Konstanty Andrzej Kulka: To były dawne czasy. Kraje egzotyczne, to i egzotyczna publiczność. Więc jeśli gramy na Filipinach, w Manilii, w Hongkongu, czy jeszcze w bardziej odległych krajach , to w pewnym sensie publiczność jest egzotyczna. Powiedziałbym, że egzotyczna raczej tylko z nazwy, ale reaguje jak każda publiczność, która przychodzi na koncerty żeby posłuchać muzyki, która tę muzykę lubi. A reakcje na występy bywają różne, w Hiszpanii gorące, w Skandynawii nieco bardziej powściągliwe, ale wszystko mieści się w ramach tradycji, jaka jest w danym kraju.
W.n.: Ma Pan z pewnością ulubione miejsce, gdzie szczególnie lubi Pan występować...
K.A.K.: Teraz staram się już mniej grać, w końcu wszedłem już w wiek zwany emerytalnym. Ale są miejsca, gdzie lubię grać, np. w Hiszpanii albo w Niemczech. Tam miałem największą ilość koncertów w moim życiu. W Niemczech jest bardzo wyrobiona publiczność, świadoma tego, czego chce posłuchać, znająca się na muzyce. Z drugiej strony muszę powiedzieć, że publiczność nie musi się na muzyce znać, wystarczy, że lubi muzykę. I nie musi jej rozumieć. Publiczność przychodzi na koncerty, żeby po prostu posłuchać albo żeby zapomnieć o jakichś swoich problemach tzw. doczesnych. Muzyka jest cierpliwa i leczy. Tak jak jest wiele rzeczy, które wpływają na wykonanie danego utworu. Staram się grać tak dobrze, jak potrafię. Czasami bywa to świetnie, czasami tylko dobrze. Najważniejszym jest to, żeby nie przekroczyć jakiejś dolnej linii, granicy, poniżej której nie wolno schodzić, tylko zawsze podwyższać. .
W.n.: Prośba o kilka słów do młodych...
K.A.K.: Przede wszystkim wytrwałości. Dużo wytrwałości. Żeby grać dobrze, trzeba urodzić się z talentem. Bez tego nic nie jest możliwe w żadnej dziedzinie, żeby osiągnąć jakiś rezultat. A poza tym życzę dużo szczęścia, bo ono w tej chwili bardzo jest potrzebne. Takie czasy. Układy, układziki.... stają się ważniejsze od wiedzy czy umiejętności.
W.n.: W tym świetle jak sobie więc radzi Gaba?
K.A.K.: Córka to co robi, to robi bardzo dobrze. Radzi sobie znakomicie. Robi coś profesjonalnie i jest ważne i to jest cenne. Dla niej i dla mnie, oczywiście. I jest to dla mnie satysfakcjonujące.
Więcej w papierowym wydaniu gazety.
Rozmawiała: Urszula Kapusta
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl