04.04.2014 6:23

A dziecko? Może się czuć bezpiecznie?!

Jakże często w walkach byłych małżonków czy partnerów o prawo sprawowania opieki nad dzieckiem, czy możliwości widywania dziecka, stroną najbardziej poszkodowane są dzieci. Wszak to nie one stały się przyczyną rozstania dorosłych, ale oni sami. Wówczas jednak to najczęściej dziecko staje się elementem przetargowym w sporach między rodzicami, a bywa, że w walki takie włączają się dziadkowie. I wówczas dziecko nie ma w ogóle w nikim oparcia, zaś zwaśnione strony najmniej o dziecku pamiętają, tylko mają gęby pełne frazesów, niby argumentów i to zacietrzewienie: kto wygra? kto jest silniejszy? ja ci pokażę itp. Najgorzej mają dzieci, które jeszcze mówić nie umieją, nie rozumieją sytuacji, ale wyczuwają, że wokół nich dzieje się coś niedobrego, coś, czego nie są w stanie ogarnąć. Ale dorośli, zaślepieni i nie bacząc na wiek czy uczucia dziecka toczą swoje ćmoje-boje. Z udziałem sądu, policji, prokuratury... Tu jeszcze raz zapytam: a gdzie dziecko?

Poniższy przykład niech będzie tego – smutnym – niestety przykładem. Do naszej redakcji nadesłano mail o poniższej treści:

„Piszę do państwa ponieważ już nie wiem gdzie szukać pomocy. Jestem 29 - letnim ojcem 22 miesięcznej córeczki, której nie widzę od prawie 2 miesięcy, ponieważ jej matka mi to utrudnia pomimo tego, że od września 2013 roku mam zabezpieczone sądownie kontakty z córką, do której mam pełne prawa rodzicielskie, a matka ma ograniczone poprzez nadzór kuratora. 22 grudnia 2013 roku, na terenie kościoła dziecko zostało odebrane mi siłą przez matkę, która wraz ze swoją rodziną przy użyciu siły wyrywali i szarpali dzieckiem, oprócz tego złamała mojej matce rękę, a ja byłem duszony i próbowali mnie przejechać samochodem (podkr. red.). Policja ze Świnoujścia prowadzi dochodzenie pod nadzorem prokuratury, sąd rodzinny został o wszystkim powiadomiony, prokuratura również prowadzi osobne postępowanie, bo matka znęcała się psychicznie i fizycznie nad dzieckiem. Ze strony sędziny sądu rodzinnego w Świnoujściu jestem dyskryminowany i traktowany jako człowiek drugiej kategorii. Od początku rozpraw pani sędzia działa na szkodę dziecka nie kierując się dobrem dziecka, tylko dobrem matki. Pomimo składanych nowych pism do sądu, nadal nic się nie dzieje ze strony sądu oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i Komendy Miejskiej Policji. Każdy rozkłada ręce. Zero pomocy. Jedynie, co mi policja doradziła, to że mam odbić dziecko z rąk matki, a oni nic mi nie zrobią. Jestem już tym wszystkim załamany, tą bezradnością i dlatego postanowiłem napisać i powiadomić media, poszukać pomocy w taki, a nie inny sposób. Jedyne co mi pozostało, to prosić państwa o pomoc. Może jak sprawa zostałaby nagłośniona, to może byłaby jakaś szansa, że ktoś może by mi i mojej córce pomógł.

List od ojca niespełna dwuletniej córeczki przesłaliśmy odpowiednio do wszystkich wymienionych w liście stron. Nadeszły odpowiedzi...

Oto odpowiedź z MOPR-u: - W odpowiedzi na Pani pismo... w sprawie Pana M.J., zamieszkałego w Świnoujściu przy ulicy..., informuję, iż Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie udziela pomocy i wsparcia psychologicznego wszystkim osobom znajdującym się w trudnej sytuacji życiowej. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości w rodzinie mających negatywny wpływ na dalsze funkcjonowanie dzieci w rodzinie, tutejszy Ośrodek podejmuje działania zgodnie ze swoimi kompetencjami i we współpracy z policją, sądem rodzinnym itp. Kwestie regulacji władzy rodzicielskiej oraz kontaktów rodziców z dziećmi
i wynikające na tym tle kwestie sporne pomiędzy nimi, a to jest problem, który zgłosił
Pan ... , zgodnie z obowiązującym porządkiem prawnym pozostają w gestii Sądu Rodzinnego w Świnoujściu. W podpisie: Dyrektor MOPR w Świnoujściu.

Prokuratura Rejonowa w Świnoujściu taką oto nadesłała odpowiedź: - W odpowiedzi na Państwa pismo, przesłane drogą elektroniczną w dniu... 2014r., uprzejmie informuję, iż z zawiadomienia M. J., w Prokuraturze Rejonowej w Świnoujściu prowadzone są postępowania przygotowawcze.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.