Koncert rozpoczął Peter Wilgotsson krótką improwizacją w stylu jazzu, którą zagrał przed publicznością, a znakomita gra zachwyciła słuchaczy, czego dowodem były gorące brawa.
Małgorzata Klorek solo na organach zagrała „Wiosnę” G. Bunka. Utwór melodyjny, delikatny jak wiosenny ciepły dzień, z pomrukami burzy „gdzieś daleko” i głosami ptaków. Ciekawa rejestracja organów i gra M. Klorek dała taki efekt. Aksamitny głos saksofonu w tęsknej muzyce szwedzkiego, współczesnego kompozytora Nilsa Lindberga, w utworze Efter Torn – Erik, z organowym podkładem, zelektryzował publiczność – to było połączenie elementów jazzu, szwedzkiej muzyki ludowej z muzyką klasyczną – muzyczna poezja burzliwie oklaskiwana.
Aura koncertu zmieniła się gdy M. Klorek porywająco zagrała Bolero koncertowe op.166 A. Lefebure – Wely,. Gdy brawa ucichły, z oddali słychać było głos saksofonu i publiczność rozglądała się skąd ten głos dochodzi. Powoli dźwięki zbliżały się i P. Wilgotsson większą część szwedzkiej muzyki ludowej urzekająco zagrał przed publicznością i grając oddalał się, aż muzyka ucichła. Wysłuchano jeszcze „Halle, Halle, Halleluja” J.A. Behnke, które solo zagrała M. Klorek oraz w duecie (organy i saksofon) A. Piazzolli „Leonora”. Finałem koncertu był organowy Marche d’Athalia F. Mendelssohna-Bartoldiego.
Świetny, ciekawy koncert z piękną muzyką, a połączenie jazzu z organami dodało festiwalowi blasku. Mogą żałować ci, którzy nie przyszli.
M.P.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl