelsa była, może być tą oczekiwaną dworską pomocnicą. A, że to niby nie jest już postanowione, przed grodzianami konkury ogłosili, co to za głośne wcale nie były i niewielu o nich wiedziało, ale przecie niby były. Te co wiedziały o konkurach to ino chichotały mawiając: Przecie i tak wiadomo kto konkury wygra i wieścionos dworski na chwalbę kasztelana Oponususa skrobać będzie. Nie kto inny ino Duuuuuża Hana to będzie, tera razem z Knebbelsem Karlem Luzem podupadający wizerunek władcy pod niebiosy wynosząc, sławę jego czynów po świecie opiewając, a plamy i przekrętasy skrzętnie wymazując.

Wyjdzie na to tera, że już ci na dwóch paluchach będzie można wyliczyć tych, co to w różnistych wieścionosach trzeźwość oglądu zdarzeń w grodzie zachowają, w zalewie inszych klakierów i miłościwie, acz ślepo z wyboru na Oponususa i świtę jego poglądających.

cdn.

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)