Pani Danuta w minionym sezonie wpłaciła do kasy miasta 1911 złotych z tytułu pobranej opłaty klimatycznej. Teraz walczy o wypłacenie 10 proc. prowizji. Swoje roszczenia opiera na uchwale w sprawie opłaty miejscowej z dnia 30 października 2007, w której jest zapis, że „inkasentom opłaty miejscowej przysługuje wynagrodzenie w wysokości 10 procent od zainkasowanych i terminowo odprowadzonych opłat. Burmistrz wypłaty odmówił bowiem jeden z paragrafów tej samej uchwały określa, że poboru dokonują inkasenci na podstawie umowy zawartej z Burmistrzem.
- Pani Danuta takiej umowy nie ma, więc nie ma podstawy do wypłaty prowizji - twierdzi burmistrz.
- Osoby zbierające opłatę miejscową od swoich gości mogą podpisać umowę z burmistrzem, bądź robić to bezumownie (jak określił radca prawny urzędu - bezumownie, czyli „grzecznościowo” - przyp. aut.). Jednak w drugim przypadku nie mogą liczyć na wypłacenie prowizji - wyjaśnia Henryk Nogala, sekretarz miasta.
Pani Danuta miała taką umowę od czerwca 2004 do grudnia 2005 r. W tym czasie otrzymywała prowizję. Umowy z burmistrzem nie przedłużyła, natomiast zgłosiła się po prowizję. Burmistrz uznał, że teraz nie ma podstaw do wypłaty. Mieszkanka złożyła skargę na działalność burmistrza do Rady Miejskiej, wskazując między innymi, że w piśmie od burmistrza odmawiającym wypłacenia prowizji nie ma pouczenia, gdzie można się było odwołać od takiej decyzji.
Więcej na ten temat w najbliższym papierowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl