06.02.2009 15:47

Piątkowa prezydencka konferencja

Brazylijski serial trwa

Od momentu ogłoszenia przez firmę dr Ireny Eris decyzji o wycofaniu się z inwestycji hotel SPA w Świnoujściu trwają pseudopolityczne przepychanki i nieustający nabór winnych takiego rozstrzygnięcia oraz wskazywanej przez świnoujskiego prezydenta dyskryminacji miasta przy podziale środków zewnętrznych. Dziś podczas konferencji z udziałem prezydenta i jego dwóch zastępców rozegrała się kolejna ich odsłona, czyli następny odcinek tego, jak można by określić serialu rodem z Brazylii.

Serial rozpętała emocjonalna konferencja prezydenta w dniu 12 stycznia podczas której odsądził on od czci i wiary część mediów i świnoujskich radnych Platformy Obywatelskiej winiąc ich za wycofanie się inwestora z dzierżawy działek przy „Wiatraku” i budowy hotelu SPA. Nie postawiono wówczas żadnego akcentu na znamiennym sformułowaniu jakie padło ze strony firmy dr I. Eris, że w przypadku ogłoszenia przez miasto przetargu nie wykluczają oni swojego w nim udziału. Po tej konferencji pojawiły się kolejne oświadczenia oskarżanych i oskarżających. Głos zabierali naprzemiennie m.in. świnoujscy radni PO i poseł PO Michał Marcinkiewicz, szefowa świnoujskiego SLD Joanna Agatowska, znowu działacze PO . Przy czym dyskusja rozszerzyła się już o zdaniem prezydenta dyskryminację miasta przy podziale środków zewnętrznych na inwestycje zależnych od władz województwa. Natomiast poseł M. Marcinkiewicz z kolei przekonywał, że to nie dyskryminacja, a wręcz uprzywilejowanie miasta w którym planuje się przecież ogromne inwestycje.

Kolejnym aktem na tej drodze wzajemnych oskarżeń była dzisiejsza konferencja prasowa prezydenta i jego zastępców. Rozszerzyła ona nieco zakres odnosząc się zarówno do tego co ostatnio mówił poseł Marcinkiewicz, jak i do oświadczenia radnego Stanisława Możejki wytykającego błędy w procedowaniu przy dzierżawie działek dla I. Eris i wskazującego zaangażowanie dużych zewnętrznych środków w inwestycje na terenie Świnoujścia.

Prezydent ponownie przekonywał, że Świnoujście straciło szansę na doniosłą inwestycję jaką był hotel SPA. Stwierdził, że co prawda wycena gruntu dzierżawionych działek wykonana na zlecenie I. Eris została przygotowana nierzetelnie, ale na tym etapie nie miało to żadnego znaczenia, gdyż o wykupie działek można było mówić dopiero za kilka lat i miasto nie zgodziłoby się z taką wyceną. Zaznaczył, że chce w drodze przetargu na 30 lat wydzierżawić ten grunt obwarowując to warunkami, które uniemożliwią budowę w tym miejscu apartamentowców. Po czym prezydent wymienił co było do przewidzenia szczegółowe warunki, w 100 % zgodne z tym co chciała tam wybudować dr I. Eris. Poinformował, że miasto będzie chciało wysokie wadium przed tym przetargiem i znaczne zabezpieczenie bankowe.

Później prezydent próbował udowadniać, że miasto było jednak dyskryminowane przy podziale środków i dopiero coś drgnęło na lepsze w momencie deklaracji jaką złożył na grudniowej sesji marszałek Władysław Husejko. Podkreślał, przy tym że tu wcale nie chodzi o planowane znaczne środki na duże świnoujskie inwestycje typu terminal LNG, budowę portu zewnętrznego, stałe połączenie, czy pogłębianie toru wodnego, ale takie zadania jak np. świnoujski amfiteatr. Przyznał również, że za czasów marszałka Zygmunta Meyera (związanego z SLD) w 2006 r. Świnoujście też faktycznie nie dostało żadnych środków zewnętrznych z województwa, ale wynikało to choćby z tego, że marszałek musiał przyznać pieniądze na pokrycie dachu szczecińskiej katedry.

Prezydent poinformował też, że zamierza się spotkać z posłem Michałem Marcinkiewiczem i wyjaśnić szereg kwestii.

Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”