Jako osoba bardzo ceniąca sobie prywatność twierdzi, że to jest czas kiedy może tu zabrać rodzinę, odpocząć i nie narażać się na tłumy na plaży, za którymi ewidentnie nie przepada. Przy okazji , nie ukrywał, że omawia z Panią dyrektor szczegóły lipcowego Festiwalu Gwiazd, kiedy to będziemy mieli przyjemność ponownie go gościć a pokaże nam się 7 lipca w komedii Teatru Buffo„ Histerie miłosne „ ( z M. Boczarską i B. Topą ). Mówi ,że wspaniale się bawi w tym spektaklu, nazywa go „ swoim ukochanym dzieckiem „ , komplementuje resztę obsady i obiecuje ,że przychodząc do MDK- nie będziemy żałować. Szymon Bobrowski uważa się za aktora , który miał zaszczyt uczyć się zawodu od najlepszych , grać z mistrzami i poznać tajniki „starej szkoły aktorskiej „ . Dlatego starannie dobiera role, nie z każdym reżyserem mu po drodze a zanim się zaangażuje w jakąś scenę to nie wystarczy mu komunikat CO ma robić ,ale chciałby też wiedzieć PO CO . W jego barwnych opowieściach o pracy w teatrze czy na planie filmowym wyczuwało się nutę rozgoryczenia ,że dziś ludzie nie mają już takiego szacunku do tego zawodu jak kiedyś. Nie potrafią się zachować w teatrze ( popcorn, cola, komentarze z widowni) i wolą kontakt z popularnym celebry tą niż AKTOREM z odpowiednim warsztatem i pasją. Nie obwiniał o to do końca widza- uważa ,że jego środowisko samo zapracowało sobie na takie traktowanie obniżając pewne standardy . Podkreślał ,że w jego życiu zawodowym było trochę dylematów ,ale też i szczęśliwych zbiegów okoliczności np. nie zagrał Wacława w ekranizacji „Zemsty „ A. Wajdy , bo w tym samym czasie zaproponowano mu w Teatrze Powszechnym rolę Nicka w „ Kto się boi Virginii Woolf? „ ( reżyseria Władysław Pasikowski , występ u boku K. Jandy, M. Kondrata, A. Krukówny ). Dziś nie żałuje tego wyboru. Jeśli czegoś żałuje to decyzji o zagraniu w filmie Operacja „ Koza”. Szymon Bobrowski w czasie spotkania, na które część osób przyjechała aż ze Szczecina ,uraczył nas całą serią anegdotek o pracy WIELKICH MISTRZÓW tego zawodu np. J. Gajosa, D. Szaflarskiej, I. Kwiatkowskiej, P. Machalicy i innych. Wiele scenek wręcz odegrał przed publicznością udowadniając ,że jest facetem z niesamowitym poczuciem humoru , energią , potrafiącym cuda robić ze swoim głosem . Porównał teatr do dobrej, wiernej żony a film do atrakcyjnej, pięknej kochanki i przyznał ,że obie kuszą. Jednak uważa, że tylko w teatrze można pracować na najwybitniejszych tekstach np .na Szekspirze czy Dostojewskim . W związku z tym czekamy aż spełni się przepowiednia Dyrektora Teatru Stu- Krzysztofa Jasińskiego i Szymon Bobrowski stworzy najwybitniejszą kreację króla Ryszarda III w dziejach. Może tylko niekoniecznie musi to być za 10 lat !
MDK Międzyzdroje
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl