Tak się dziwnie w praktyce utarło, że skargi na działalność prezydenta czy podległych mu służb kierowane do Rady Miasta Świnoujścia trafiają do porządku obrad sesji, po czym tam uznaje się je za bezzasadne lub też stwierdza się, że działania prezydenta w kierunku poprawy sytuacji są właściwe. Wnioski o kierowanie skarg do komisji rewizyjnej Rady Miasta, w celu ich dalszego, dogłębnego zbadania, przepadają zaś w głosowaniu. Nie ma się w tym momencie czemu dziwić. Rządząca bowiem proprezydencka koalicja radnych mając większość 12 głosów przegłosuje wszystko, także i to aby nie obarczać komisji obowiązkiem przyjrzenia się, czy aby skarga nie jest zasadna. Pozostaje niepokój, że wspierającej prezydenta większości za wszelka cenę zależy na tym, aby nie dopuścić do prób zgłębiania skarg. Obawa, że może dojść do ewidentnego potwierdzenia nieprawidłowości lub wykrycia przy tej okazji innych, nie mniej ważkich?
I tak oto część radnych chce dla spokoju sumienia kierować skargi do rozpatrzenia przez Komisję Rewizyjną, a większość jest temu przeciwna. Tym sposobem owa komisja jest ewidentnie bezrobotna. Ostatni raz Komisja Rewizyjna spotkała się na swoim posiedzeniu w maju(!) tego roku. Warto przy tej okazji wspomnieć, że bez względu na to czy się zbierają na posiedzeniu czy też nie to biorą za to dodatkowe pieniądze. Szary członek tej komisji otrzymuje miesięcznie 99,30 zł, a jej przewodnicząca 198 zł. Przez pięć miesięcy „nicnierobienia” z pieniędzy podatnika wydano na siedmioosobowy skład tej komisji prawie 4 tys zł. A może w takiej sytuacji dać pieniądze potrzebującym?
Warto zaznaczyć, że są też i tacy członkowie tej komisji jak np. Marcin Mireński, którzy chętnie zajęliby się rozpatrywaniem skarg, ale wcześniej musiano by to uchwalić, a tego się nie da bez większości.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl