Przypomnijmy, że wcześniej sąd poszukiwał biegłych, którzy mieli ocenić użytkowany w kasie program z punktu widzenia zarówno informatycznego jak i księgowego. Ku zaskoczeniu biegli albo sami siebie wykluczali z listy biegłych sądowych, albo jak inni uznawali się za niekompetentnych. Natomiast jeszcze na etapie wszczęcia sprawy jeden z nieżyjących już prokuratorów Prokuratury Rejonowej w Świnoujściu powołał nawet na biegłych w celu uzyskania opinii informatycznej twórcę programu, informatyka Marka K. z firmy F. wraz czterema innymi osobami z tej właśnie świnoujskiej firmy. W dwa miesiące później po przejęciu sprawy przez Prokuraturę Okręgową w Szczecinie wydanym 21 marca 2005 r. postanowieniem tamtejszej prokurator Katarzyny Okomskiej- Misuna zrezygnowano jednak z owych biegłych. Jak m.in. podaje w uzasadnieniu do tego postanowienia szczecińska prokurator „Analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje jednak, iż powołani biegli są twórcami systemu będącego przedmiotem badań wobec czego zaistniały uzasadnione wątpliwości co do ich bezstronności”. Jak to możliwe, że ta sama prokurator już dwa lata później wspomnianego Marka K. z firmy F.- twórcę programu używanego w kasie świnoujskiego magistratu, w tej samej sprawie aż trzykrotnie powołała na biegłego, choć przecież wcześniej miała wątpliwości co do jego bezstronności. Marek K. otrzymał za to nawet wynagrodzenie, co najmniej w kwocie 34 tysięcy złotych.
Ostatecznie po wielu zawirowaniach i pismach jakie trafiły do służb i instytucji, sąd jednak znalazł biegłych. Ekspertyzą zajęło się Laboratorium Informatyki Śledczej w Lublinie Biuro Ekspertyz Sądowych. Biegli mieli m.in. ustalić, czy program Biuro Obsługi Podatnika (BOP) zainstalowany i używany w Urzędzie Miasta Świnoujście, zgodny był w okresie od 01.10.2003 r do 24.11.2004 r . z wymogami ustawy z 29.09.1994 r. o rachunkowości oraz rozporządzeniem Ministra Finansów z 25.05 1999 r, w szczególności czy zapisy w systemie były zabezpieczone przed usunięciem lub zniekształceniem pierwotnej treści operacji gospodarczej, której dotyczyły i czy opatrzone były unikalnym identyfikatorem źródła pochodzenia. Eksperci odpowiedzieli sądowi, że w systemie BOP w świnoujskim urzędzie zapisy „nie były właściwie zabezpieczone przed usunięciem lub zniekształceniem”. W ich ocenie „program pozwalał na bezpośrednie usunięcie dokumentu KP i innych po wyzerowaniu ich pozycji. Możliwe było kompletne usunięcie dokumentu KP. Tego typu operację program pozwalał przeprowadzić na wszystkich KP z całego okresu działania programu, gdzie możliwe było usunięcie dokumentu KP z teoretycznie zamkniętego raportu kasowego nawet sprzed miesiąca czy nawet roku. Tego typu sytuacja dotyczyła dokumentów KP, KW , IW generowanych w programie BOP w module obsługi kasy” .
Więcej w papierowym wydaniu gazety.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl