Postanowiłem do Państwa napisać o pewnym zdarzeniu, które przytrafiło się mojej koleżance w gościnnych progach Świnoujścia. Otóż przyjechała w piątek ( o 16:32 ) pociągiem na kilka dni wypoczynku do Świnoujścia. Po wyjściu z pociągu kupiła bilet powrotny do domu ( do Bydgoszczy ) i przeprawiła się promem do Centrum. Tam stwierdziła że nie ma w torebce portmonetki ( dokumenty, karta kredytowa, pieniążki ). Pierwsza myśl…kieszonkowiec. Postanowiła, zanim zgłosi to na policję, wrócić promem w okolice dworca i posprawdzać czy może bezużyteczna portmonetka gdzieś z dokumentami nie leży. Po bezowocnych poszukiwaniach zajrzała jeszcze na dworzec i tam w okienku spytała o to Panią . Niestety bez efektu. Wychodząc usłyszała że ktoś Ją woła. To był Pan, który obsługiwał podróżnych w drugim okienku. Powiedział że ma jakąś portmonetkę, bo ktoś zostawił przy okienku. Wszystkie dokumenty oraz pieniążki były w komplecie. Koleżanka oczywiście gorąco podziękowała. Prawdopodobnie , po zapłaceniu za bilet nie włożyła portmonetki do torebki. Szczęśliwy koniec historii.
Ale pomyślałem, że może warto upublicznić to zdarzenie jako przykład zwykłej ludzkiej życzliwości i uczciwości, której jest dużo, ale coraz mniej o niej się wspomina. Ten Pan nie zrobił nic niezwykłego. Był po prostu uczciwy. I to jest w dzisiejszych czasach bezcenne.
Pozdrawiam serdecznie redakcję Wyspiarza i przesympatycznych mieszkańców Świnoujścia ( bywam w tym pięknym mieście kilka razy w roku, więc wiem, co piszę )
Imię i nazwisko do wiadomości redakcji
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl