Zapytaliśmy oskarżonego Kazimierza Solarza jak ocenia taki obrót sprawy. Oto co nam na ten temat powiedział : „Po przemyśleniu kwestii nagłego utajnienia sprawy doszedłem do wniosku, że przykładam do tego faktu mimo wszystko nadmierną wagę. W trosce o dobro wymiaru sprawiedliwości, jak też uchronienia mieszkańców przed ewentualnymi konsekwencjami prawnymi, postanowiłem podzielić się jednak z Państwem dwiema informacjami. Na posiedzeniu 2 kwietnia br. przewodniczący sądu SSR Krzysztof Niśkiewicz oznajmił, że od tego posiedzenia sprawa będzie utajniona.
Zgodnie z prawem sprawa mogłaby się toczyć jawnie, gdyby taką zgodę wyrazili oskarżyciele. Burmistrz Leszek Dorosz i prezes spółki Promenada Wioletta Wadecka to osoby publiczne, którym jak się wydaje w dążeniu do oczyszczenia ich wizerunku, a więc ustaleniu prawdy, powinno zależeć na pokazaniu całej sprawy. To przecież leży w ich interesie. Dlatego ich zachowanie jest niejasne i niezrozumiałe. Wskazuje na to, że jednak boją się ukazania publicznie prawdy, która może się na nich negatywnie odbić.
Szczególnie dziwny jest fakt, że po zarządzeniu opróżnienia sali sądowej przez publiczność Eugeniusz Maksymowicz (tajny współpracownik SB pseudonim „Adam”) będąc osobą postronną wskazał sądowi, że strony mają prawo do dobrania sobie dwóch zaufanych osób.
Po ogłoszeniu 5 minutowej przerwy oskarżyciele powołali go i jego siostrę Danutę J. na osoby zaufane. To były tak zaufane osoby że oskarżyciele nie byli w stanie podać samodzielnie do protokołu ich imion i nazwisk!
W trakcie kampanii wyborczej duet ten, moim zdaniem na polecenie Leszka Dorosza, rozpuszczał nieprawdziwe informacje na mój temat. Jestem o tym święcie przekonany bowiem podczas współpracy z Leszkiem Doroszem we wcześniejszym okresie widziałem jak Burmistrz wykorzystywał TW „Adama” do różnych mało wdzięcznych zadań. Najwyższa pora aby sąd pokazał, że skończyły się czasy „gier operacyjnych” byłych TW, i że działania sądu nie są farsą, i że sąd jest faktycznie niezależny i niezawisły.
Ustami swojego przedstawiciela radcy prawnego Janusza Harbuza-Wójciaka związanego ze spółką Promenada oskarżyciele rozszerzyli zarzuty o kontynuowanie pomówień. Dołączyli oni do akt pismo, w którym prosiłem Wojewodę o podjęcie działań w ramach nadzoru, ażeby uzdrowić sytuację związaną z gminnymi spółkami. Takie zagranie Burmistrza wpisuje się w jego wcześniejsze działania, kiedy przez prawnika obsługującego jedną z gminnych spółek straszył sądem radnego Romana Pawłowskiego za to, że ten zgłosił do prokuratury tolerowanie przez burmistrza stanu bezprawia w spółce Promenada. Było to związane z prowadzeniem prywatnej działalności gospodarczej przez prezesa tej spółki.
Kolejny prawnik straszył prywatną osobę konsekwencjami prawnymi za to, że domagała się udzielenia przysługującej jej zgodnie z prawem pomocy ze strony MOPS-u.
W tej sytuacji radziłbym Państwu do czasu prawomocnego rozstrzygnięcia sądowego powstrzymać się od wszelkich skarg do różnych organów nadzoru na Burmistrza Międzyzdrojów. Możecie bowiem Państwo również być przez prawników powiązanych z burmistrzem L. Doroszem, lub spółkami gminnymi straszeni, bądź pozywani do sądu, czego oczywiście nikomu nie życzę”
Więcej w papierowym wydaniu gazety.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl