Jakież było bowiem zaskoczenie w gronie szacownych gości i organizatorów z dyrektorem Festiwalu na czele, kiedy się okazało, że strona polska nie przygotowała żadnego poczęstunku. Szybko niemieccy organizatorzy Festiwalu zaimprowizowali z pomocą niektórych świnoujścian przyjęcie w „Centrali”, aby godnie przyjąć ważnych gości i sponsorów imprezy. Kolacja się bardzo udała, a ostatni jej uczestnicy wyszli w późnych, a może raczej wczesnych godzinach. Nie omieszkano tam zresztą komentować tego przykrego zdarzenia. Dyrektor Festiwalu dziękował też tego dnia za zapłacenie rachunku burmistrzowi Heringsdorfu Klausowi Kottwittenborgowi. Koszt kolacji nie przekroczył nawet połowy miesięcznego stypendium jakie otrzymuje przeciętny piłkarz Floty. Warto dodać, że świnoujscy bonzowie lokalnej władzy uczestniczą w przyjęciach po stronie niemieckiej, nie martwiąc się bynajmniej o zapłacenie tam rachunku! Cóż, klasę trzeba mieć i trudno ją nabyć, nawet w drodze wyborów!
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl