WYSPIARZ niebieski
Jedyny tygodnik ukazujący się w Świnoujściu, Międzyzdrojach i Wolinie

17.04.2012 10:57

Wypoczynkowy relikt

Jeśli chcesz wypocząć gdzieś w górach, czy nad morzem, umówić się ze słońcem na kilkanaście dni. Staraj się o wczasy, a potem pędź na dworzec i kiedy pociąg ruszy, zaśpiewaj razem z nim...” Tak zaczynały się słowa radosnej piosenki powstałej w pierwszych latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku, a śpiewał ją Chór Czejanda. I ja to pamiętam, a nawet dzisiaj pod nosem zanucę. Wtedy to jeżdżono na wczasy ze specjalnie utworzonego Funduszu Wczasów Pracowniczych do zakładowych ośrodków wypoczynkowych. Ośrodki bywały różne. Z moimi rodzicami odwiedzaliśmy kolejne usytuowane pod Tatrami. Któregoś lata byliśmy w Bukowinie Tatrzańskiej (1952r.). Dlaczego wspomnienia pobiegły tak daleko w czasie. Ano dlatego, że wczasy te były inne, takie, o których się nie zapomina, bo jedyne. Były to wczasy wagonowe.

Ten swego rodzaju egzotyczny „ośrodek” wczasowy stanowiły wagony kolejowe towarowe nieco przerobione na mieszkalne. Metalowe łóżka, kilka twardych krzeseł, miska do mycia i dwa wiadra: na czystą i na brudną wodę. Do dzisiaj w rodzinnym albumie zachowały się fotki: z misiem, w strojach góralskich, przy ognisku. Podczas oglądania zdjęć nawet jakby słychać góralskie granie, gdzieś z daleka... No, ale dość wspomnień. Mamy XXI wiek.

Świnoujście. Warszów. Ulica Norweska. Normalny przechodzień nie zwróci uwagi na kilka starych, wyraźnie zabytkowych wagonów kolejowych, stojących na bocznicy. Natomiast mieszkańcy... No właśnie.

Wagony te „ożywają” w sezonie letnim albowiem mieści się tutaj, na kolejowej bocznicy coś na kształt „ośrodka” wczasowego. Dla pracowników kolei. I nazywa się to jak dawniej – wczasy wagonowe. Wagony zewnętrznie to maszkarki. Uroku nie dodają niczemu. Wprost przeciwnie. Uroku też nie dodają wczasujący się. Jeśli ładna pogoda, to plażują. Gorzej w dni pochmurne. Wtedy przy każdym wagonie kopcące grile, kilka różnego rodzaju muzyczek (kakofonia dźwięków), wieczorową porą znietrzeźwione rozmowy, bywa, że śpiewy. No i brud. Totalny. Wszędzie naokoło śmiecie: butelki, plastiki, puszki, itp. mimo stojących tam pojemników. Ustawione dwie „toiki” nie spełniają swoich zadań albowiem w pobliskich krzakach i na terenie zadrzewionym pełno „min”. I ten charakterystyczny smrodek... Sezon się kończy, wakacyjni goście wyjeżdżają... cała reszta zostaje. Ze smrodem łącznie, który zniknie dopiero podczas jesiennych deszczów, a śmieci przykryje śnieg, no chyba, że uprzątną je dzieci przy okazji „sprzątania świata”. I tak od lat. Kilkudziesięciu. Z powodu uciążliwości wczasów wagonowych mieszkańcy Warszowa wielokrotnie zwracali się na różnych zebraniach z petycjami. Jednak chyba słuszniej byłoby od razu zwrócić się do Najwyższego. Dlaczego. O tym poniżej. Na jednym z wagonów napis „Zakład Linii Kolejowych” Rzeszów i numer telefonu – jednak nieaktualny. Ale udało się nam znaleźć ten właściwy. Pan w Rzeszowie: - wagon wczasowy w Świnoujściu my mamy jeden, reszta należy do Krakowa, Katowic i innych, ale do kogo konkretnie – nie wiem. Wnętrze naszego wagonu niedawno remontowaliśmy. Znajduje się tam pokój, sypialnia, prysznic, meble, RTV. Myślę, że podobnie jest w pozostałych. Do tych wczasów jest u nas kolejka. Tanio, bo w zależności od ilości dni (nie osób) to kwoty od 400 do 900 złotych. A że brudno wokoło? Ludzie są różni, my na to nie mamy wpływu. Mamy spisaną umowę na wywóz śmieci z „Korosem”. Klimatycznego nie płacimy, znam przepisy, zresztą podobną sytuację mamy w Helu.

Dzwonimy do Krakowa. Odsyłają nas od numeru do numeru. W końcu bardzo ważna Pani Naczelnik mówi, że informacji nie udzieli na ten temat: - proszę na piśmie. Jakie pytania, z jakiego powodu potrzebne te informacje, to pan dyrektor zdecyduje, czy odpowiedzieć, czy nie.

Telefon do Katowic. Pan po drugiej stronie nic nie wie na ten temat: my, informatykami jesteśmy w PLK i nie mamy pojęcia o wczasach, w dodatku wagonowych. Proszę dzwonić do Warszawy.

Dzwonimy. W Warszawie zgłasza się rzecznik prasowy, któremu ten temat jest zupełnie obcy. Nawet by nie wiedział, do kogo się w tej sprawie zwrócić ani kogo nam wskazać. Zdziwiony był raczej, że tego rodzaju „wczasy” jeszcze są – muszę kończyć rozmowę, bo mam drugi telefon – ucina moje pytania.

Pozostaje nam ostatnia nadzieja. W świnoujskim Urzędzie Miasta w Wydziale Podatków i Opłat Lokalnych. Tam muszą wiedzieć, skąd wpływają opłaty klimatyczne. Bardzo sympatyczna pani mówi, że te pytania należy skierować na piśmie albowiem nie jest upoważniona do udzielania takich informacji. Mimo argumentów, że chodzi nam o ład i porządek wokół kolejowych terenów oraz miejską kasę. Nie i koniec. Tak tedy i koniec choć pieniądze przecież nasze wspólne, mieszkańców. Władza widać wie jednak lepiej...

Drodzy mieszkańcy Warszowa, a zwłaszcza z ul. Norweskiej. Nie będziemy mogli w Państwa imieniu prosić o ład i porządek oraz dbanie o miejską kasę w miejscu wyżej opisanym. Jeden z mieszkańców powiedział nam nawet, że w tej sprawie niczego nie zwojujemy, bo taka jest polska kolej, a spółek tyle, że się tego nie ogarnie. Stwierdził nawet sarkastycznie, że szybciej da się wprowadzić porządek na Modrzejewskiej 20.

Czyżby miał rację? A swoją drogą, wygląd zewnętrzny ustawionych na bocznicy wagonów „wczasowych” niczym nie odbiega od tych sprzed sześćdziesięciu lat. Tyle, że wówczas jakoś czyściej wokół było.

Gul, toto: KMN


© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.

Tygodnik "WYSPIARZ niebieski"
Świnoujście  •  ul. Armii Krajowej 12  •  Pasaż Centrum  •  I piętro, p. 109
Tel. +48 91 327 10 64  •  Tel./Fax +48 91 321 54 36

www.wyspiarzniebieski.pl