Na sali rozpraw była obecna Wiesława M. i dwaj obrońcy. Nie było natomiast wezwanej prawidłowo kasjerki Jolanty K. Pytany na tę okoliczność pełnomocnik obrony wyraził zdziwienie, że kobiety nie ma, bowiem zawsze się stawiała na wezwanie. Tego dnia sąd zamierzał wysłuchać świadka Sławomira B. (Rom z Rumii), który jak twierdzi Jolanta K. szantażował ją i to jakoby jemu oddawała ukradzione z urzędowej kasy pieniądze. Mężczyzna także nie pojawił się w szczecińskim sądzie.
W tej sytuacji sędzia poinformował strony o utrudnieniach związanych z dalszym procedowaniem. Sąd dopuścił do badania akt tej sprawy kolejnego biegłego sądowego, który jednak, jak się o tym dowiedział to zrezygnował z zapoznania się z nimi, nawet za cenę skreślenia z listy biegłych. Tak też uczyniono i mężczyzna od grudnia 2009 r. przestał być biegłym.
- Biegły musiał się poczuć zdesperowany – stwierdził przy tym szczeciński sędzia.
To już trzeci biegły wykreślony z listy, po tym jak odmówił zbadania akt finansowych tej sprawy. Sędzia mówił więc o tym, że poszukuje takiego biegłego, który by nie zrezygnował. Jeśli taki się znajdzie to przesunie na inny termin kolejną rozprawę wyznaczoną na 26 lutego. Sędzie poinformował też, że w środowisku Romów w Rumii tamtejszy komendant policji intensywnie poszukuje świadka w tej sprawie - Sławomira B.
Sędzia podkreślił też jeszcze jedną istotną kwestię – konieczność sprawdzenia czy program jakiego używał Urząd Miasta Świnoujścia do obsługi kasy był zgodny z ustawą o rachunkowości.
Więcej na ten temat w najbliższym gazetowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl