WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

29.03.2013 7:02

(Rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga III (132)

Kasztelan Oponusus wnerwiony okrutnie chadzał czasy ostatnimi po dworze w Szmalcborku. Jakosik wszystko się układało nie po jego myśli. Prokury z Sierścina nadal grzebali przy budowaniu kładki na wyspę Karasi odkrywając tam cięgiem nowe sprawki, po tym jak brali na spytki ludziska różne, które poczęły mielić jęzorami jak łopatami wiatraków na wichrze, powiadając wszytko jak na spowiedzi. Cebeacy zaś zaczęli popatrywać w szczególności na nowo pobudowaną chatę gdzie trzymali w grodzie wozy do wożenia grodzian i stonki przybyłej do Złotych Piasków na spoczynek. Tam ci takoż z prawem na bakier było, jak to w grodzie powstawało.

Po tym jak w Siersćinie łeb temu u marszałkusa ukręcić chcieli wspomagając tym samym Oponususa, w ślipia się to tym z cicha ciemnym rzuciło. Trop złapali i wartko po nim poszli, co też i gwoździem kolejny dla Oponususa się stawało. Pomartwiony całkiem Oponusus się zrobił i pokazywać się za bardzo publice szerokiej w grodzie nie chciał. A jeszcze do tego jego ukochany, wierny jak psi okaz Knebbels Karl Luz zachorzał i opieki władcy nie mógł dawać takiej jak to zwykle bywało. Zbrakło więc tego co to ściemę za ściemą plótł na okrągło ino sukcesa wszędzie kasztelana i grodu widząc o plamach jakowyś za nic nie wspominając. Jak ci takiej chwalaczki z palucha wyssanej dnia każdego Oponusus wokół siebie nie słyszał to i wierzyć w to przestawał, a świat w czerni mu się rysował, jak to mazidło co to niegdyś często na włosie własne używał, a tera ino z rzadka bo i co trefić już nie było.

- I jeszcze te wieścionosy paskudy co to bezeceństwa wypisują nerwy mi wzruszają, rozedrganie ich powodując – żalił się w zaciszu komnaty do wicekasztelanki Bamichy ukochanej – tera nie opisali, że w naszym grodzie bogactwo i piękno ino zagościły, a grodzianie żyją jak pączki w maśle pod rządami moimi. Insze grody pod niebiosy wychwalali, że takie do żywota najlepsze, a o nas nic a nic, nic a nic, oj nic a nic – plótł jak opętany Oponusus do Bamichy, która to i tak mimo uszu puszczała swoje gierki układając. A było co układać, boć przecie Oponusus choć coraz głośniej powiadał, że do obierania nowego znowu stanie w szranki do kasztelańskiego tronu to Bamicha Pinokią zwana i tak swoje plany zacne miała. Popatrywała na starcze zwiotczenie widoczne już u kasztelana dumając, że czas już nadszedł, by władza cała w babskie łapki popadła, a przecie ona po temu najlepsza, bo nie ma ci bab mądrzejszych nad nią jedyną.

- A jak nam się do życi dobierać będą za kładkę i chatę do wozów to co my zrobimy, co zrobimy ty moja głowo mądra i przebiegła? - zamartwiał się znowu Oponusus w ślipia wicekasztelanki z nadzieją się wpatrując.

- Jak to co Rafiego Łyskę i Remisa na tacy położym, winą całą obarczając i po kłopocie – rzekła w powadze wielkiej Bamicha.

- Po prawdzie mądrze powiadasz, boć porzecie i kogo inszego nie można wystawić...i po kłopocie – uspokoił się nieco roztrzęsiony kasztelan, przez co poniektórych zwieraczem zwany. cdn

Gall Anomal

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl