Do zdarzenia doszło w czwartek (3 czerwca) po południu. Siedmiometrowy jacht „Zefir” zatonął w okolicach Lubina (gmina Międzyzdroje). O wypadku zaalarmowali kamieńską policję przypadkowi świadkowie – małżeństwo będące na wycieczce rowerowej – którzy ze wzniesienia zauważyli tonącą jednostkę. Powiadomili policję, która zaalarmowała Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa SAR.
- Zgłoszenie o zatonięciu odebraliśmy od policji o godzinie 16.18, trzydzieści sześć minut później na miejscu była już jednostka ratownicza z Trzebieży. To jednostka, która mogła najszybciej dotrzeć do miejsca zdarzenia. W ciągu kilku minut wyłowiono kobietę i mężczyznę z wody – informuje Jarosław Orłow, starszy inspektor operacyjny SAR ze Świnoujścia.
Jak podkreśla, w akcji bardzo pomógł ratownikom rybak z Lubina, który doskonale znał okolicę i sprawnie naprowadził jednostkę SAR na rozbitków. To zwiększyło szansę poszkodowanych na przeżycie. Około 60-letni żeglarze z objawami wychłodzenia trafili do szpitala na obserwację.
Więcej na ten temat w najbliższym papierowym wydaniu „Wyspiarza niebieskiego”
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl