Popularnie nazywany Rudą czeski obieżyświat pływający pod banderą słowacką, ale czujący się jak sam mówi Polakiem spotkał się z mieszkańcami Świnoujścia aby opowiedzieć o swoich przygodach i wydanych książkach. Ta najnowsza nosi tytuł „Co przyniosły fale i wiatr” . Warto wspomnieć, że Ruda jest też autorem serii „Ludojady” w której m.in. prezentuje sylwetki najznakomitszych polskich żeglarzy. Ostatnie swoje cztery książki Ruda napisał tylko po polsku, ale i tak jego pisarskie dzieła wydano już w wielu językach. Ta jakże barwna postać od lat wspiera swoimi działaniami także domy dziecka organizując dla dzieci rejsy, konkursy i zabawy. Wcześniej wspomagał też działania zmierzające do wyrwania z nałogu narkomanów i alkoholików. Jednostki na których pływa tworzył dosłownie od początku czyli od ścięcia drzewa. Jak mówi nie byłyby tak dobre gdyby nie nieoceniona pomoc, głównie polskich żeglarzy oraz budowniczych żaglowców i jachtów.
Już na początku wczorajszego spotkania Ruda zaznaczył „mówię to co ja chcę, a nie to czego ode mnie oczekują”. Po czym potoczyła się niezwykle interesująca, wartka opowieść o przeróżnych historiach jakie przytrafiły się Krautschneiderowi w jego bogatym w wydarzenia życiu. Potoczystej opowieści nie było końca. Można sie było z niej dowiedzieć m.in. i wielu prawd o narodach Europy o czym chętnie mówił Ruda. Zaznaczył na przykład, że od wielu lat właściwie nie został w Polsce okradziony, natomiast dwukrotnie okradła go szwedzka młodzież w Goeteborgu. Z tym też wiązała się śmieszna powiastka. Kiedy Ruda poszukiwał swoich skradzionych rzeczy, a w tym głównie tego na czym mu najbardziej zależało czyli rękopisu nowej książki o Krystynie Chojnowskiej- Liskiewicz, pytał rozlicznych ludzi czy czegoś nie widzieli w związku z kradzieżą. Wtedy pewna kobieta powiedziała mu, że na pewno okradli go Czesi albo Rumuni. „Ja jestem Czechem” powiedział wówczas Krautschneider na co kobieta szybko sprostowała, że to pewnie byli Rumunii. Bardzo ciepło Ruda wspominał liczne grono znakomitych często nieżyjących już polskich żeglarzy z którymi spotykał się na całym świecie. Mijały godziny i nikt nie czuł upływu czasu, a on ciągle opowiadał i warto było słuchać tych jego licznych jak mówił „story”. Ilustracją do tego co mówił Ruda była prezentacja mnóstwa zdjęć ludzi, zdarzeń oraz ciekawych zakątków naszego świata.
© Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i wykorzystywanie materiałów bez zgody redakcji zabronione.
www.wyspiarzniebieski.pl