Sesję rozpoczęto minutą ciszy dla uczczenia śmierci Jana Rosia. Po czym prezydent Janusz Żmurkiewicz z cynicznym uśmiechem na twarzy tak jak się można było spodziewać wytknął opozycji iż tragedię rodziny wykorzystuje do swoich celów politycznych. Uznał, że to atak na niego i radnego Stanisława Huszczę. Prezydent mówił też o trudnościach z eksmisjami, czego najlepszym przykładem jest radny Możejko, który też się nadaje do eksmisji,jednak skutecznie nie można tego wykonać. Zastępca prezydenta Andrzej Szczodry z kolei przekonywał, że problem z rodziną państwa K był znany, a Małgorzata K sama wystąpiła o eksmisję swoich synów. Gmina jednak nie dysponowała już nawet po wyroku eksmisyjnym niezbędnym lokalem tymczasowym. Szczodry zaznaczał też, że każdy z lokatorów może wystąpić do sadu przeciwko sąsiadom zakłócającym spokój. Zebrany na sali tłumek głównie mieszkańców ul. Hołdu Pruskiego mówił o konieczności eksmisji rodziny zagrażającej spokojowi innych. Atmosfera na sali gęstniała i nie uspokoiły jej wypowiedzi komendanta świnoujskiej policji, który zapewniał o dobrym poziomie bezpieczeństwa w mieście z tendencją do bardzo dobrego, co wzbudziło jedynie pobłażliwe uśmiechy. Komendant mówił też, że policja wielokrotnie interweniowała u rodziny K, ale musiała działać w granicach prawa. Z kolei radny Stanisław Możejko przekonywał, że „jedno ze źródeł patologii w tym mieście nazywa się Janusz Żmurkiewicz i jego radny Stanisław Huszcza” .
- Niech się w was obudzą ludzie – mówił do koalicji rządzącej Możejko.
Padło jeszcze wiele słów i sugestii dotyczących instytucji,które powinny się zająć rodziną K, aby zapobiec dalszym nieszczęściom. Obie strony stołu nie szczędziły sobie gorzkich słów, wspominając także przykłady z minionych czasów. Wytykano sobie wzajemnie korupcję i błędy zaniechania. Po wielkiej przepychance dopuszczono do głosu przedstawiciela mieszkańców Pawła Wintera, który w bardzo przekonywującym tonie mówił, że przyszli tu po to aby prezydent zapewnił im bezpieczeństwo, skrytykował jednocześnie postawę prezydenta i jego szyderczy ton oraz uśmiech. Przygotowany przez wnioskodawców uchwała i apel o zobowiązanie prezydenta do podjęcia pilnych działań w celu eksmisji lokatorów stwarzających zagrożenie zostały przegłosowane imiennie. Ośmiu radnych było za , a 11 z prezydenckiej koalicji przeciw. Wstrzymał się radny Paweł Sujka, mieszkający w pobliżu tragicznych zdarzeń, co bez wątpienia było pustym gestem.
W drugiej części debatowano nad działalnością charytatywną prowadzoną przez radnego St, Huszczę, z pomocą także rodziny K. Wnioskodawcy chcieli doprowadzić do zbadania celowości i zgodności z prawem finansowania przez Urząd Miasta tej działalności radnego. Proponowano przekazać sprawę Komisji Rewizyjnej Rady Miasta. To także upadło, gdyż 9 radnych z rządzącej koalicji było przeciwnych, a ośmiu opozycji głosowało za. Dwóch radnych sie wstrzymało. Tym samym cztery godziny obrad zakończyły sie praktycznie fiaskiem.
Więcej na ten temat w gazetowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl