W trakcie lipcowej Karuzeli Cooltury zapytałem powszechnie znanego i jakże cenionego reżysera Krzysztofa Zanussiego, niejako ojca chrzestnego tej całej akcji w Świnoujściu o kilka spraw
Wyspiarz niebieski: Czym po wcześniejszych zapowiedziach jawi się teraz Karuzela Cooltury w praktyce?
Krzysztof Zanussi: W programie Karuzeli Cooltury z tej postmodernistycznej papki to znaczy zmieszania kultury wysokiej i niskiej, my chcemy ją tutaj zderzyć, ale nie chcemy jej zmieszać. Czy ktoś zauważył, że tu nie ma w ogóle takiego powszechnego zjawiska, iż nikt tu nie gra tandetnych przeróbek Mozarta? Jest albo Mozart, albo tandetna muzyka i my to zderzamy ze sobą. Dla różnej publiczności pojawia się różna propozycja. Mówimy przy tym co tu jest wspólnego, a co jest innego. Szukamy tu nowej formy. Chcemy żeby takie zdarzenia pojawiły się w innej postaci niż gdziekolwiek dotąd.. I to nie jest tak, że do jednego worka wrzucamy rzeczy różnej rangi tylko chcemy żeby było szerokie ich spektrum. Dla przykładu debata ministrów kultury była na prawdę wydaje mi się na dość wysokim poziomie i zarówno dla jej uczestników jak i dla nich samych coś z tej dyskusji zostało, coś ciekawego powiedzieliśmy. Nie była to debata na noże, ale mówiła o tym czy kultura może być lewicowa czy prawicowa, czy też nie może być i nie było to coś banalnego – mówił m.in. Krzysztof Zanussi
Wn: Czy te wakacyjne warunki kurortu sprzyjają takim próbom stworzenia nowej formuły?
K.Z.: Ludzie przez cały rok nie mają czasu na zastanowienie i właśnie na wakacjach mają czas na to żeby pomyśleć. To wszystko odwrotnie niż się dawniej mówiło. Dawniej się mówiło, że przyjeżdżam na wakacje żeby o niczym nie myśleć, a teraz przez cały rok o niczym nie myślę, gdyż tak strasznie gonię za zarobkiem, że tylko latem zdarza się ta chwila refleksji. Stąd też to jak się wydaje dobry czas i miejsce.
Wn : Na koncercie inauguracyjnym Karuzeli wystąpili młodzi artyści ze Świnoujścia. Już nieco znani jak Tomasz Steciuk oraz tacy jak Paulina Łaba i Marek Pędziwiatr będący na początku swej artystycznej drogi. Jak się panu podobały ich występy?
K.Z. : I tak i nie. Dlatego, że byli bardzo sprawni ...i w najgłębszym stopniu nieautentyczni. To była doskonała imitacja. Natomiast siłą prowincji jest zawsze oryginalność i dlatego życzyłbym im aby siebie troszkę odnaleźli.
Wn : Ostatni okres to czas wielkich strat dla polskiego społeczeństwa, polskiej kultury odszedł prof. Leszek Kołakowski, Zbigniew Zapasiewicz. Wydaje się, że jest wśród nas coraz mniej ludzi obdarzonych wielkim autorytetem...
K. Z. : Długie lata pracowano nad tym, aby autorytety zdemontować, ale kto się nie dał to się nie dał. Zapasiewicz i Kołakowski autorytetami pozostaną. Natomiast ja myślę, że mimo strasznych strat, które ponosimy nie wprost z tego powodu, że umiera starsze pokolenie, ale również z takiego powodu, że taka masa ludzi wyjechała, że taka masa ludzi się dzisiaj marnuje, to znaczy nie rozwija się tak jakby mogła, to mimo to na tle tych innych krajów, które mają ten sam problem, dajemy sobie nieźle radę. Rosną nam nowe autorytety, pojawiają się następcy Kołakowskiego, są ludzie młodzi myślący poważnie, z którymi będzie dalsza poważna rozmowa. Jednym słowem jestem ostatnim który by uważał, że sytuacja idzie ku gorszemu.
Wn. Jak ocenia Pan to co się dzieje na Karuzeli Cooltury? Czasem można odnieść wrażenie , że jest to akcja nazbyt spontaniczna, niekiedy nieco chaotyczna?
K.Z. Ależ oczywiście. To jest pierwsza rzecz robiona tutaj. Ani my tego terenu tutaj nie znamy, ani nasz zamiar nie jest jeszcze klarowny. I warunki pogodowe są tu teraz bardzo niekorzystne przez te wichury i deszcze. Przy tym złym wyposażeniu Świnoujścia, cóż tu jest przecież tylko jeden namiot i nawet nie było miejsca, żeby zrobić bardziej kameralną debatę i robiliśmy ja na powietrzu w kawiarence i wichura nas wygoniła. Przez to nie zdążyliśmy zrobić podsumowania. To jest więc trochę pionierska praca, ale widzę dobrą wolę. A jak jest dobra wola to wszystko się uda dokonać. Widzę bazę hotelową... Myśmy to wybrali przed Zamościem, który był drugim kandydatem, żeby nas zaprosić. I jednak wydaje mi się żeśmy dobrze wybrali przez to, że tutaj jest lepsza baza mieszkaniowa niż w Zamościu i że jest ta bliskość Niemiec co powoduje, że impreza jest bardziej międzynarodowa. I wreszcie, ze jest samolot co ma ogromne znaczenie. Ja do Zamościa musiałbym wszystkich dowozić cztery godziny, a tutaj samoloty lądują w Goleniowie i szybko jest się na miejscu. Dlatego myślę, że Świnoujście jest tez perspektywiczne, ale oczywiście trzeba liczyć na jakieś inwestycje, bo tu się nie ma gdzie spotkać po prostu.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl