Początki były wyraźnie nieporadne, gdyż prowadzący wyraźnie nie podołał ciężarowi gatunkowemu tego spotkania. J. Raczkiewicz złożył rodzaj sprawozdania z pracy świnoujskich radnych ograniczając się do podsumowania ich obecności na sesjach rady Miasta, z uwzględnieniem absencji usprawiedliwionych i nieusprawiedliwionych oraz podania liczby interpelacji. Później nastąpił z jego strony atak na radnego Ireneusza Michańskiego, który według niego nie wypełnia swoich obowiązków, jako radny zameldowany w Świnoujściu, a mieszkający w Szczecinie i rzadko pojawiający się na sesjach. Raczkiewicz próbował przekonać, że są przepisy, które pozwalają się takiego radnego otrzymującego niesłusznie diety z pieniędzy podatnika pozbyć. Część dyskusji toczyła się wokół sprawy radnego i można było odnieść wrażenie, że był to rodzaj sądu nad kimś nieobecnym. Raczkiewicz kategorycznie nawet żądał od radnych deklaracji czy są za odwołaniem radnego Michańskiego czy tez nie. W końcu jednak mieszkańcy zaczęli zadawać pytania i wygłaszać rodzaj różnych oświadczeń, przy czym głównie były one kierowane do prezydenta. Dotyczyły tego jak się promuje miasto, co zrobił i czego zaniechał prezydent, dlaczego ulice i chodniki są słabo odśnieżane. Jedna z mieszkanek przekonywała, że osiedle na ul. Krzywej to samowola budowlana. Mówiła, że to całe kilogramy sfałszowanych dokumentów. Prezydent pytał z kolei czy kobieta oczekuje, że powinno sie teraz to osiedle rozebrać? Odpowiedź nie padła. Pytano o radnego Huszczę i wyrok dotyczący spłaty pobranych przez niego pieniędzy jako pełnomocnik za czasów prezydenta St. Możejki. Martwiono się psimi kupami i brakiem kagańców, wycinaniem zdrowych drzew w parku, a pozostawianiem chorych. Pytano o tunel i kiedy będzie uporządkowana promenada, kto zadba o drogi i bazę Komunikacji Autobusowej oraz czy muszą być rady Nadzorcze w firmach podległych miastu. Odpowiedzi padły raczej ogólnikowe, a spotkanie zakończyła kłótnia po kłopotliwych pytaniach dotyczących budżetu miasta. Generalnie można było odnieść wrażenie, że spotkanie niekoniecznie było potrzebne. Mieszkańcy nie bardzo wiedzieli czego chcą z wyjątkiem tych, którzy przyszli pochwalić prezydenta.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl