„Ponieważ nie mogłam się dodzwonić do rejestracji, bo w ogóle nie odbierano telefonów, mimo choroby i wysokiej temperatury udałam się tam i usłyszałam, że miejsc już nie ma. Próżno tłumaczyłam, że ledwie stoję. Na dzień następny nie przyjmują tam rejestracji - „bo nie” - więc zakończyło się to wizytą prywatną (oczywiście za pieniądze)”. W Świnoujściu jest co najmniej sześć przychodni lekarskich, gdzie zgodnie z przepisami pacjent może skorzystać z opieki lekarskiej i pielęgniarskiej, a w przypadku nagłego zachorowania bez skierowania. Natomiast dyżurujący lekarz udziela porad w warunkach ambulatoryjnych, telefonicznie, a w przypadkach medycznie uzasadnionych - w domu pacjenta. Jeśli zajdzie potrzeba, lekarz dyżurny może skierować pacjenta do szpitala lub wezwać karetkę pogotowia ratunkowego. Sprawdzaliśmy w świnoujskich przychodniach. W każdej z nich zapewniano nas, że wizyty domowe lekarze mają wpisane w kompetencje. A że trudno jest dostać się do konkretnego lekarza POZ: - w niektórych porach roku ludzie chorują wręcz masowo i wówczas mogą być problemy z dostaniem się do lekarza – słyszeliśmy tłumaczenia. Ale też i takie: gdyby ludzie w podeszłym wieku nie traktowali wizyt u lekarzy jak pójście na plotki czy do kina, to przyjęć rzeczywiście potrzebujących byłoby więcej. Na naszych korytarzach nietrudno jest zauważyć tych, którzy w kolejce do lekarza ustawiają się nawet raz w tygodniu. Więcej w papierowym wydaniu gazety.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl