To że nie było ględziołki Peonitów Żmudnej Trzebuni zwanej Żenadka dziwem dla wielu największym było.
- Dla mnie ci to żaden zaskok, boć to przecie babsku ino przerażenie ze ślipiów się wartko na wszelkie strony leje jak co z jaką nawet mikrą myślą ma rzec. Widać zestrachała się zatem ogromniaście i na zwołanie nie przybyła, ale i po prawdzie to przecie nikt tu nie chciał aby ino spode łba na ludziska popatrywała i słowa jakiego z siebie wydusić nie mogła, boć i przecie wszystkie w grodzie wiedzą, że i tak do powiedzenia nic nie ma i nic nie znaczy w Warsowym Grodzie – mawiali z cicha niektóre grodzkie ględziołki z Klanu Pisów.
Pogadali sobie wszytkie na owym zwołaniu o przekopie marząc, na Peonitów u władzy i Tuskusa z Warsowego Grodu narzekając , a Pisów pod niebiosy wychwalając. Oponusus to ci w szczerości przypływie, co to łez wiele na ten czas wycisnął przyznał, że do Tuskusa pismo słał, że jak przekopu powstanie ma zależeć od tego czy on nadal kasztelanem będzie Peonitom na drodze stojąc to ci gotów tron nawet oddać. Taki to dobry i szlachetny człek z tego Oponususa jak na jaw ino tego dzionka wyszło. Plamę ci wielką jako zwykle na owym zwołaniu takoż wicekasztelanka Bamicha dała androny gadając takie, że i strach nawet wiele pisać boć to wstydem ogromniastym i smrodliwym zalatuje. Bamicha niby jako budownicza co to rozuma wszytkie połknęła od dawna mądrości inaczej gadała o krypach co to miast przekopu w grodzie na przyszlośc mogłyby służyć. Powiadała z przekonem nie wiadomo skąd płynącym, że jakby nawet krypy nowe dla Wielkiej Tratwy pobudować to ci ino kłopot z nimi będzie, bo to jak duże, to mało ruchliwe do tego przy pływaniu pomiędzy Wolimiem, a Usramem zbyt wiele czasu pochłaniające i w ogóle ruch wszelaki tamujące. Śmiechu warte takie puste Bamichy gadanie co to nawet z dala prawdy nie widziało, ale co sobie babsko poplotło to i jej. A po posłuchaniu mistrzów – kryp znawców inom się dowiedział, że Bamicha tak się na tym zna jako ja na krowy dojeniu, co to jakem czasy dawnymi próbował to i omal cycków bydlęciu nie urwałem wiedzy o tym żadnej i umiejetności nie posiadając. Ta ci ani wiedzy, ani umiejętności w sprawie kryp też ni ma, ale za to na bezczelnego idzie i ludziskom kit do łbów wciska. Zrazu więc do świątyni świętej się udałem i gromnice odpaliłem w intencji wielkiej coby w czasy przyszłe Bamichę zatkało by andronów więcej nie prawiła. cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl