Zawezwał obrzydłego mu już, ale i niebezpieczną wiedzę posiadającego Hojnego, co to klanowi Morszczachów herbu Pełna Wstecz z drugiej linii przewodził. W zamian za trzech członków w wyborze do Rady Grodu – Ględziskiem zwanej podkasztelanię mu obiecał. Słowa te same usłyszała z ust Oponosusa takoż i Dusia Burka przewodząca klanowi Niewiast, Bab i Podlotków. Połaskotały ją mile słowa jego o podkasztelanii dla niej obiecanej i w tępą dumę wbiły. Zmarszczyła brew po chwili dłuższej, kiedyż słowa kasztelana w otchłań mózgowia po czasie trafiły. A skąd ona te trzy w grodzie do Ględziska wyczarować miała skoro jeno całych sześć ich zewsząd w jej klanie było, a i to nie wszystkie posłuszne? Usiadła więc na swoim dworskim stolcu i w myślenie długie zapadła, a im dłużej zwoje jej mrówczo pracowały tym mniejszy urobek przynosiły. W końcu myślenie przyciężkie odpuściła i na zrządzenie losu się zdała. A ono wedle przepowiedni kres jej roboty w Szmalcborku przewidzieć z trzewi żaby zapowiedziało. Takoż i Pomieszkowi kasztelan stolce obiecał za trzech do Ględziska, co to go wspierać będą.
Ziarno zasiawszy Oponusus łapki lepkie zatarł i w zadumę głęboką, acz szczęśliwą zapadł. Kolejna kwarta władzy absolutnej przed nim stała jakby otworem. Rozmarzył się co też jeszcze psim zwyczajem zaznaczyć może, ile to do mieszka stosów talarów odłoży i kogo w kolejności wraz z rodziną zgnoić każe, chore z tego zaspokojenie czerpiąc. Zapadł w stan Nirwany. Nagle pojawiający się znikąd obraz jakowyś, wizje szczęśliwości mu zakłócił. Ujrzał w nim twarz Michaela Sutego z pobliskiego Pomiędzyzdroju. Zadrżał na ten czas okrutnie i potem zimnym się zlał, co tylko czernidło z łysiny mu rozmyło. A jak go ten młokos, co to obce języki zna i do szkół mądrych chadzał, z władzy wyportkuje?. Co też on pocznie? Przecie do zmian obręczy wozów nie powróci, skoro od lat namaszczony ino do życia lepszego, wedle mniemania własnego bywał. Zaraz jednak spokój na oblicze przyoblekł kiedy myśl nowa naszła. Jakże dobrze jest znany w całym Polo-Polo i do Krajowego Ględziska starania przecie podjąć może. Co prawda wyrosła mu u boku na własnej piersi hodowana ognistowłosa Czarna Otchłań, co to w Radzie Komuhunów w kraju Polo-polo stolec otrzymała i liczyć się też w grze może. Właśnie, a jak ona namaszczona do Krajowego Ględziska zostanie?. Oponusus znów posmutniał...
- Tyle trosk mi nerwy psuje. Czas okowity popić i Rudeho Pavelka odwiedzić, coby pochlawszy wspólnych uciech z niewiastami jakowymiś doznać - uradował się nagłą myślą Oponusus.
Natenczas w Szmalcborku toczyło się pozornie utarte dworskie życie nie pozbawione jednak tajemnych knowań. Pyskata jak baba na targowicy budownicza Bamicha nieco ucichła. Zatrwożona utratą swej pozycji u boku kasztelana roboty innej szukać poczęła, o wyjeździe z Winoujścia myśląc. O tym co w Winoujściu piszczy z Daktylem z Peonitów w cichości też zwykła rozmawiać. Go-ha Borówka co to glebą grodzką zawiadywała rączki zacierała na myśl o uwolnionych działeczkach nad Wielką Wodą. Głowiła się niemożebnie, jak to zwykle przy tym interesik korzystny ubić. Pomieszek zaś do rozpuku rozśmieszał grodzian pewnym obliczem i słowy głoszonymi, że on ci to nowym kasztelanem zostanie. Juści winoujścianie i tak wiedzieli, że stawianej kiełbachy i wody ognistej jeno dla setki z nich wystarczy i tylu tylko Pomieszka na stolcu zobaczyć zechce. W spokoju więc grodzianie stonkę w talary zasobną z kraju Polo-polo i Germanii przybyłą letnim obyczajem skubali na resztę roku mieszek zbijając. cdn
Gall Anomal
(wszelkie podobieństwo do znanych współcześnie osób i sytuacji jest całkowicie przypadkowe
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl