Nową miss została Olga Krupa

(Międzyzdroje) W sobotę 4 bm. w Międzynarodowym Domu Kultury w Międzyzdrojach odbyła się Gala Finałowa Wyborów Miss Polonia Ziemi Zachodniopomorskiej 2011. Była ona połączona z jubileuszem dziesięciolecia konkursu organizowanego w województwie zachodniopomorskim przez Małgorzatę Rożniecką (uzyskała tę koronę w 2001 r.) – jedyną Polkę, która zdobyła także dwa międzynarodowe tytuły Miss International i Miss Model of the World. W trakcie gali oprócz pięknych kandydatek przed publicznością zaprezentowały się dotychczasowe laureatki tego konkursu z lat ubiegłych ( Anna Tarnowska, Monika Szmajdzińska, Joanna Drozdowska, Marzena Cieślik, Małgorzata Dudka i Żaneta Sitko). Z grona 14 kandydatek nowo wybraną Miss Polonia Ziemi Zachodniopomorskiej została maturzystka z 10 LO w Szczecinie - OLGA KRUPA. Sobotnią Galę poprowadziło trio Monika Szmajdzińska, Anna Tarnowska oraz Krzysztof JANKES Jankowski. Kandydatki zaprezentowały się w sukienkach koktajlowych Prima Fashion, strojach sportowych do squash’a firmy Under Armour, kostiumach kąpielowych ufundowanych przez Mewa-Styl oraz w sukniach wieczorowych zaprojektowanych specjalnie na tę okoliczność przez Yulię Babich. W czasie kiedy kandydatki się przebierały na poszczególne wyjścia, czas widzom umilały występy grupy tanecznej Oceniający dziewczęta jurorzy to m.in. poprzednie miss tego konkursu, były bramkarz Pogoni Szczecin Radosław Majdan oraz lekarz i szczeciński radny, Jerzy Sieńko. Po prezentacjach z grona kandydatek wyłoniono finałową szóstkę, a z nich laureatki. Szarfę dla Miss Polonia Ziemi Zachodniopomorskiej 2011 odebrała szczecinianka Olga Krupa (nr 14) otrzymując wśród nagród m.in. wycieczkę do Paryża. I Wicemiss wybrano Krystynę Orzech (nr 13) z Polic, którą Małgorzata Rożniecka uhonorowała także ufundowanym wyjazdem na trzy tygodnie do Chin na szkolenie dla modelek. II Wicemiss została szczecinianka Sandra Kalinowska (nr 4), a Miss Świata Biznesu Klaudia Obrycka (nr 2).W przerwie obrad jury koronacją wieczoru było widowisko „Światło i Dźwięk”.

Jak zdążyć na prom?

Jak zdążyć na prom? Zwłaszcza, kiedy musimy na prawobrzeże przeprawić się do pracy. To pytanie zadaje sobie wielu mieszkańców korzystających z miejskiej komunikacji autobusowej. Przyglądając się obecnie obowiązującemu rozkładowi jazdy, stwierdzić można, że nie jest on skomunikowany z rozkładem kursowania promów, zwłaszcza w godzinach południowych i popołudniowych. Na przykładzie linii nr 3 z Wydrzan w kierunku Kapitanatu Portu widać, że zdecydowana większość autobusów, w dniach powszednich, na przystanku przy promie pojawia się dwie minuty po jego odbiciu. Podobnie jest na linii nr 6. Natomiast autobusy linii 2 przyjeżdżać mają na ten przystanek o czasie odbijania promu. Od biedy można by zdążyć na prom, ale tylko wtedy, kiedy autobus nie ma spóźnienia, spowodowanego np. dłuższą sprzedażą biletów, postojem na światłach.

Dla możliwości porównania zamieszczamy rozkład kursowania promów w kierunku Warszowa :

00.00, 00.40, 01.20, 02.00, 02.50, 03.40, 04.20, 04.40, 05.00, 05.20, 05.40, 06.00, 06.20     06.35, 06.50, 07.10, 07.30, 07.45, 08.00, 08.20, 08.40, 09.00, 09.20, 09.40, 10.00, 10.20     10.40, 11.00, 11.20, 11.40, 12.00, 12.20, 12.40, 13.00, 13.20, 13.40, 14.00, 14.20, 14.40     14.55, 15.10, 15.25, 15.40, 16.00, 16.20, 16.40, 17.00, 17.20, 17.40, 18.00, 18.20, 18.40     19.00, 19.20, 19.40, 20.00, 20.20, 20.40, 21.00, 21.20, 21.40, 22.00, 22.20   

Zgodnie z rozkładem jazdy autobusy linii 3 mają docierać, od poniedziałku do piątku, do przystanku przy przystani promów w następujących godzinach:

05:52, 06:27, 07:07, 07:24, 07:49, 08:04, 08:29, 09:42, 10:22, 11:22, 12:02, 12:42, 13:22, 14:02, 14:42, 15:02, 15:22, 15:52, 16:07, 16:42, 17:02, 17:22, 18:02, 18:22, 19:02, 19:42, 20:42, 21:17

W te same dni autobusy linii 2 mają dotrzeć do przystani promów o:

05:33, 05:53, 06:13, 06:30, 06:48, 07:15, 07:30, 07:50, 08:10, 08:40, 09:00, 09:20, 09:40, 10:00, 10:20, 10:40, 11:00, 11:20, 11:40, 12:00, 12:20, 12:40, 13:00, 13:40, 14:00, 14:20, 14:40, 15:00, 15:20, 15:35, 15:55, 16:20, 16:40, 17:00, 17:20, 17:40, 18:00, 18:20, 19:00, 19:20, 19:40, 20:00, 20:37, 21:13, 22:08

Natomiast autobusy linii 6 powinny być przy przystani o:

05:57, 06:18, 06:42, 06:58, 07:18, 07:37, 07:48, 08:08, 08:27, 08:48, 09:17, 09:35, 10:22, 10:45, 11:03, 11:42, 12:03, 12:22, 13:05, 13:22, 13:43, 14:22, 14:43, 15:02, 15:23, 16:03, 16:12, 16:43, 17:02, 17:25, 17:42, 18:23, 18:45, 19:02, 19:43, 20:02, 20:23, 20:58

Ktoś czytając ten materiał może powiedzieć, że się czepiamy, że taka sytuacja jest wpisana w koszt mieszkania na wyspach, że to my sami zadecydowaliśmy o zamieszkaniu w Świnoujściu A także, że często brak jest biletów w kioskach, że kupowanie ich w autobusach przedłuża czas kursowania. O jak długo tego nie można przewidzieć, a zawsze jest kolejny kurs promu.

Klasycznie i buńczucznie czyli "Pieśni i romanse rosyjskie"

W sobotę 4. bm. o godz. 19.00 w sali kameralnej Miejskiego Domu Kultury odbył się koncert „Pieśni i romanse rosyjskie”. Po raz kolejny mieliśmy szansę usłyszeć niebywały głos Mariny Nikoriuk.

Marina Nikoriuk, absolwentka Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu, wystąpiła ponownie przed świnoujską publicznością. Grą na fortepianie akompaniowała jej mama, Iryna Nikoriuk. Oprawę dla muzyki stanowiły wybrane teksty z polskiej oraz rosyjskiej literatury, czytane przez wrocławską autorkę Anetę Kruk. Tym razem śpiewaczka zaprezentowała się w bogatym i różnorodnym nastrojowo programie zatytułowanym „Pieśni i romanse rosyjskie”. Znalazły się w nim zarówno klasyczne pieśni romantyczne, jak również miejskie i cygańskie romanse, a nawet nieco buńczuczne i zadziorne piosenki ludowe. M. Nikoriuk zaśpiewała takie utwory, jak m.in. „Smutno mi” A. Dargomyżskiego, „O, nie wplataj wonnych kwiatów” R. Gliera, „To było wczesną wiosną” P. Czajkowskiego, „Poranek” S. Rachmaninowa czy „Oczy czarnyje” nieznanego autora. W repertuarze pojawiło się też wiele melodii ludowych, jak np. „Noczeńka”, „Katerina”, „Oj ty dziewczyno”, „Hopak”. Program urozmaicony został tekstami A. Puszkina, A. Kamieńskiej, O. Tokarczuk, W. Szymborskiej, J. Kofta, A. Mickiewicza oraz T. Nowaka.

Koncert spotkał się z ogromnym zainteresowaniem świnoujskiej publiczności. Sala kameralna „pękała w szwach”. Panował w niej ścisk i dokuczliwy upał. Aż dziw bierze, że wokalistka była w stanie śpiewać w takim zaduchu! Wszystkie, przygotowane dla gości krzesła były zajęte, niektórym udało się zająć miejsce na stojącym z boku stole, inni po prostu stali, bądź siedzieli na podłodze pod ścianą. Ci, którzy nie zmieścili się w środku, słuchali koncertu w holu, obok sali. A szkoda, bo zarówno stylizacja pań, tworząca specyficzny, „romantyczny” klimat jak i niezwykle sugestywna mowa ciała, zdecydowanie wzmacniały wymowę przekazu i ułatwiały jego odbiór. Nie wszyscy niestety mogli to zobaczyć. Dobrze chociaż, że Marina dysponuje tak potężnym i donośnym głosem… Szkoda, że Miejski Dom Kultury nie posłuchał śpiewaczki, kiedy kilkakrotnie prosiła o to, by koncert odbył się jednak w dużej sali. Czyżby niektórym zabrakło wiary w to, że świnoujścianie kochają i doceniają prawdziwą kulturę?

Mimo tych kilku niedogodności ze strony organizacyjnej „publika” była zachwycona koncertem. Śpiewaczce gratulowano, wręczano kwiaty, życzono dalszych sukcesów i proszono o to, by niebawem znów zawitała na świnoujskiej scenie. Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie – ale, że tym razem M. Nikoriuk przy organizacji koncertu nie będzie musiała liczyć wyłącznie na siebie.

Gazowe wątpliwości

Nie zaskoczyły mnie wątpliwości radnego Stanisława Bartkowiaka w sprawie bezpieczeństwa miasta w związku z budową terminalu skroplonego gazu ziemnego (LNG). Jego pytania zasadniczo nie odbiegały od tych, od lat stawianych przez mieszkańców na różnego rodzaju spotkaniach z przedstawicielami inwestora i władzami miasta. Przypomnę, że w naszym tygodniku już od 2006 roku temat gazoportu i wynikających z jego lokalizacji przewidywanych problemów dla mieszkańców gościł bardzo często. Były głosy za, były i przeciw. Dywersyfikacja- słowo wówczas najczęściej używane przez polityków, to jedyna droga do zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego kraju na długie lata. Wątpliwości co do celowości budowy terminalu LNG pojawiły się nieoczekiwanie szybko.

Nadmiar bogactwa

Nie upłynęły dwa lata, a pojawił się temat rodzimych złóż gazu łupkowego. Wykupienie kilkudziesięciu koncesji na jego poszukiwanie przez najpoważniejsze koncerny rządzące rynkiem gazu na świecie jak najlepiej rokowało na przyszłość. Sukces widać było gołym okiem. Rozsądek nakazywał PGNiG-e wejść w interes z Amerykanami. Mimo głosów z lewa i z prawa polscy politycy okazali się być wyjątkowo odpornymi. Wielu z nich do dziś jest przekonanych, że łupki to nic pewnego. Mają niczym nieuzasadnioną pewność, że Amerykanie lokując setki milionów dolarów w polskiej ziemi na pewno na tym stracą, zaś bezpieczeństwo energetyczne może nam zapewnić wyłącznie Rosja i terminal LNG w Świnoujściu. .

Dziś Polska ma problem. Wyniki dokonanych w ostatnich latach wierceń potwierdziły istnienie ogromnych złóż gazu łupkowego. Do tego wszystkiego mamy wcale niemałe złoża gazu konwencjonalnego, plus importowany gaz z Rosji i LNG z Kataru. Po raz kolejny potwierdziła się prawda, że od nadmiaru bogactwa głowa też bardzo boli.

Zawarte umowy dotyczące zakupu gazu z Rosji i Kataru nie dają możliwości manewru. Z politycznych kręgów słychać uspokajające głosy, że przecież gaz z łupków można by eksportować jako LNG. Niby to takie proste, ale żeby z terminalu importowego zrobić terminal eksportowy nie wystarczy za ogromne pieniądze przebudować instalację, zamontować nowe urządzenia. Konieczna jest budowa lokalnej elektrowni dużej mocy. Do skroplenia gazu (temperatura minus 163^o C) potrzeba ogromnej ilości energii. Nie sądzę, by świnoujścianie po dotychczasowych doświadczeniach ze spółką Polskie LNG wyrazili zgodę na taką wielkoprzemysłową inwestycję. Nawet w sytuacji gdyby terminal LNG nosił imię Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, a elektrownia jego brata Prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

W lecie będzie pływało więcej promów

Na przeprawie promowej Karsibór dodatkowa jednostka kursuje już od 1 czerwca. Na „Bielikach” od 17 czerwca. Obie będą pływały do końca sierpnia.

- Dopóki rząd nie zdecyduje o budowie stałej przeprawy i będziemy skazani na promy musimy robić wszystko, żeby turyści jak najmniej odczuli uciążliwość przeprawiania się na drugą stronę naszego miasta – mówi Janusz Żmurkiewicz, prezydent Świnoujścia. – To będzie ułatwieniem także dla nas, mieszkańców miasta.

Już teraz, na dostępnej dla wszystkich samochodów przeprawie Karsibór w przypadku wystąpienia dużych kolejek (lub dużej kolejki po jednej choćby stronie), promy nie kursują co pół godziny jak jest w rozkładzie, ale non – stop.;to znaczy zabierają na pokład pojazdy i zaraz odpływają. To sprawia, że nawet przy bardzo długiej kolejce, czas oczekiwania na przeprawę wynosi około godziny.

Od 1 czerwca 2011 dodatkowo, w razie tworzenia się kolejek, będzie uruchamiany trzeci prom. Codziennie w godzinach od 10.45 do 22. Od piątku od godz. 17 .do poniedziałku do godz. 5. rano samochody z obcą rejestracją mogą korzystać również z przeprawy promowej w centrum miasta, czyli jednostek „Bielik”. Od 17 czerwca 2011 na czas wakacji w weekendy będzie (w razie dużych kolejek) uruchamiany trzeci, dodatkowy prom. W piątki już od godziny 15., kiedy świnoujścianie wracają z pracy do domów do 21. W soboty i niedziele od 9 .do 21.

- Dzięki temu kierowcy nie będą w ogóle stać w kolejkach albo naprawdę krótko – dodaje Janusz Żmurkiewicz. – W razie pojawienia się kolejek, jeśli nie wjadą na jeden prom, to wjadą na drugi podstawiony przy stanowisku obok.