WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

23.01.2013 16:16

STATEK ŚWINOUJŚCIE II

Gdy przeszło miesiąc temu, w swoim felietonie, po raz kolejny zaapelowałem do świnoujskich samorządowców o podjęcie starań , w celu nazwania jednego z nowych statków Polskiej Żeglugi Morskiej m/s „Świnoujście”, nie spodziewałem się, że odzew nastąpi tak szybko i tak … nieprofesjonalnie. Interpelacja radnego Wiesława Górecznego z PO była pozbawiona jakiejkolwiek informacji, jakichkolwiek argumentów. W odpowiedzi prezydent Żmurkiewicz, powołując się na rozmowę z dyrektorem PŻM Pawłem Szynkarukiem, stwierdził, że problemem jest nazwa naszego miasta, długa i trudna do wymówienia przez obcokrajowców. To w nie najlepszym świetle stawia prezydenckich doradców ds. morskich.

 

Do zainteresowania decydentów konkretnym projektem, do jego pozytywnego przyjęcia i zaakceptowania niezbędne są argumenty. Im projekt trudniejszy, bardziej dyskusyjny, czy kontrowersyjny, tym więcej wymaga wysiłku wnioskodawców. Moim zdaniem jest to jak najbardziej oczywiste. Okazuje się jednak, że można inaczej. Na skróty, na pokaz, bez wiary w sukces. Mimo wszystko mam nadzieję, że temat nie został jeszcze „spalony” i że jest możliwe doprowadzenie sprawy do szczęśliwego zakończenia. Od 1945 roku pod polską banderą eksploatowano setki pełnomorskich statków. Nosiły one różne nazwy, w tym nazwy prawie wszystkich nadmorskich miast lub miast związanych z morzem. Tylko nie Świnoujścia. W tym roku weszły do eksploatacji miedzy innymi m/s Szczecin (po raz trzeci), m/s Gdynia i m/s Koszalin.

Trochę informacji o flocie

Polska Żegluga Morska ma status przedsiębiorstwa państwowego. Armator jest właścicielem 80 statków o łącznej nośności 2,7 mln DWT. Są to 73 masowce, 3 siarkowce i 4 promy morskie. Wszystkie statki zarejestrowane są pod „wygodnymi” (zwanymi także „tanimi”) banderami (Vanuatu, Malta, Liberia, Bahama, Cypr, Wyspy Marshalla). W grupie „panamaxów” (nośność od 73 500 do 79 694 DWT) na 10 statków trzy mają w swoich nazwach polskie znaki z „ogonkiem”. Są to „Solidarność”, „Polska Walcząca” i „Orlęta Lwowskie”. W grupie „handy-size” wśród 63 statków takich statków jest siedem: „Ignacy Daszyński”, „Stanisław Kulczyński”, „Rodło”, „Ziemia Łódzka”, „Ziemia Cieszyńska”, „Ziemia Górnośląska”, „Ziemia Gnieźnieńska”. Faktycznie nazwy na kadłubach statków mają litery bez „ogonków”. Nie dlatego, że tak stanowią jakieś dyrektywy, jakieś przepisy, tak po prostu jest wygodniej.

Sporne ogonki

Faktem jest, że w obecnie realizowanym programie inwestycyjnym nowe statki mają nazwy z literami bez „ogonków”. Jednak to absolutnie nie oznacza, że istnieje nakaz stosowania w nazwach statków wyłącznie znaków z alfabetu angielskiego. Po morzach i oceanach pływają tysiące statków , których nazwy napisane są „krzaczkami” chińskimi, koreańskimi, czy równie dla europejczyków egzotycznymi literami tajskimi, arabskimi, izraelskimi itd. itd. Statki te w większości podnoszą „wygodne” bandery. Pisownia nazw statków w rejestrach różnych państw , w tym tych oferujących „wygodną” banderę, nie stanowi więc żadnej przeszkody. A ich długość tym bardziej. W systemie identyfikacyjnym AIS (Automatic Identification System) maksymalna ilość znaków w nazwie wynosi 20. A tak na marginesie. Nazwa statku „Swinoujscie” pisana bez „ogonków” i tak jest wdzięczniejsza i łatwiejsza do wymówienia przez obcokrajowców niż np.”Szare Szeregi”. Można się też nieźle uśmiać słuchając jak Filipińczyk, czy Japończyk wymawia słowo Szczecin.

Trochę prawa

Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 30 kwietnia 2004 roku w sprawie nadawania i zatwierdzania nazwy statku morskiego dotyczy statków o polskiej przynależności państwowej. Rozporządzenie szczegółowo określa co może być nazwą statku a także między innymi i to, że właściciel , nadając statkowi nazwę , używa liter i cyfr stosowanych w języku polskim (!).

W Kodeksie morskim w art.10 jest podana definicja statku o polskiej przynależności. Jest nim statek stanowiący polską własność (wszystkie statki PŻM są polską własnością), lub za taką uważany bądź który czasowo uzyskał polską przynależność. Art. 11 stanowi, że statek o polskiej przynależności jest obowiązany podnosić polską banderę. Z artykułu 19 wynika z kolei, że właściciel może wnioskować o zawieszenie polskiej przynależności statku. Postanowienie o zawieszeniu wydaje izba morska. W okresie zawieszenia polskiej przynależności statek nie może podnosić polskiej bandery. Zgodnie z art. 20 nazwa statku stanowiącego polską własność, którego polska przynależność została zawieszona, nie może być zmieniona w okresie zawieszenia bez zgody jego właściciela. Portem macierzystym takiego statku powinien być port czasowej przynależności statku. Stąd na statkach szczecińskiego armatora widnieją polskie nazwy z egzotycznym portem macierzystym. W dużym uproszczeniu, w ten właśnie sposób odbywa się przeflagowanie polskich statków. W czasie chrztu na statku podnosi się polską banderę, a po uroczystości, gdy goście się rozejdą, zmienia się ją na banderę państwa w którym statek został zarejestrowany. Świadkami takiej właśnie operacji byliśmy w maju 2011 roku w Szczecinie, gdy odbywał się chrzest m/s Port Gdynia , którego armatorem jest Pol-Euro Linie Żeglugowe SA. Po chrzcie polską banderę zastąpiła maltańska.

Numer identyfikacyjny jest najważniejszy

Sprawa pisowni nazw statków związana jest z nadawaniem numeru IMO (Międzynarodowa Organizacja Morska). Te siedmiocyfrowe , niepowtarzalne numery systemu identyfikacyjnego nadawane są na mocy Rezolucji A.600(15) IMO przez Lloyd’s Register- Fairplay. Dzięki temu numerowi może być zidentyfikowany każdy statek. Numer ten nie zmienia się przez cały okres jego życia, niezależnie od zmiany rejestru, typu, tonażu czy wymiarów. Niezależnie od zmiany nazwy. Zgodnie z przepisami statek musi być oznakowany tym numerem w sposób trwały i w widocznym miejscu. Oznaczone tym numerem muszą być plany i wszystkie dokumenty. W celu unifikacji, gdy zamawia się statek w stoczni, we wniosku o nadanie numeru IMO podaje się nazwę statku z zastosowaniem transliteracji, czyli w wersji uniwersalnej -„zangielszczonej”, która staje się jego oficjalną nazwą widniejąca w uniwersalnym rejestrze Lloyd’s Register. Jeśli nie jest możliwe „zangielszczenie” nazwy statku, to dopuszczalne jest bezpośrednie jej przetłumaczenie na język angielski. Ta oficjalna nazwa widnieje na tablicy umieszczonej na nadbudówce w pobliżu mostka. Spotkać ją można także na dziobie statku poniżej nazwy napisanej np. chińskimi czy innymi „krzaczkami”.

Od lat trwa kampania na rzecz powrotu statków będących polską własnością pod polską banderę. Nowe ustawy, w tym ustawa o podatku tonażowym, polepszą warunki podatkowe, zlikwidują podstawową przyczynę ucieczki statków pod „wygodną” banderę. Pozostaną jednak inne, te związane z rygorystycznymi przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa, warunków pracy i zabezpieczenia socjalnego. Gdy te bariery zostaną pokonane, znów polskie litery z „ogonkami” pojawią się w nazwach statków polskich armatorów. Bo tak nakazuje polskie prawo. Będzie m/s Świnoujście a nie m/s Świnoujście .

Sądzę, że powyższe informacje pomogą w przekonaniu dyrektora Polskiej Żeglugi Morskiej Pawła Szynkaruka do podjęcia pozytywnej dla Świnoujścia decyzji.

Andrzej Sokołowski

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl