I tak księżyc za księżycem upływał, krypy marniały, a kasztelan nic robić nie robił na cud jaki czekając i wiarę w gwiazdę szczęśliwości swojej pokładał. Bywało zatem skoro krypy stare i łatania wymagające, że ich znacznie mniej pomiędzy brzegami pływało, co też ciśnienie okrutnie ludziskom na nie czekającym podnosiło i na Oponususa pomstowali od czci go i wiary odsądzając. Ten jednakowoż w słowy takie odpowiadał jak mu kto co wytykał: Przecieście wy mnie grodzianie na władcę swego wybrali głosami wielu, to i czego tera chceta. Jam tu najwyższy, dopóki mi życia wystarczy, po czasy wsze najważniejszy i rządy swe sprawować będę, a wy głupie tera milczeć, bo zaiste wiem co robię i basta. A wam wara, boć przecie dumanie wasze durne, cięgiem nieustającym zmącone i liche.
Jako i zwykł rzec kasztelan Oponusus tako i wszytko w życi miał i swoje robił co mu ino pasowało i radość sprawiało. A z chęcią wielką do Germaników piłunię po polu poodbijać lubił, choć często to ino tak gadał, a tam po prawdzie chaty zbytkowne rozrywek pełne w pobliskim Wolgrodzie oj nie sam, nie sam odwiedzał. Jako by nie patrzeć to pozory cięgiem czynił, że taki zarobiony okrutnie, żyły własne wypruwający, co by grodzianom gwiazdę z nieba przychylić. Ale co tam słowy przecie mogą płynąc nurtem wartkim, a im większa liczba grodzian w to gorąco wierzyć będzie to i lepiej. Stąd też i mocne starania czynił Knebbels Karl Luz spisując wszelkie zasługi Oponususa, jakie by nie były i czy jego, czy nie., to przecie i tak jego były, bo on ci tu władzą najwyższą. Spisy owe do wieścionosów wszelakich rozsyłał zarzucając ich liczbą wielką co ino świadczyć mogło o okrutnych staraniach Oponosusa. Kasztelan takoż przy okazji każdej o ciężkiej robocie swojej ślinoplecenie tocząc kopał jak mógł Klan Peonitów, których znielubił i już. A że często kopał jak koń na ślepo to nic to, bo czynił to i tak z miłości wielkiej do kopania wszelakiego, co to pozwalała mu we wnętrz własnym z powodu tego radością rozkwitnąć. Ot prosto takie zamiłowanie władca Winoujścia ma i szanować to wypada. Peonici na to się zawsze takoż odszczekiwali jak mogli. No i dym się jakoś snuł z dzionka na dzionek ino nic z tego dobrego dla grodu nie wyrastało. A czasem to i śmieszności się z tego dziwaczne rodziły. Tak się to zdarzyło, że jednego dzionka Oponusus jako zwykle na Klan Peonitów na Ględzisku pomstował, a wojewodzic z Klanu Peonitów co to z Sierścina w dzionek następny przybył przed zgromadzeniem grodzian Winoujścia złe słowa o kasztelanie powiadał, że nie honorowy za grosz i banialuki powiada. Nie wiedzieć czemu chłopy te oba co to się nawzajem obrzucali słowy różnistymi mało pochlebnymi pod wieczór przy stole wspólnym zasiedli okowitę razem popijając. I jak to wierzyć tym co to we władzach wszelakich gmerają. Może oni ino takie pozory czynią coby się niby różnić , a po prawdzie grodzian zwodzić na manowce korzyści ino dla siebie czerpiąc póki się da i nikt tej gierki nie postrzeże.? cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl