- Jest pani dokładnie, taka, jak sobie wyobraziłam czytając książki - podkreśla Katarzyna z Lublina. Jak podkreśla czytelniczka, to właśnie książki Moniki Szwaji sprawiły, ze przybyła do Międzyzdrojów ciekawa ziemi szczecińskiej.
Pisarka okazała się bratnią duszą dla większości przybyłych na spotkanie. Interesująca pogawędka trwała blisko trzy godziny. Autorka zdradziła nie tylko kulisy swojej pracy, ale także pomysł na rodzącą się w jej głowie kolejną książkę. - Jej tytuł będzie brzmiał „Zupa z ryby fugi”. To będzie dramat bezdzietnego małżeństwa i kobiety, która zdecydowała się wynająć im swój brzuch. Wciąż zastanawiam się jak doprowadzić w tej sytuacji do szczęśliwego zakończenia - zdradza autorka. Jak podkreśla, podczas wieloletniej pracy reportera telewizyjnego, widziała na świecie tyle złych rzeczy, że postanowiła pisać powieści pozytywne, choć poruszające wiele istotnych problemów.
Monika Szwaja okazała się miłośniczką muzyki poważnej, szant i góralskiego śpiewu. - Jest tylko jedna sytuacja, w której chciałabym zostać facetem. Kiedy słyszę śpiew górali siedzących przy piwie, natychmiast chciałabym do nich dołączyć. Ale oni wówczas z pewnością przerwaliby swój śpiew i zaczęliby mnie podrywać - ubolewa pisarka. - W takich sytuacjach wolałabym być mężczyzną - śmieje się.
Sympatyczną pogawędkę osłodził wyśmienity tort zorganizowany przez gospodarzy wieczoru - pracowników międzyzdrojskiej biblioteki miejskiej.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl