WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

(rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

27.09.2021 6:20

(rzecz dzieje się w Winoujściu, czyli nigdzie)

Z dawnych kronik grodu – księga IV – „Czas zarazy” (1)

Nastał czas zarazy, któren wiela zmienił w żywocie grodzian. Ludziska się podzieliły na onych co to na zarazę z bojaźnią popatrywali i tych, co to w łeb się pukali...póki same się nie pochorowali. Takoż po prawdzie to i niektóre wyznawcy płaskoziemia się póki co dalej uchowali zarazę za nic mając. Jednakowoż czas zarazy powód dał żeby się oddalił człek od człeka, bez co więzi różniste okrutnie ucierpiały. Jakoweś zdziczenie powszechne nastało, a ludziska wilkiem na siebie popatrywali. Ino władza w Szmalcborku i grodzie Winoujście ostała się ta sama za nic już grodzian mając, bo okrzepła w tej wierze, że żadna grodzka hołota nie zepchnie ich do błota.

 

Ów czas zarazy sprzyjał ino grodzkiej władzy boć to żywot skrępowany był nakazami i zakazami, a swoje w zaciszu komnat albo i z oddali można było knuć, w ślipia ludziskom nie popatrując. To poczynania wszelakie dworzan w Szmalcborku ułatwiało, a i z kontrolą bez owe ograniczenia na bakier bywało. Ino maskowanie obliczy obowiązkiem powszechnym było, łap spryskiwanie odtrutką, dystansowanie i kontakta ograniczone pomiędzy ludziskam.. To wszytko sumując ino skłaniało do pokrętności i ściemy uprawiania bez obaw, że grodzianie gromadnie na trakty wyjdą władzy błądzenie wytykając i uwaleniem strasząc. Co ino możliwe było to wytyki w sieciowaniu, gdzie ludziska popisy dawali hejtując niekiedy okrutnie i bez opamiętania.

Dwór Szmalcbork sam dla siebie i bez onych co sprawy załatwiają kwitł w owym czasie zarazy w najlepsze. Ino kłopot był z kronikarskiego popatrywania w tym, iż robiące tam dworzanie jakby loty znacznie obniżyli i częstokroć sprawy mieli za nic, niczym się nie przejmując i obaw żadnych nie mając. Rozprężenie ci na dworze panowało okrutne i nikt nie panował już nad owym chaosem. Wszytko się jakosik odwlekało, ślimaczyło niemożebnie i trudności w górę ino piętrzono, Królowało „nie uda się”, „nie dy rydy” a i takoż „ino tak być musi, choć my nie na Rusi”.

Kasztelan Oponusus rodem z Ormiani to ci już tak posunięty w leciech i opadnięty w lotności, że i przykro to widzieć . Do Szmalcborka z rzadka zagląda i cięgiem z wolnego korzysta. Pewnikiem we własnej chacie ciężko tyrając, jak wół dla dobra grodu i grodzian jego (nie, no chyba poniosła mnie kronikarska fantazyja !). A tak po prawdzie to ino do otwarcia przekopu zmierza i nazwania go swoim imieniem, a co później to niech się wali. Ano jeszcze działa coby wyspowy świat biznesu się kręcił bez jakowych przeszkód. Takoż umyślił już kasztelan wsparcie dać swojej wicekasztelance. Dlatego wiela Bamicha w onym czasie wzięła na siebie - rządząc niepodzielnie i bezkrytycznie, nie dopuszczając nikogo do głosu jako, że i tak przecie zawsze ma rację. A i jak kto śmie w swej mądrości, co inszego nie daj boże rzec ,to Bamicha na śmierć go zagada i kota ogonem odwróci, swoje zawsze na wierzchu utrzymując. Ot taka „żelazna kobita” na wyspiarskiej niwie, wyrosła i okrzepła w swej szczelnej zbroi. Natomiast wicekasztelan Pasuj zwany takoż Szujką albo Psujką - na odstawce swoje małe kręcił o szczytach marząc. Trzymał wpływy w działce przynależnej, za cenę wszelaką sprzeciwu żadnego nie znosząc i popatrywał, gdzie tu jeszcze na czas przyszły wspierające głosy grodzian wyrwać można... cdn.

 

Gall Anomal

 

(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl