WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

16.11.2019 5:30

„Nie jestem kucharzem” – spotkanie autorskie z Robertem Makłowiczem

(Międzyzdroje) 13 listopada Miejska Biblioteka Publiczna w Międzyzdrojach wspólnie z Międzyzdrojskim Stowarzyszeniem „Rodzina” zorganizowała w Międzynarodowym Domu Kultury w Międzyzdrojach niezwykłe spotkanie z pasjonatem kulinarnym - Robertem Makłowiczem. Zaproszony gość jest autorem książek m.in.: „Cafe Museum”, „C.k. kuchnia”, „Dalmacja. Książka kucharska”, „Fuzja smaków”. Spotkanie poprowadził pisarz i animator kultury Dariusz Rekosz.

 

Robert Makłowicz przyznał, że z wielką sympatią powrócił po latach do Międzyzdrojów. Pierwszy raz odwiedził nasze miasto w 1997 roku, gdzie podczas Festiwalu Gwiazd miał poprowadzić dyskusję kulinarną, która niestety nie doszła do skutku. Miał wtedy okazję przyjrzeć się z bliska znanym osobom. Dziś sam jest rozpoznawalnym człowiekiem. Makłowicz ma duży dystans do siebie. Stwierdził, że jeśli tworzą o nim kabarety, memy, a nawet utwory rapowe, najwidoczniej jest pozytywnie odbierany. Rozbawił publiczność opowiadając o 10-letnich studiach na wydziale prawa. Żartował, że musiał tak długo się edukować, bo bał się pójścia do wojska, gdyż groziła mu tylko służba na łodzi podwodnej.

Dziennikarz opowiedział przybyłym gościom o swoim pochodzeniu. Przyznał, że jest „mieszańcem” korzeni polskich, ukraińskich, ormiańskich, węgierskich i austriackich. Ogromnym zaskoczeniem dla widowni było stwierdzenie, że wszystkie potrawy, jakie dotąd uznawaliśmy za polskie takimi nie są. Nasz wyśmienity rosół, bigos, kotlet schabowy czy gołąbki były znane dużo wcześniej w innych krajach. Możemy jednak pochwalić się żurkiem, który możemy nazwać polskim, pod warunkiem, że zakwas żuru będzie z mąki żytniej. Czernina także zasługuje na uwagę, gdyż to regionalny przysmak. Robert Makłowicz uznał, że najlepsza kuchnia to kuchnia oszczędna, dostosowana do klimatu, pozbawiona udziwnień i ulepszeń smakowych, jakich często się dopuszczamy. Z pełną świadomością przyznał przed zgromadzonymi słuchaczami, że nie jest kucharzem, a jedynie wielkim pasjonatem gotowania. Jego pasja pozwala na opowiadanie o jedzeniu i historii z wielkim zaangażowaniem oraz wytwornością. Wielokrotnie podkreślał, że „rozmowa o kuchni to rozmowa o kulturze”. Usłyszeliśmy o początkach kariery podróżnika. Od 1998 roku był gospodarzem popularnego cyklu „Podróże kulinarne Roberta Makłowicza” , natomiast od 2008 roku prowadził program pt. „Makłowicz w podróży”. Podczas wieczoru uczestnicy mogli sobie przypomnieć i porównać obie ramówki. Makłowicz opowiedział o kulisach powstawania programów telewizyjnych, że nie w każdym kraju, tak po prostu, można wyjść na ulicę i zacząć gotować. Niekiedy trzeba uzyskać ogrom pozwoleń. Ekipa programu Roberta nie spotkała się do tej pory z radykalną odmową. Nawet w krajach arabskich byli przyjmowani z uśmiechem i życzliwością. Według Makłowicza człowiek gotujący, wszędzie wzbudza sympatię.

Więcej w papierowym wydaniu gazety

Bibliotekarze

 


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl