Gdzieżby nie popatrywać to w Winoujściu całym i Szmalcborku – dworze, gdzie nici władzy się zbiegały najlepiej się nie działo, choć kasztelan Oponusus wielce z siebie zadowolon niezmiennie bywał. Czasy ostatnimi ino ciśnienie mu się wysoce uniosło na wieść, że stos talarów trza będzie marszałkusowi w Sierścinie zdać po nieprawnym wydaniu ich na chatę do trzymania wozów przewożących traktami grodzian i przybyłą na wypoczynek „stonkę”. Zeźlił się Oponusus okrutnie i nawet przez chwilę złowieszczo podumał o swej wicekasztelance, boć to przecie Bamicha właśnie się tą robotą zajmowała. Zara jednak fala gorącego uczucia do Bamichy nieco kamienne serce kasztelana rozgrzała wszelkie cudowne chwile mu przypominając i już z nagła Oponusus tłumaczenie sobie znalazł.
- Nie to przecie nie może być wina mojej umiłowanej i do cna z mądrości słynącej Bamichy. To nie ona owe błędy poczyniła, a pewnikiem to grzechy Remisa co to sotnią pojazdów do wożenia i chatą do ich trzymania przewodzi. On ci to ciała dał i jak trza będzie talary oddać to jemu przypiszemy winę całą. Inaczej być nie może Remis ofiara zostanie – zagrzmiał do Knebbelsa Karla Luza kasztelan z wysokości tronu swego.
- Tak panie mój, Źródła Mądrości Wszelakiej Posiadaczu i Zbawco Nasz Jedyny, rację jako zwykle masz, bo to ci przecie Remis nawalił, a nie dama twoja Bamicha. Zmienisz panie tam przewodzącego i po krzyku będzie, a wszyscy zadowoleni bedą – trajkotał w przyklęku uniżonym Karl Luz..
- Ino tych talarów, których tak nam brakuje w grodzkim mieszku szkoda, boć przecie ich Remis nie odda, bo i z czego nie ma. Jakże ja nienawidzę jak mi choć szelaga złamanego zabierają. Przecie to jakby mnie samego okradali – zmartwił się Oponusus.
- Panie w mądrości jedyny przecie cosik wymyślisz, żeby gdzie indziej talarów stratę powetować tak jak to zrobiłeś z oną sprzedażą chaty dla sotni wody popitnej i smrodów odpływu. Kasztelanie umiłowany to się urwie parę banieczek talarów z podatkowania kładki na wyspę Karasi, taniej popchnie bogaczom poletka w urokliwej Zatoce Knurów Czerwonych, co tam jeszcze inszego opchnie pół darmo i się chyżo nadrobi - plótł dalej Karl Luz. cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl