Aktualnie funkcjonuje w szpitalu, oficjalnie zarejestrowane w Krajowej Izbie Diagnostów Laboratoryjnych, niewielkie laboratorium. Natomiast Tomasz Rutkowski zamierza przenieść swoje dotychczasowe laboratorium do innego lokalu.
- Nadal wykonujemy część badań na rzecz szpitala, chociaż nie mamy na te badania podpisanej umowy. Jednocześnie dyrektor szpitala otwiera laboratorium. Ponadto szpital zalega z zapłatą za trzy miesiące. Po urzędowych spotkaniach, jakie miały miejsce w maju 2010 r., mówiliśmy o dalszej współpracy pomiędzy szpitalem, a naszym laboratorium. Jednak Pan Dyrektor uzgadniając ze mną dalszą kompleksową współpracę, w tym samym czasie organizował laboratorium szpitalne, sprowadzał sprzęt i analizatory, zatrudniał pracowników i rejestrował laboratorium szpitalne - jak w takiej sytuacji można poważnie i wiarygodnie traktować wspólne uzgodnienia ustne, czuję się z nich zwolniony - mówi Tomasz Rutkowski - Laboratorium szpitalne rozpoczęło już wykonywanie większości badań, mimo ustaleń, że będą to badania pojedyncze. Dyrektor szpitala oczekuje ode mnie abym zabezpieczał tzw. ”badania dyżurne”, w godzinach popołudniowych, nocnych i w dni wolne od pracy. Nie może jednak tak być, że do godziny 14-tej laboratorium szpitalne, wykonuje badania na swoim sprzęcie, a Laboratorium Centralne wykonuje analizy, między innymi u tych samych pacjentów, po południu na innym sprzęcie oraz analizatorach, z innymi normami i wartościami referencyjnymi – jest to niezgodne i wbrew wszelkim procedurom prawidłowego diagnozowania i monitorowania leczenia (ze szkodą dla zdrowia i życia pacjentów). Nie mogę się z tym zgodzić i uczestniczyć w takich praktykach. Dyrektor szpitala musi podjąć decyzję, czy będzie wykonywał u mnie wszystkie badania, czy przejmie całość razem z badaniami tzw. „dyżurami” - kontynuuje Rutkowski - Podejrzewam, że rejestracja laboratorium szpitalnego została wykonana wbrew sztuce jakości. Tym bardziej, że teraz kładzie się wielki nacisk na jakość i wiarygodność wykonywanych badań w oparci o Politykę Jakości z dyrektywami ISO 15-189. Ode mnie wymaga się procedur, przestrzegania wszelkich norm, a w szpitalu otworzono laboratorium dwuosobowe. Ja w takie procedury współpracy nie chciałbym wchodzić. Kiedy ustalaliśmy z dyrektorem szpitala, że będziemy dalej współpracować, zorganizowałem kolejny analizator, najnowszej generacji ARCHITEKT i 2000 firmy Abbot (na zdjęciu). Jest to analizator, który wykonuje kompleksowe badania hormonalne, w/k zakażeń wirusowych oraz większość markerów nowotworowych z naciskiem na markery kardiologiczne - co znacznie skróci czas badania i oczekiwania na wyniki, bardzo istotne przy diagnozowaniu zawałów serca. W związku z przymuszaniem mnie do opuszczenie zajmowanych pomieszczeń laboratoryjnych w budynku przy ul. Mieszka I podjąłem kroki w kierunku zorganizowania nowego lokalu na działalność laboratoryjną. Zamierzam też wyegzekwować od szpitala zwrot kosztów poniesionych na remont kapitalny Laboratorium Centralnego - dodaje T. Rutkowski.
Więcej na ten temat w papierowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl