26.10.2013 8:06

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (158)

Jak tak sobie człek w grodzie Winoujście poduma popatrując na to co kasztelan Oponusus i wicekasztelanka budownicza Bamicha Pinokią zwana fundują grodzianom to na płacz się ino zbiera. Wieczne niedoróbki, budowania bez pomyślunku jakiego, pomysła odchodzące od zmysła i głupoty najprawdziwsze z prawdziwych. Jak już coś się w grodzie zrobi to i za chwilę poprawiać trza, a z czasu biegiem to i nawet nie chce się poprawiać, co grodowi splendoru nie przynosi. I tak już jest , że jak sobie popatrywać na cosik można co to z pompą wielgachną otwarte to niby to nowe a już do życi. A pomysła niektóre to poronione całkiem, że aż się mówić nie chce.

No choćby przykład taki z brzega wzięty. Kibel grodzki taki jeden pobudowano, talarów moc na niego wydawszy. Szklistością lśnił i wielu począwszy od tych co przy korycie cmokało, że takiej śliczności wiekiej, że szklane chaty żywcem przypomina. Ci co pomysł dali i co się nań zgodzili o jednym ino zapomnieli, co z góry o ich głupocie poświadcza. W Winoujściu co to nad wielką wodą położone wiatrów ci pod dostatkiem i hulają z mocą ogromną, a w miejscach niektórych cięgiem przeciągi trwają dnia każdego. Dlategóż jak się i co buduje to i zważać trza czy warto o wiatrowaniu pamiętając. I tak w onym kiblku wrota ze szkła wstawiono, co to przeciąg wiatrowy nimi zatrzepotał i szkło w drobiny obrócił. Dyktę w to miejsce wstawiono coby cokolwiek było i na wrota nowe ze szkła czekają. Pewnikiem jak wstawią to znowu wiatr nimi zatrzepocze i w niwecz ponownie obróci. I trwać to przecie może bez końca i ino talarów w błoto wyrzuconych szkoda wielka . Tak to z tym pomyślunkiem ciężkim Oponususa i Bamichy jest, że nawet kibla grodzkiego porządnego zrobić nie mogą, żeby się do niego przyczepiać nie można było. To ci pryszcz jednakoż, tak jak i te płytkowania na grodzkich traktach i kostka wszelaka co to cięgiem wyłazi, ziemi się nie trzymając, a grodzian i stonkę przybyłą na spoczynek o potykanie przyprawiając.

Insze albowiem w grodzie kłopota trwały na rozstrzygnięcie pilne czekając. Rzecz tyczy choćby Ochronki dla bezpańskich zwierzów w Winoujściu, co to od prawa odstaje przez onych co to ją prowadzą. Laty całymi kasztelan Oponusus z wicekasztelanką Bamichą i po części ich dworzanie zachwalali pod niebiosy ochronkę ową takoż i piali niektóre niby pisarczyki, co to jednego zdania w ojczystym języku sklecić nie potrafią. Tera potwierdzenia wyszły, że Ochronka na nielegalu wiele robi o czym w kronikach pisywałem. Komisyja grodzka się nią zajęła badając owe odstępstwa od praw. Jej przewodzący ględziołek Stasinek zapowiadał, że pilnować będzie aby wszytko na jaw wyszło całkiem po prawdzie. Z kolei Bamicha i jej dworzanin Bart Zakrzewiony ze Szmalcborka, co to niby ochronki miał pilnować wszytko robili coby umniejszyć wagi dokonanych odkryć i pod dywan z chęcią sprawę zamieść chcieli. Stasinek naobiecywał, że to niby już koniec badania i papier gotowy co to wszytkie przewiny prowadzących Ochronkę ujmuje, ale jakosik na światło dzienne ów papirus za skarby żadne wyjść nie może. Nawet gadał ów ględziołek, że wszelkich pisarczyków grodzkich zawezwie i okaże jakie to krętactwa w ochronce czyniono, ale to się takoż jakoś nie zdarzyło. Dziwne to zatem okrutnie i podejrzenia rodzi o sprawy powolne tuszowanie. Stasinek co prawda do Klanu Pisów przynależy i niby z Klanem Komuhunów z którego kasztelan Oponusus się wywodzi pozornie nie trzyma, ale nigdy nic nie wiadomo jakie to kulisa sprawy owej wyglądają. Wiadomo zaś jedno, że Oponusus ze wszach sił Bamichy swojej bronić będzie. A co do Klanu Pisów to przecie czasy ostatnimi ich ględziołek Sopel nie raz okazywał jawne wsparcie dla kasztelana Oponususa to i może i Stasinka urobił?

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)