„Na spotkaniu przedstawicieli wyspy Uznam na żaglowcu "Weisse Düne" Żmurkiewicz przedstawił ofertę współpracy stronie niemieckiej. Delegacja Niemców składała się z Gerolda Jürgensa, dr Stefana Rudolpha oraz burmistrzów Heringsdorfu i Anklam dr Laury Isabelle Marisken i Michaela Galandera.
– Nie będziemy musieli transportować odpadów setki kilometrów. Taki wspólny projekt powinien być możliwy – cytuje Żmurkiewicza regionalna gazeta "Ostsee Zeitung". Relacje między niemiecką a polską częścią wyspy Uznam są obarczone problemem sprzecznych interesów. O ile niemiecka część wyspy widzi swój rozwój w zakresie turystyki, o tyle Świnoujście staje się centrum logistyczno-przemysłowym dzięki infrastrukturze energetycznej, takiej jak gazoport. Kością niezgody jest także budowa portu kontenerowego po stronie polskiej, na którą nie zgadza się strona niemiecka.”
Ostsee Zeitung/Aleksandra Fedorska / ONET
***
To się naprawdę dzieje świnoujski prezydent bez uzgodnień i precyzyjnych ustaleń z Radą Miasta Świnoujście bez zapisów w jakichkolwiek planach wychodzi z daleko idącymi propozycjami do niemieckich sąsiadów w kluczowych dla Miasta sprawach. Można? Można! W końcu to autokratyczny władca polskich, wysp nieliczący się z opinią publiczną. Ciekawe, że tego swojego władztwa nie wykazuje choćby w negocjacjach z wojewodą i gospodarczymi molochami w sprawie przywrócenia otwarcia ul. Ku Morzu i zapewnienia mieszkańcom Prawobrzeża dostępu do plaży i zabytków na Warszowie. Jakoś nie staje też twardo w obronie interesów Miasta w uzgodnieniach z Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście i wielu innych sprawach. Cóż, błyszczy gdzie może, ale to i tak nie pomoże. W tym momencie przypomina się ostatnio modne za sprawą premiera Morawieckiego powiedzenie „Krowa , która dużo ryczy, mało mleka daje”
Wn
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl