Pół biedy, jak nie można zadzwonić do domu czy sąsiada działkowego. Gorzej jak trzeba wezwać pomoc, a to się dość często na działkach zdarza. W ubiegłym tygodniu o mało przez to nie doszło do tragedii na terenie ogrodu „Nad Zalewem”. Jeden z działkowiczów dostał zapaści i natychmiast potrzebna była pomoc medyczna. Niestety nr 112 nie zgłaszał się pomimo kilkakrotnych wywoływań. Natomiast na wezwanie z nr 999 zgłosiło się pogotowie w Szczecinie. Dopiero tam złożone zgłoszenie i przekazane przez dyspozytorkę do Świnoujścia poskutkowało wysłaniem karetki na teren ogrodu. Trochę to jednak trwało. Mężczyznę uratowano prawdopodobnie dzięki wydatnej pomocy doświadczonej emerytowanej pielęgniarki, która znajdowała się nieopodal wypadku, na swojej działce. Jej zabiegi doprowadziły do tego, że choremu wrócił oddech i przytomność. Gdyby jej nie było w pobliżu, mogło się to skończyć tragicznie.
Problem z telefonami na działkach, to nie tylko ten opisywany powyżej. Jeden z operatorów telefonii komórkowej tłumaczy to tym, Niemcy mają znacznie silniejszy sygnał niż niektórzy operatorzy funkcjonujący na terenie przygranicznym np. w Świnoujściu. Podobno w tej chwili nie można nic na to poradzić, poza testowaniem poszczególnych operatorów i przeniesieniem się do sieci najsilniejszego.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl