Urzędnicze postępowanie jest tutaj niezgodne z obowiązującymi przepisami. Naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa, działająca na mocy upoważnienia prezydenta Żmurkiewicza przyjęła potwierdzenie zgłoszenia od żony swojego szefa, czyli niejako wypowiadała się w imieniu prezydenta, w jego własnej sprawie. To działanie i tego typu sprawy zgodnie z przepisami winny załatwiać inne urzędy, a nie miejscowy, którym kieruje prezydent J. Żmurkiewicz. Stąd też J. Stanisławczyk, ze względu na naruszenie przepisów (w tym także prawa strony, bo nikt go nie pytał o zdanie), wniósł o wstrzymanie, zgodnie z prawem budowlanym, użytkowania części wspomnianego budynku, a także o nakazanie przywrócenia poprzedniego sposobu użytkowania tej części budynku.
J. Stanisławczyk pisze w swoim piśmie m. in. także o tym, iż (...)” Prezydent Miasta Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz, działając w oczywistym celu maksymalizacji korzyści majątkowych z przyszłej sprzedaży parceli budowlanych, będących własnością jego rodziny, nadużywając swojego stanowiska, utrudnia na wiele sposobów moją działalność gospodarczą, dążąc do jej likwidacji”. Wojewoda uznał pismo świnoujskiego biznesmena za skargę. Rozpatrywano ją na ostatniej sesji Rady Miasta (30 października). Tam większością 12 głosów radnych rządzącej koalicji proprezydenckiej uznano ją... za wniosek, a nie skargę i nie rozpatrzono, ani nie skierowano do Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Świnoujścia celem zbadania jej zasadności.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl