WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

24.12.2012 16:21

Świąteczne rozmyślania

Boże Narodzenie – święto upamiętniające narodziny Jezusa Chrystusa jest obchodzone przez chrześcijan i prawosławnych. Wielu z nas kojarzy się z rodzinnym spotkaniem, kolędami, prezentami pod choinką, pasterką, przedświąteczną krzątaniną, porządkami domowymi. Na długo przed świętami sklepy zapełniają się przeróżnymi towarami. Mamią nas reklamy, świąteczne obniżki cen. Wybieramy prezenty, pamiętając o każdym, kogo gościć będziemy przy stole. Nie liczymy się z groszem. Czasem zaciągamy kredyt, aby te święta były syte.

Szykując się do Wigilii próbujemy wyczarować zapamiętany z lat dziecinnych nastrój, także z myślą o tym żeby przekazać go kolejnym pokoleniom. Nie zawsze jednak było tak jak obecnie. Czasy się zmieniły. Wszystko jest jakby prostsze. Dzieje się szybciej.

Pamiętam wiele Wigilii przeżytych w czasie, których przynajmniej dwa pokolenia nie mogą pamiętać. Takie, kiedy przy stole zasiadała tylko nasza piątka, ale też takie, kiedy zasiadało do stołu kilkanaście osób – rodzina, sąsiedzi i cała gromada dzieciaków. Te były najsympatyczniejsze. Było gwarno i wesoło. Wówczas nieważne było to, co znajduje się na stole. Ważne było to, kto przy tym stole siedzi. Mimo chudych czasów na stole zawsze był barszcz z uszkami, jakaś ryba, groch z kapustą, makiełki. Było też wspaniałe ciasto.

W czasie mojego wczesnego dzieciństwa nieznane były dzieciom pomarańcze, mandarynki czy banany. Z późniejszych lat pamiętam pomarańcze, które wspaniale pachniały i bosko smakowały, nie tak jak teraz. A może teraz smakują inaczej, bo już spowszedniały?. Kupowało się je w tzw. delikatesach, stojąc po nie w długiej kolejce. Natomiast na naszym świątecznym stole leżały wspaniałe, soczyste gruszki. W ogrodzie rosła grusza, z której we wrześniu zbierało się owoce twarde jak kamienie. Dojrzewały na półkach w przewiewnej piwnicy. W święta były rarytasem.

Tuż przed świętami siadałyśmy z siostrami przy stole, przeglądałyśmy ozdoby choinkowe. Robiłyśmy nowe łańcuchy z bibułkowych kokardek i kawałków słomy, mikołajki z jajecznych wydmuszek i inne ozdoby, przywiązywałyśmy nitki do cukierków, które miały zawisnąć na choince, do małych czerwonych jabłuszek. Pachniało pastą do podłogi.

Dla mnie najprzyjemniejszym czasem był pierwszy dzień świat, kiedy to z nową książką z pod choinki kładłam się na dywanie i przenosiła w świat baśni i przygód.

Czasy się zmieniły. Teraz wszystko dzieje się inaczej. Tak jakby było zaprogramowane, automatycznie, bez całej magii, wyczarowywania. Jeżeli ma się pieniądze wszystko można kupić. Gotowe potrawy, gotowe ciasta, zapakowane prezenty. Wieczerzę zjadamy w pośpiechu przed ekranem telewizora. Kolędy śpiewa się w nielicznych domach. Zastępuje się je odtwarzaniem płyty z świątecznymi nagraniami. Wiele tradycji poszło w kąt. Nie wysyłamy kartek świątecznych, nie składamy sobie życzeń. Zastąpiły je elektroniczne listy, sms-y. Nawet już w kościele katolickim nie musimy w Wigilię pościć. Nie mniej Boże Narodzenie jest świętem wzruszającym, pełnym wspomnień i nadziej. Słowem – najpiękniejszym w świecie.

Więcej w papierowym wydaniu gazety.


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl