Ino ci którymi Bamicha onegdaj w robocie dyrygowała jako budownicza wspieranie jej bez ograniczeń dawali, bo i przecie inaczej nie mogli skoro dla nich awansem i kasy większej przypływem jej odejście na wyższy stołek się zakończyło. Wicekasztelanka opierała się zatem o Rafiego Łyska i Sylwa Posuwałę oraz mnóstwo dworzan im podległych. To ci takie imperium budowniczych na dworze w Szmalcborku u boku starzejącego się i mało dowidzącego już Oponususa powstawało. Na grodzie nawet mawiano, że kto nie budowniczy, to kiep wielki i na niczym się nie zna, a więc i słychać go za nic nie warto. Takoż ci się to narobiło, że głębokie dumanie i dbałość o grodzian na plan dalszy zeszły, a budownicze się rozpanoszyli. Oponusus zaś szczęśliwy wielce, że błyszczeć w ślipiach innych może ino wstęgi ciął, pierś cherlawą wypinał i te same głupoty na wszelakich otwarciach, awansowaniach i inszych spędach wygadywał.
A to wszytko co się dla wielu niepostrzeżenie rozgrywało chyba dlatego, że wicekasztelanka Bamicha ino czekała chwili kiedy to Oponususowi gira się omsknie i kłopoty wielkie na dobre go dopadną. Wtedy to ambitne wielce, ale tępe w swej szczytowej przemądrzałości babsko chyżo po tron kasztelański sięgnie, co dla grodu ostateczną porażką będzie. A działania w owym kierunku nie od dziś Bamicha prowadzi z wolna precyzyjnie pajęczynę snując w którą Oponusus w przekonaniu o swej nieomylności grzązł głębiej dnia każdego. Za jej sprawą do grodu powrócił dla przykładu Daktyl z Klanu Peonitów, co to teraz w opozycji do Oponususa pozostaje, ale Bamichy za nic nie tyka. Inszych takoż utykała sprytna baba na stołkach pajęczą sieć tkając i politykę własną prowadząc.
Grodzianie, co to ich drzewiej w wielu sprawach pytano, czy aby władza mądrze i z dobrocią dla nich działa tera niczego do gadania nie mieli. Dla przykładu zanim Bamicha nastała, to przy każdej zmianie traktów usługujący na wozach - grodzian przewożący, co to ich „złotówami” nazywali zawszeć proszono, aby zdanie swoje powiedzieli dla dobra ogółu. Boć to przecie oni najczęściej trakty co dnia przebywali. Tera już takowej potrzeby nie ma, bo przecie Bamicha i horda jej budowniczych najlepiej wiedzą co dobre dla grodzian bez ich pytania. Z tego zaś błędy się rodzą, co to talarów mnóstwo pochłaniają i pożytku nie dają. Na jednym z grodzkich placów tera ruch dla wozów od strony wody zamknęli bo ci tam kilka marnych miejsc na wozów postawienie uczynili. Najczęściej z innych krain prowadzący wozy swoje tam odstawiają zakupy czyniąc, a grodzianie klną, bo trudniej im się po grodzie przemieszczać, Ale co tam, kolejna mądrość nad mądrości się za grodzkie talary wykluwa i lepiej wie co dla grodzian dobre i jak żyć mają. Już co poniektóre wicekasztelanki przydupasy w gronie budowniczych gadają póki co z cicha - Bamicha na kasztelana!
cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe)
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl