WYSPIARZ niebieski
W ostatnim numerze    17/18 (508/9)

Audyt pokaże stan finansów szpitala

Audyt pokaże stan finansów szpitala

Ostatnio wiele pisaliśmy na temat szpitala, o jego sprawach organizacyjnych. Zastanawialiśmy się, jaka jest jego kondycja finansowa, od kiedy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nie może być dotowany przez samorząd. Informacje, które publikowaliśmy pochodziły częściowo od dyrektora szpitala, częściowo z innych źródeł. Żeby mieć pełniejszy obraz sięgnęliśmy też do informacji, jakie posiada właściciel, czyli Urząd Miasta. Ponieważ sprawy służby zdrowia leżą w gestii zastępcy prezydenta Joanny Agatowskiej, to ona wyjaśniała nam niektóre problemy związane ze szpitalem.

Zarządzanie szpitalem

- Szpital ma odrębną osobowość prawną i ma prawo do samodzielnego gospodarowania i zarządzania swoją działalnością oczywiście na podstawie i w granicach prawa. Mnie, jako osobę reprezentującą właściciela szpitala, czyli miasto – i wszystkich mieszkańców Świnoujścia, bo tak postrzegam swoją rolę, interesuje przede wszystkim, czy wszyscy pacjenci są na odpowiednim poziomie medycznym zaopiekowani, czy usługi lecznicze, które są tutaj oferowane są na odpowiednim poziomie. Ale również przedmiotem mojej uwagi jest to, czy szpital jest dobrze zarządzany pod względem pozyskiwania przychodów jak i efektywności, gospodarności i celowości wydawanych środków finansowych. Jeśli chodzi o opiekę, to pacjenci są zadowoleni. Słyszę bardzo dobre słowa na temat lekarzy, personelu średniego, czy pań, które dbają o czystość. I to bardzo cieszy. Natomiast od samej kadry pojawiły się uwagi dotyczące zarządzania szpitalem. Powiem, więc tak. W poprzedniej kadencji, pomimo, że byłam radną, nie byłam członkiem rady społecznej szpitala, która na bieżąco kontroluje to, co się w szpitalu dzieje. Rada społeczna, która wówczas przyjmowała informację, że dyrektorem będzie pan Dariusz Guziak wiedziała, że funkcję dyrektora pełni On przede wszystkim w Goleniowie a dodatkowo będzie pracował w Świnoujściu. Z tym, w sposób oczywisty wiązały się perturbacje z zarządzaniem szpitalem, zgłaszane później między innymi na sesjach Rady Miasta. Fakt ten był, więc powszechnie znany, a największe uwagi dotyczyły tego, że dyrektor powinien być częściej w Świnoujściu, bo jest potrzeba podejmowania bieżących decyzji. W sytuacji pracy w dwóch różnych miejscowościach, z podjęciem pilnych decyzji czeka się do czasu przyjazdu dyrektora. Kiedy prawie 5 miesięcy temu rozpoczęłam pracę na stanowisku zastępcy prezydenta miasta i zaczęłam zapoznawać się z sytuacją naszego szpitala, uznałam, że to obecnie najbardziej zakłóca sprawność jego funkcjonowania. Podjęłam rozmowę z panem dyrektorem, aby upoważnił osobę w szpitalu do reprezentowania go w sprawach szczególnych – decyzyjności, kontroli finansowej itp. Wydawało się, że najlepszą osobą byłaby główna księgowa. Jednak odmówiła tłumacząc, że nie widzi się w takiej roli. W związku z tym dyrektor zapytał mnie, czy mógłby taką osobę znaleźć na zewnątrz. Po rozmowie z prezydentem uznaliśmy to za zasadne rozwiązanie. Natomiast na pewno zostaliśmy zaskoczeni zatrudnieniem nowej osoby na to stanowisko w taki sposób. Mam informację, że nowa osoba jest zatrudniona na okres trzech miesięcy, jako pełniąca obowiązki zastępcy dyrektora do spraw nadzoru nad finansami szpitala i jego rozwojem. Jestem już po spotkaniu z tym panem. Poprosiłam go o przygotowanie sprawozdania ze stanu finansowego szpitala i poszczególnych jego oddziałów. Chcę też przypomnieć, że trwa audyt zlecony przez Radę Miasta firmie zewnętrznej. Jest to obowiązek ustawowy, który wszedł od tego roku. Z niecierpliwością oczekujemy na jego wyniki. Audyt powinien zakończyć się 30 kwietnia br. Już na początku maja będziemy więc mieli informacje, jak wygląda stan finansów szpitala. Jeśli chodzi o wstępne informacje, jakie uzyskujemy na bieżąco od pana dyrektora, to wygląda na to, że kontrakt, który szpital uzyskał na ten rok jest satysfakcjonujący i będzie o wiele wyższy niż ten w ubiegłym roku. Jest to bardzo dobra informacja – informuje zastępca prezydenta J. Agatowska

Trudne decyzje

- Zarządzanie szpitalem jest bardzo trudnym zadaniem. Jest to jednostka całkowicie zależna od decyzji Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrektor, który jest zobowiązany przez władze miasta, do zapewnienia mieszkańcom jak najwyższej jakość świadczonych usług, musi często dokonywać trudnych wyborów. Żeby funkcjonował dany oddział, musi tam być odpowiednia kadra, począwszy od lekarzy, skończywszy na pielęgniarkach. Nie zawsze zamyka się to oczekiwaniami finansowymi. Dzisiaj mamy taki system formalno-prawny, że z lekarzami podpisuje się kontrakty, jedynie ordynatorzy oddziałów zatrudniani są na umowy o pracę. Mają oni prawo usiąść z dyrektorem i negocjować warunki swojego zatrudnienia. Dyrektor musi, więc dokonać wyboru, dać pieniądze, których oczekuje lekarz, żeby utrzymać oddział, czy nie i liczyć się z tego konsekwencjami. A lekarzy specjalistów nie ma w Świnoujściu niestety zbyt wielu, aby działały prawa konkurencji. Zdarza się, że czasem koszty danego oddziału są, więc większe niż planowano. NFZ nie interesuje za ile dyrektor zatrudni lekarza. Nie będzie odpowiednio wykwalifikowanej kadry, to NFZ po prostu nie da pieniędzy w ogóle i trzeba będzie oddział zamknąć. My, władze miasta jako przedstawiciele mieszkańców nie możemy powiedzieć, że chcemy, żeby dany oddział funkcjonował i sami z budżetu miasta do niego dopłacimy. Obecnie nie możemy dofinansować działalności danego oddziału, czy całego szpitala z budżetu miasta, bo jest to po prostu niezgodne z prawem. Podstawowym zadaniem dyrektora jest zamknąć koszty szpitala w jego przychodach. Widzimy, że dyrektor szuka dodatkowych działalności, które przynosiłyby jakieś pieniądze szpitalowi, ale mimo wszystko to bardzo trudne zadanie, bo możliwości są jednak ograniczone i ja dyrektorowi tak po ludzku po prostu współczuję, bo zarządzać szpitalem w dzisiejszym stanie prawnym, to sztuka naprawdę karkołomna – wyjaśnia Agatowska.

Dyrektor na pełen etat

- Mam nadzieję, że sprawy zarządzania naszego szpitala da się jednak usprawnić. Uważam, że najlepszą sytuacją byłoby zatrudnienie dyrektora, który zarządzałby tylko naszym szpitalem. Taką propozycję złożyłam już panu Guziakowi na początku tego roku. Uzyskałam ponownie odpowiedź, że jest związany kontraktem również w szpitalu w Goleniowie. Wiem jednak, że ten kontrakt mu się kończy. Sytuację szpitala na bieżąco omawiamy z prezydentem miasta i wstępnie jesteśmy zainteresowani, aby pan Guziak pracował tylko w świnoujskim szpitalu. Aczkolwiek nie będziemy podejmować decyzji, dopóki nie zapoznamy się z wynikiem audytu. Pokaże on, bowiem najbardziej aktualną sytuację szpitala, po prawie czterech latach zarządzania nim przez tego dyrektora. Oczywiście wyniki audytu będą przekazane radzie społecznej również radnym miasta oraz opinii publicznej mówi zastępca prezydenta.

Zadłużenie

- Jeśli chodzi o zadłużenie, to trzeba pamiętać, że szpital był zadłużony dużo wcześniej. O sporym zadłużeniu mówiło się, kiedy przystępowaliśmy do restrukturyzacji i reorganizacji szpitala. Program tej restrukturyzacji wskazywał nam ścieżkę, którą należy iść, aby to zadłużenie się zmniejszyło. Na pewno część zadłużenia została. Mamy też obligacje, które wcześniej były emitowane. To wszystko wchodzi w obecny stan zadłużenia szpitala. Trzeba też powiedzieć, że wcześniej szpital był dotowany przez miasto w wysokości 2,5 mln. zł. rocznie. Niestety dzisiaj jest to już niemożliwe, bo nie zezwala na to prawo. Szpital musi się sam finansować. Musi pokryć wszystkie swoje koszty ze środków, które uzyskuje z Narodowego Funduszu Zdrowia, czy z innych usług, które może świadczyć na rzecz pacjentów zgodnie ze statutem i przepisami. Muszę powiedzieć obiektywnie, że widzę duże starania dyrektora zmierzające do tego, żeby te środki pozyskiwać – dodaje J. Agatowska.

Tomograf – kiedy będzie?

- Trzymamy cały czas rękę na pulsie, jeśli chodzi o działania, które muszą uzupełnić stronę formalną funkcjonowania oddziału ratunkowego, chociażby pojawienia się tomografu. Ale tutaj sytuacja jest dość skomplikowana. To są tak ogromne koszty. Jednak tak atrakcyjna działalność spowodowała, że pojawił się inwestor zewnętrzny, który jest zainteresowany, żeby tomograf przy szpitalu wybudować. Prowadzimy z nim rozmowy. Są dwie ewentualności. Albo szpital wybuduje stosowny budynek, bo ta usługa nie zmieści się w budynku zasadniczym i będzie go poddzierżawiać, albo inwestor postawi go na własny koszt i będzie świadczył w nim usługi. Musi sobie jednak zapewnić stosowną ilość badań, których koszt zrekompensowałby poniesione nakłady. Jest też jeszcze jeden problem. Mają się podobno zmienić zasady kontraktowania tego typu usług. To utrudnia podjęcie stosownej decyzji – uważa zastępca prezydenta.

Opieka nocna

- Od niedawna w szpitalu pojawiła się opieka nocna. Zanim się pojawiła, w momencie, kiedy otrzymaliśmy pismo w tej sprawie z Narodowego Funduszu Zdrowia z prośbą o zaopiniowanie jako samorząd, podjęłam rozmowy z kierownikami podstawowej opieki zdrowotnej, którzy świadczą usługi w Świnoujściu, w jaki sposób chcemy, żeby ta opieka nocna i świąteczna dla mieszkańców była świadczona. Przedyskutowaliśmy to i uznaliśmy, że chcemy, aby nadal opiekę w Świnoujściu świadczyły tak jak do tej pory trzy przychodnie. I taka opinia na piśmie została NFZ przedstawiona. Domyślam się jednak, że już wówczas w NFZ decyzja była podjęta. Okazało się, bowiem, że NFZ szuka tylko jednego podmiotu. Część przychodni wycofała się z przystąpienia do konkursu. Przystąpił do niego szpital i wojskowy POZ. Szpital zaproponował korzystniejszą ofertę i został wybrany. Z informacji, jakie posiadam wynika, że przychody z kontraktu kompensują koszty ponoszone przez szpital w związku z tą usługą, ale dla mnie jest najważniejsze, że mieszkańcy Świnoujścia nie zostali pozbawieni medycznej opieki nocnej i świątecznej, tak jak to się stało na przykład w Międzyzdrojach, których mieszkańcy muszą szukać pomocy poza swoją miejscowością i właśnie m.in. w naszym szpitalu, który ma ustawowy obowiązek przyjąć każdego pacjenta. Wielkich pieniędzy szpital, więc na tym nie zarobi, ale w przypadku ochrony zdrowia naszych mieszkańców, zysk finansowy z prowadzonej działalności nie może być najważniejszym argumentem. Najważniejsze żeby nie wystąpiła konieczność dofinansowywania tej działalności, bo wtedy mielibyśmy problem. Takie jednak warunki stawia NFZ, który np. nie uwzględnia turystycznego charakteru naszego miasta w kontraktowaniu usług i z informacji, jakie dostaję od dyrektora Guziaka wiem, że naprawdę trudno się nimi rozmawia. Ale jest to niestety problem nie tylko Świnoujścia, tylko całego systemu ochrony zdrowia, jaki funkcjonuje w Polsce informuje zastępca prezydenta.

 

***

Do sprawy szpitala, wrócimy na początku maja, kiedy gotowy będzie audyt dotyczący kondycji finansowej szpitala. Wówczas to będą się też decydowały losy zarządzającego szpitalem. Władze miasta po raz kolejny podejmą decyzję, komu tę rolę powierzą. Czy dotychczasowy dyrektor pozostanie na swoim stanowisku, czy będzie musiał zdecydować o zarządzaniu tylko jednym szpitalem. A może miasto ogłosi konkurs na to stanowisko.

Przekonamy się już wkrótce.

eska ( wypowiedzi autoryzowane)

str.2

W nowej strukturze Urzędu Miasta

 W wyniku przeprowadzonych ostatnio zmian w strukturze organizacyjnej Urzędu Miasta powstał Wydział Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu, którego naczelnikiem została Katarzyna Rówińska. Dawniej sprawy kultury i sportu leżały w gestii Wydziału Edukacji, Kultury, Kultury Fizycznej i Sportu. Teraz powstał Wydział Edukacji - kierowany przez Janinę Śmiałkowską, zajmujący się tylko sprawami szkolnictwa. Natomiast sprawy związane z rozwojem gospodarczym i obsługą inwestorów są obecnie w kompetencjach Wydział Rozwoju Gospodarczego i Obsługi Inwestorów. Tutaj na stanowisko naczelnika ogłoszony został konkurs. Wydział Promocji, Turystyki, Kultury i Sportu, bo o nim dzisiaj piszemy, podlega II zastępcy prezydenta Joannie Agatowskiej. Natomiast wydziałowi podlegają: Miejski Dom Kultury, OSiR „Wyspiarz”, Miejska Biblioteka Publiczna, Muzeum Rybołówstwa Morskiego, Biuro Informacji Turystycznej. Wydział funkcjonuje w budynku przy ul. Wojska Polskiego, w którym mieści się Urząd Pracy. W wydziale zatrudnionych jest 9 osób w tym 2 osoby w Biurze Informacji Turystycznej. O nowych obowiązkach i składzie osobowym tego wydziału rozmawialiśmy z naczelnikiem Katarzyną Rówińską.

- Obecny skład osobowy wydziału tworzą dotychczasowi pracownicy zajmujący się promocją, turystyką, kulturą i sportem. W związku z likwidacją stanowiska ds. współpracy zagranicznej do wydziału wraz zakresem tych spraw, przeszła jedna osoba. W zakres nowej komórki, jaką jest nasz wydział, wchodzą zagadnienia z zakresu promocji, turystyki, kultury i sportu, które wcześniej były skupione w dwóch wydziałach. Zamierzeniem przy tworzeniu tego wydziału było, aby w jednym miejscu skupić promocję miasta, kierowaną na zewnątrz, ale również do mieszkańców. Promować miasto poprzez kulturę i sport. W związku z tym, iż opieramy się na budżecie i działaniach, które zostały określone jeszcze w starej strukturze organizacyjnej UM w bieżącym roku nie należy spodziewać się dużych zmian. Ten rok powinien być przygotowaniem do wypracowania długofalowej polityki w zakresie kultury i promocji miasta. Powinniśmy rozpocząć prace nad strategią rozwoju turystyki. Za niezwykle ważne uważam stworzenie płaszczyzny współpracy pomiędzy animatorami życia kulturalnego w mieście, artystami, stowarzyszeniami, instytucjami kultury celem wypracowania kierunków działań i oferty w tym obszarze. Uważam, że należy bardziej wykorzystać potencjał, jaki drzemie w naszych mieszkańcach. Należy odpowiedzieć sobie na pytanie czy oferta kulturalna jest wystarczająca, czy trafia w gusta potencjalnych odbiorców, jakich propozycji oczekują mieszkańcy i turyści. Powinniśmy skoncentrować się na uatrakcyjnieniu oferty poza ścisłym sezonem turystycznym. Marzy mi się impreza na miarę Uznamskiego Festiwalu Muzyki, która ściąga na wyspę Uznam rzesze turystów na przełomie września i października. Zależy nam na stworzeniu systemu informacji kulturalnej celem dotarcia do jak najszerszego grona mieszkańców i turystów. Często mieszkańcy uskarżają się nas brak lub niedostateczną informację na temat imprez odbywających się na terenie miasta. Tym podstawowym nośnikiem informacji powinna być atrakcyjna, funkcjonalna i na bieżąco uaktualniana strona internetowa miasta. Wkrótce zamierzamy rozpocząć procedurę przetargową na wyłonienie firmy, która opracuje nam nowy projekt strony i udostępni nowoczesne narzędzie do jej zarządzania. Strona w nowej odsłonie powinna zafunkcjonować na początku 2012 roku ( do końca lutego 2012 roku jesteśmy bowiem związani umową z obecną firmą). Nie wykluczamy współpracy z portalami komercyjnymi, z których korzysta duża część mieszkańców. Poprzez te portale można również promować stronę miejską i jej ofertę – powiedziała nam K.Rówińska.

W tym roku kontynuowane będą trzy duże imprezy - Karuzela Cooltury, Dni Morza, Sail Świnoujście & Festiwal Wiatrak i na ich promocję położony zostanie największy nacisk.

- Promocję Sail Świnoujście rozpoczęliśmy na początku roku wydając ulotkę promocyjną, która dystrybuowana była m.in. na targach turystycznych w Hamburgu, Berlinie i Warszawie. Duży nacisk chcemy położyć na promocję w regionie (zarówno po polskiej jak i niemieckiej stronie). Jestem przekonana, że imprezy odbywające się w mieście są w stanie ściągnąć mieszkańców Szczecina, okolic i turystów przebywających w regionie - informuje naczelnik wydziału..

Jak mówi Katarzyna Rówińska w sezonie, będzie odbywać się także szereg pomniejszych imprez organizowanych np. w muszli koncertowej. Sezon wakacyjny przed nami. Nowy wydział ma pełne ręce pracy. Czy przyniesie ona spodziewane efekty okaże się po ich podsumowaniu.

foto/tekst eska

Wypowiedź autoryzowana

 

str.8

To już 35 lat- okruchy historii

 

Nasz wyspiarski charakter miasta wskazywałby na to, że tematy związane z morzem, żeglowaniem, firmami, stowarzyszeniami, klubami o morskim profilu będą tematami wiodącymi w prasie, a już na pewno w mieście. Niestety. O ile w prasie morskie tematy się pojawiają, o tyle w mieście, dla jakże wielu, tematyka ta jest niemal zupełnie obca. Podobnie jest z władzami Miasta. Wielokrotnie pisaliśmy o tym, a także i o tym, że do morza stoją jak zwykle... tyłem.

W maju 1974 rozpoczęły się działania, których celem było powołanie świnoujskiej sekcji Jacht Klubu Morskiego "KOTWICA" w Gdyni, a w miesiąc potem przekazano do Świnoujścia s/y "Bałtyk" (t. rasmussen) i to był pierwszy nabytek klubu. Jednak dopiero 11.04.1976 odbyło się walne zebranie założycielsko – wyborcze, powołano do życia sekcję JKM "KOTWICA" w Świnoujściu, a pierwszym komandorem został wybrany Janusz Rutkowski. 10 maja 1976 przejęto od gdyńskiego klubu 10 jachtów: s/y "Bosmat"
(t. rasmussen), s/y "Perkun" (t.dragon), s/y "Swaróg" (t. dragon), s/y "Marek" (t.finn), s/y "Hektor" (t.hornet), s/y "Marzanka" (t.słonka), s/y "Arnika" (t.słonka), s/y "Wydra" (t.cadet), s/y "Piżmak" (t.cadet), s/y "Trusia" (t.cadet) – wszystkie te jachty zostały w późniejszym czasie przekazane do Międzyszkolnego Klubu Morskiego w Łunowie i do Ligi Morskiej w Wolinie. W 1976 r. s/y "Perkun" zajął w mistrzostwach Polski 2 miejsce w klasie DRAGON. W1979 r. klub otrzymał nowy jacht: s/y "Swaróg" (t.C-24), a matką chrzestną tego jachtu była Teresa Bossy. W listopadzie tego roku odbyło się II walne zebranie sprawozdawczo wyborcze, komandorem klubu został wybrany Karol Gryc. W październiku 1980 r. nowym nabytkiem były przejęte od JKM "KOTWICA" w Gdyni dwa jachty klasy OPAL: s/y MAT i s/y BOSMAT, które funkcjonują w klubie do dnia dzisiejszego, a na koniec tego roku klub liczył sobie 130 członków. Rok 1981 to kolejne dwa jachty z JKM w Gdyni: s/y "Akwamaryn" i s/y "Turmalin". W 1983 r. na III walnym zebraniu sprawozdawczo – wyborczym komandorem Klubu wybrany został Jerzy Marszałkowski. W dniach 4 - 7.10.1983 po raz pierwszy klub zorganizował I Regaty klasy OPAL, a pierwszym zwycięzcą został kpt. Ryszard Makiewicz na s/y "Bosmat". W 1984 r. klub nawiązał współpracę z węgierskim klubem znad Balatonu, a polegała ona na wymianie członków klubu i wzajemnym udostępnianiu sprzętu. W 1986 kolejnym komandorem klubu wybrano Mariana Siemczonka. We wrześniu1987 s/y "Bosmat" zajął I miejsce w Regatach Heweliusza (dawniej regaty klasy OPAL). W dniach 24 – 25.06.1988 r. klub zorganizował na Zatoce Pomorskiej I Regaty „Dni Morza”. 4 lutego 1989 r. klub zorganizował po raz pierwszy bal żeglarza - imprezę, której walory towarzyskie trudno przecenić. W 1990 r. klub otrzymał do dyspozycji dwa jachty t. C-24: s/y "Topaz" i s/y "Turkus".
Kolejnym komandorem (1991 r.) został Andrzej Uhruski. Rok 1992 jest znaczący w historii klubu, otóż zmienia on nazwę na: Jacht Klub Marynarki Wojennej "KOTWICA". W 1995 r. klub otrzymał od Marynarki Wojennej RP m/y "Kotwica". We wrześniu 1995 r. VII walne zebranie sprawozdawczo – wyborcze wybrało komandorem klubu Karola Gryca, który funkcję tę piastuje do dzisiaj. Od 1 czerwca 1996 do 30 sierpnia odbył się rejs XX-lecia na trasie: Świnoujście - Wyspy Kanaryjskie - Świnoujście. Kapitanił wówczas Zenon Kozakiewicz, a załoga składała się z: M. Głowni, A. Krota, H. Piechoty, A. Nawrota, T. Kotuli, i R. Oświecińskiego. Jacht przebył 7.160 Mm i odwiedził 13 portów, m.in: Plymouth, Lizbonę, Gibraltar, Las Palmas, Funchal (na Maderze), Vigo, Le Havre, Amsterdam i Cuxhafen. W 1998 klub oddał z powrotem do Gdyni jachty: "Topaz" i "Turkus", a otrzymał s/y "Petrel", s/y "Paź" i s/y "Hornet". We wrześniu 2000 r. klub zorganizował i przeprowadził I Regaty "WIATRAK", a w roku następnym współorganizował I Regaty "Four Corners Race". Z klubu startował jacht s/y MAT z kpt. Marianem Głownią. W roku 2006 obchodzono XXX rocznicę powstania JK MW "KOTWICA" O/ Świnoujście. 1 stycznia 2008 r. na wieczną wachtę odszedł kpt.j. Janusz Rutkowski - założyciel i pierwszy komandor sekcji JKMW "KOTWICA" w Świnoujściu. Tyle pozbieranych okruchów historii. Okruchów, bo pod każdym realizowanym zadaniem przez klub kryje się żmudna praca każdego z członków. Przede wszystkim przy jachtach. A pracy jest sporo zważywszy chociaż na to, że jachty klubowe to jednostki powstałe w latach siedemdziesiątych. Podczas skromnej rocznicowej uroczystości w sobotę 16 kwietnia br. spotkali się ci, którzy odgrywali przez lata znaczącą rolę w działalności klubu i z tej to okazji komandor klubu Karol Gryc wręczył im pamiątkowe medale XXXV-lecia, a otrzymali je: Stanisław Kasperkowiak – honorowy członek klubu, Kazimierz Gorzkowicz – członek założyciel klubu, Henryk Fąfara – członek założyciel, skarbnik I kadencji, Ryszard Golasik – członek założyciel, wicekomandor ds. organizacyjnych I kadencji, Jerzy Przybyłowicz – członek założyciel, Marian Siemczonek – członek założyciel, komandor klubu w latach 1986 – 89, Adam Pokrywa i Jan Kurpiel – członkowie założyciele, Ryszard Makiewicz – członek założyciel, kapitan ds. sportu I kadencji, Mieczysław Dąbrowski – członek założyciel, honorowy członek klubu i Stanisław Natorski – członek założyciel JK MW KOTWICA O/Świnoujście.

uk

 

str. 10

"Chcemy, aby baraki jak najszybciej zniknęły"...

 Jak pisaliśmy w ostatnim numerze „Wyspiarza niebieskiego”, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej zwrócił się do prezydenta Miasta o przyznanie dotacji w wysokości 240 tysięcy złotych na remont budynków socjalnych znajdujących się przy ul. Steyera. Niestety, na decyzję będzie trzeba jeszcze trochę poczekać. Sprawa ta bowiem zostanie poruszona na sesji Rady Miasta Świnoujście przy kolejnej korekcie budżetu miasta.

Podczas ostatniej korekty ZGM otrzymał dotację celową w wysokości 130 tysięcy złotych na remonty lokali, którymi administruje. Jak podkreśla Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego, ekspertyza stanu technicznego budynków przy ul. Steyera wykazała, że ich kondycja jest zdecydowanie niezadowalająca. Nie trzeba zresztą być ekspertem, by stwierdzić, że budynki te wymagają natychmiastowej renowacji. Gołym okiem widać, w jak opłakanym są stanie. Decyzją PIMB część lokali, znajdujących się w tych budynkach, z uwagi na ich alarmujący stan, została wyłączona z użytkowania. W związku z tym przebywający w nich lokatorzy musieli tymczasowo zmienić miejsce zamieszkania. Rodziny te otrzymały w zamian lokale socjalne bądź mieszkalne, w zależności od stanu prawnego i na podstawie obowiązujących w tym zakresie przepisów. Jak informuje PIMB, żaden z budynków nie został jednak docelowo zamknięty. Wydano bowiem decyzję, nakazującą przeprowadzenie remontu, natomiast zakaz ich użytkowania dotyczy faktycznego i rzeczywistego czasu wykonywania robót budowlanych w poszczególnych fazach. Ze względu bowiem na formę i funkcję tych obiektów, remont można przeprowadzać etapami, wyłączając poszczególne zespoły z użytkowania i sukcesywnie zasiedlając już wyremontowane. Na dzień dzisiejszy przeprowadzony został remont fragmentu jednego z budynków. Z efektów tych działań mieszkańcy nie są jednak do końca zadowoleni. Skarżą się chociażby na straszną wilgoć w wyremontowanych lokalach. Na razie też dalsze prace stanęły. A co będzie dalej? Jak dowiedzieliśmy się od rzecznika prasowego prezydenta, obecnie trwa analiza i ocena zasobów mieszkaniowych miasta, w tym także ilości i jakości lokali socjalnych. Związane jest to z rozpoczynającą się w tym roku inwestycją budowy dwóch nowych budynków z mieszkaniami komunalnymi przy ul. Grunwaldzkiej. W każdym z tych budynków ma powstać osiemnaście nowych lokali mieszkalnych. Projekt ten w 15% dofinansowany jest z rządowego programu wspierania budownictwa socjalnego. W tej chwili projektowany jest już także trzeci budynek. Jego budowa rozpocznie się od razu po oddaniu do użytku pierwszych dwóch. Zdaniem rzecznika prezydenta, ma to pozwolić na swoistą rotację w zasobach komunalnych miasta; uwolnić część lokali komunalnych, z których te najbardziej zdekapitalizowane zostaną przekształcone w mieszkania socjalne. Jak informuje rzecznik prezydenta: Docelowo chcemy, aby baraki przy ul. Steyera jak najszybciej zniknęły. Zgodnie z zapisami miejscowego planu zagospodarowania obszaru II miasta, w tym miejscu zapisana została funkcja mieszkaniowa. Prowadzona analiza potrzeb społecznych wskaże, czy będą to mieszkania developerskie, czy być może właśnie lokale socjalne, ale w formie zdecydowanie innej niż obecne baraki. Jaki los czeka więc budynki przy ul. Steyera, jeszcze nie wiadomo. Wszystko wyjaśni się przy kolejnej korekcie budżetu miasta. Pozostaje mieć nadzieję, że niechlubne, wysłużone i zniszczone baraki przestaną w końcu straszyć swoim wyglądem mieszkańców miasta oraz turystów…A przede wszystkim nie będą już utrapieniem dla przebywających w nich lokatorów, którzy przecież zasługują na to, by żyć w godnych warunkach.

Agnieszka Machcińska

 

 

str. I

Obiekt roku 2010

Generalne przebudowa zabytkowego budynku przy ul Piastowskiej, w której mieści się posterunek energetyczny otrzymała nagrodę „Trytona „ za osiągnięcia w minionym roku w kategorii „Obiekt roku”. Poniżej rozmowa z Janem Kosem dyrektorem Rejonu Energetycznego w Międzyzdrojach i z Markiem Antoszczyszynem – architektem ze Studia Projektowego AB s.c. w Szczecinie.

Wyspiarz niebieski: Przed laty w budynku tym mieściły się różne firmy, organizacje społeczne, posterunek energetyczny, ale także – albo i przede wszystkim Klub Nauczycieli Inżynierów i Techników. Potem stopniowo wszyscy się wykruszali, aż został tylko jeden użytkownik tego zabytkowego obiektu ENEA, a właściwie posterunek energetyczny. Cały piętrowy obiekt stopniowo niszczał, ale był zbytkiem...

Jan Kos - dyrektor Rejonu Energetycznego w Międzyzdrojach : Na początku lat 80 – tych pojawiły się pierwsze notatki, które stwierdzały, że trzeba posterunek energetyczny znajdujący się przy ul. Piastowskiej wyremontować lub przebudować. W międzyczasie powstały także koncepcje przeniesienia go w inne miejsce. Trwało to w czasie z różnych powodów, głównie finansowych . W latach 90-tych brakowało pieniędzy na tego typu inwestycje. Całe przedsięwzięcie zapowiadało spore koszty, jako, że istniejąca zabudowa jest zabytkiem. A więc powstała konieczność uwzględniania wymagań ze strony konserwatora zabytków. Wymóg pozostawienia elewacji budynku w stanie oryginalnym spowodował powstanie części przeszklonej, co generowało dodatkowe problemy techniczne i koszty. No i na koniec - wszystko musiało być zgodne z normami i wymogami w tym unijnymi.

W.n.: Przy takim przedsięwzięciu nie może się obyć bez problemów, których nawet początkowo jakby nie było...

J.K.: W końcu inwestycja ruszyła. W tym momencie zaistniał problem projektu. Do obiektu w obecnym kształcie miała być dobudowana część w kształcie litery „C”, a całość budowli kończyłaby istniejąca stara hala, znajdująca się w podwórzu. Cały obiekt miał spełniać funkcję centrum szkoleniowo konferencyjnego oraz miał pomieścić Posterunek Energetyczny. W końcu wystartowaliśmy z inwestycją, ale z okrojonym projektem ponieważ poniesienie dużych nakładów nie znalazło uzasadnienia i akceptacji. Sumując. W zasadzie zrealizowana została tylko część projektu /koncepcji/.

W.n.: ENEA to główny inwestor, ale poza tym...

J.K.: W naszej firmie działa sporo spółek – córek, a między innymi firma budowlana, która otrzymała zlecenie na wykonanie tego budynku, a jest to EP PUE ENERGOBUD Leszno sp. z o.o. Oddział w Bydgoszczy.

Bardzo ważną rolę w tym przedsięwzięciu odgrywał projektant, którym jest Marek Antoszczyszyn ze Szczecina. To jego myśl, jego wizja nabierała materialnego kształtu w trakcie realizacji projektu. Poza tym, co bardzo ważne, z ramienia nadzoru autorskiego miał on stały ogląd przebiegu budowy, z czego korzystał w najdrobniejszych szczegółach. To było bardzo ważne i miało duże znaczenie dla prowadzonej budowy, a czego efekt jest widoczny. W czasie prac budowlanych pojawiały się różne przeszkody, a to z powodu, że budowa ta była w pewnym sensie nowatorska zważywszy na realizowanie ilości takich budynków w naszym mieście.

Marek Antoszczyszyn: Po wygraniu przetargu musieliśmy przeprowadzić analizę wszystkich determinant, które wpływały na budowlę, musieliśmy zrozumieć to szczególne miejsce. Nasza analiza polegała na zrozumieniu skali. Zawsze bierzemy pod uwagę kontekst otoczenia. Zabudowa w jakiś sposób musi być zharmonizowana z tym, co się dookoła dzieje. Z zastanego otoczenia projektant musi wydobyć charakterystyczne elementy przestrzeni, z jaką mamy do czynienia. Te elementy można wówczas w sposób kreatywny przetworzyć. Projektowanie tego obiektu trwało długo, gdzieś tak około roku i rozłożone było na etapowanie wynikające ze sposobu finansowania oraz wysokości budżetu. Było to bardzo skomplikowane i kosztowało nas kilka razy więcej pracy niż przy nowym obiekcie. Rolą architektów jest zaproponowanie służbom konserwatorskim kreatywnej transformacji. W tym konkretnym przypadku działamy w sto lat później. Trzeba mieć szacunek w stosunku do tych, którzy zbudowali ten obiekt sto lat temu, szacunek do ich pracy.

W.n.: Wedle projektu obiekt ten miał być o wiele bardziej rozbudowany...

M.A.: Obiekt, który powstał w chwili obecnej jest jakby pierwszym etapem. To jest około 20 – 30 % całego założenia projektowego. W tej koncepcji zaproponowaliśmy, co można zrobić dalej z tym obiektem i z tą nieruchomością, aż do samego parku, łącznie z halą. Te wszystkie elementy są częścią większej układanki. Ktoś może zapyta, dlaczego w jednym miejscu ta ściana jest okrągła. Ano dlatego, że ta ściana jest pierwszą częścią elementu łuku, który po wywinięciu o 90 st. zderza się akurat z halą maszyn, która jest bardzo wartościowym obiektem zabytkowym. W naszych dalszych zamierzeniach miało tu powstać wewnętrzne patio, a ściana miała być po prostu takim zamknięciem biur ENEI, oddzielającym część biurową od pensjonatowo – hotelowej i szkoleniowej. Stworzyliśmy koncepcję zagospodarowującą całą teren, całą posesję. W chwili obecnej nie istnieje szansa, aby ten projekt zrealizować w całości. Zostanie zagospodarowany tylko plac z zielenią.

W.n.: Inwestycja ta jest niedokończona i co dalej?

M.A.: My uprawiamy specyficzny zawód, zawód zaufania społecznego. Przynajmniej ja tak postrzegam swój zawód. Efektem mojego działania jest dobro mojego zleceniodawcy. Cały czas muszę pilnować interesu mojego inwestora co do zakresu projektowania. I tak go muszę prowadzić, że realizację projektu można zamknąć w każdej chwili, ale też i w każdej chwili go dalej realizować.

J.K.: Obecnie borykamy się z pewnymi trudnościami, np. sala obsługi klienta – to aż trzy kondygnacje w górę i występuje problem z dogrzaniem tej niemałej przestrzeni. Ciepło ucieka do góry, a powinno ogrzewać dół, tam, gdzie klienci i pracownicy. Ale ten szczegół techniczny jest do pokonania. Pozostaje problem dokończenia inwestycji. Powstał okazały budynek, ale w całym otoczeniu brakuje jeszcze szlifu, który by podkreślał urodę tej budowli, czyli wykonanie elewacji starej hali, wygląd rozdzielni musi się komponować z całością, ogrodzenie (od strony parku), placu, nasadzenia zieleni. Wszystko to podkreśli urodę miejsca i przyczyni się do poprawy wyglądu całej zabudowy należącego do nas terenu. Reszta starych dobudówek został rozebrana. Cała budowa od rozpoczęcia trwała około trzech lat, co jak na tak skomplikowany charakter budowy nie było długim okresem. Połączenie starej zabudowy z nową jest o wiele trudniejsze niż stawianie czegoś nowego od podstaw. Najwięcej problemów stwarzała przebudowa starej części (dawniej – Klub NIiT – dop. red.). Tam napotykaliśmy sporo niespodzianek typu budowlanego. Trzeba pamiętać, że budynek ten był wielokrotnie przerabiany. Odkryliśmy nawet stare kanały, którymi prawdopodobnie prowadzone były kable. I tu zdecydowanie muszę zaprzeczyć, jakoby pod tym kompleksem budynków były jakieś podziemne przejścia. Włóżmy to między bajki.

za rozmowę dziękuje Urszula Kapusta (rozmowa autoryzowana)

 

str.II

Promocja to też sztuka

Naturalny dla każdej władzy proces odrywania się

od rzeczywistości szybko posuwa się do przodu

Marek Borowski

Od ośmiu lat prezydent Janusz Żmurkiewicz jest wyróżniany, doceniany, nagradzany za szczególne dokonania w dziedzinach różnych, a to za gospodarność, a to za bogactwo miasta i jego mieszkańców, a to za wdzięk osobisty itd. Doskonała praca prezydenckiego pijarowca spowodowała, że nie tylko władze województwa są pod wrażeniem. Świnoujście znalazło się w czołówce najbogatszych miast Polski, oczywiście w przeliczeniu dochodów na jednego mieszkańca. Cieszy to naszych samorządowców, cieszy świnoujścian. I dobrze. Promocja jest niezbędna dla rozwoju miasta o takim charakterze jak nasze. Tyle tylko, że promocja to jedno a chwalenie się dochodami, w tym tymi wirtualnymi, to drugie. Świnoujście bardzo się w ostatnich latach rozbudowało. Wreszcie mamy część promenady, której nie musimy się wstydzić, zagospodarowana została świnoujska plaża - jedna z najpiękniejszych nad Bałtykiem, pensjonaty i hotele przyjmujące gości są na europejskim poziomie. W tle Park Zdrojowy, marina i forty. To nasze atuty, które poprzez promocję eksponowane są na zewnątrz. Rzecz w tym, by nie mylić promocji z chwaleniem się zamożnością. A właśnie to ostatnie przysparza nam kłopotów. A te są i to wcale niemałe. Decydenci zarządzający finansami państwa, mając świadomość wysokich dochodów miasta, które na dodatek, w perspektywie najbliższych lat, ulegną dalszemu zwiększeniu ponoć co najmniej o 50 milionów złotych rocznie w związku z uruchomieniem terminalu LNG, dzielą kasę niekoniecznie według faktycznych potrzeb. Takie są reguły gry. Regiony kraju, miasta i wsie są bardzo zróżnicowane pod względem zamożności. Jedne dają sobie doskonale radę inne ledwie zipią. Do bardzo wielu z nich nie dotarło jeszcze „nowe”. Z kolei rozwój bardziej rozwiniętych rejonów kraju blokowany jest wciąż niedostateczną do potrzeb infrastrukturą drogową i kolejową. Bez niej o sukcesie nie ma co nawet marzyć. Potrzeb i to bardzo zróżnicowanych tematycznie jest wiele, a ilość pieniędzy bardzo ograniczona. Okazało się, że politycy decydujący o podziale pieniędzy z budżetu państwa nie mieli dylematu, czy dać Świnoujściu te 1 miliard 300 milionów złotych na budowę tunelu, czy też nie. W Warszawie już potrafią korzystać z atlasu, patrząc więc na mapę województwa zapewne uznali, że tak drogie stałe połączenie między wyspami służyłoby wyłącznie zaspokojeniu ambicji lokalnych władz samorządowych. To, że jednocześnie ułatwiłoby życie mieszkańcom to dla nich żaden argument. W końcu na zachodnim brzegu Świnoujścia, będącej w zasadzie dzielnicą mieszkaniową i uzdrowiskową, mieszka zaledwie trzydzieści kilka tysięcy ludzi. Przemysłu tu nie ma. Blokowiska, park, zabytki, promenada, plaża. Nie oszukujmy się. Świadomość tego miała każda z partii rządzących w minionych 12 latach, które traktowały projekt tunelu bardzo poważnie. Werbalnie. W polityce liczy się głos każdego wyborcy, ważny jest każdy przyczółek, każde miejsce którym można rządzić. Im miejsce bogatsze tym więcej obietnic, bo łatwiej ich nie dotrzymać. Stąd nie dziwmy się, że w obliczu kolejnej kampanii wyborczej po raz kolejny usłyszymy hasła w rodzaju tych, jakże dobrze nam znanych: „Świnoujściu tunel się należy” , „ Tutaj też jest Polska” itd. Skutek będzie oczywiście taki sam jak dotychczas, czyli żaden. Czy należy dziwić się politykom, że projekt tunelu włożyli do wiecznej zamrażarki? Wszyscy wiemy, mimo że tego nie okazujemy na zewnątrz, że region ma o wiele ważniejsze potrzeby w dziedzinie dróg. To nie tylko droga ekspresowa S3 i kilkanaście obwodnic miast, miasteczek i wsi. To także najważniejsze z inwestycji w zachodniopomorskim, czyli zachodnia obwodnica Szczecina i jego obwodnica śródmiejska. Dołóżmy do tego niezwykle kosztowną modernizację toru wodnego ze Świnoujścia do Szczecina i inne, które pochłoną w całości możliwe do zdobycia pieniądze. W tej sytuacji trudno o życzliwość decydentów. W tym kontekście obawiam się o promy. Władze miasta, czyli prezydent i radni tak bardzo chcieli tunelu, tak bardzo byli przekonani o sukcesie, że totalnie odlecieli od rzeczywistości i zapomnieli o starych, wysłużonych „Karsiborach”. W ciągu dwóch minionych kadencji odbyło się bodajże tylko jedno, jedyne posiedzenie komisji gospodarki na temat promów. Całkiem tak, jak gdyby ich sprawność, nie miała znaczącego wpływu na codzienne życie miasta. Co będzie dalej? Podobno przystąpiono do projektu modernizacji jednego promu. Podobno mamy na to zagwarantowane pieniądze. W urzędach marszałkowskim i wojewódzkim słychać natomiast zdania: oni dadzą sobie radę sami - mają tyle kasy, że hej! W związku z tym mam do świnoujskiej władzy ogromną prośbę. Pohamujcie się w samochwalstwie. Przynajmniej na najbliższe lata. Zobaczycie, że zwiększy się ilość ludzi wam i nam życzliwych. Wzrosną szanse miasta w pozyskiwaniu środków na niezbędne inwestycje. I o to właśnie chodzi.

Marek Nastawny

 

str. 13
W każdym numerze także:

wyłowione na wyspach • z afisza • informacje kulturalne • teleforum • listy od czytelników • informator • FOTO - sic • sport na wyspach • sport i rekreacja z OSiR Wyspiarz • kryminałki • informacje ze Straży Granicznej • informacje z 8 FOW • noworodki • historia i teraźniejszość - Nasze miasto w Twoim albumie • sonda • aktualne ogłoszenia drobne • ogłoszenia medyczne • w tym wydaniu nie piszemy o... • horoskop

SKONTI
Wulkanizacja

 

 

 

            MIEJSCE DO WYKORZYSTANIA NA TWOJE INFORMACJE

GINEKOLOG - POŁOŻNIK

dr n. med. Marek Adam Brzuchalski

specjalista balneologii i medycyny fizykalnej

lekarz medycyny estetycznej

ul. Z. Herberta 6 / 4

Rejestracja tel. 516 076 294, 600 991 695

     GABINET NEUROLOGICZNY

          Małgorzata Frąckowiak

przyjęcia: Przychodnia Rodzinna, ul. Dąbrowskiego

  poniedziałek 8.30- 16.00 (rejestracja 9.30-11.00),

 środa 8.30 - 13.00 (rejestracja 8.30 - 13.00 )

Przyjęcia prywatne : poniedziałek od godz.16.00 po telefonicznym uzgodnieniu

        Międzyzdroje, ul. Ustronie leśne 12 c

piątek godz. 17.00-19.00, pozostałe dni po uzgodnieniu telefonicznym

       tel. 602 158 940

    

 

  COLOR DOPPLER

          gabinet internistyczny

          ul. MAŁOPOLSKA 51

          rejestracja telefoniczna

od pn. do sob. w godz. 09.00 - 18.00

tel. 91 327 19 16 ; kom. 608 63 82 63

     specjalista chorób wewnętrznych

       Marek Borowski

USG SERCA z kolorowym Dopplerem,

Holter - EKG (24 h),

USG jamy brzusznej,

prostaty, jąder, tarczycy

USG NACZYŃ z kolorowym Dopplerem

lekarz medycyny pracy

spec. rehabilitacji kardiologicznej, fizjoterapii i balneologii

M. Krystyna Wasilewska - Zużałek

Rej.telefoniczna: wtorki, piątki 18 -19

Międzyzdroje, ul. M. Dąbrowskiej 6 , codzinnie 16 - 17

Rej. tel. 91 328 02 12, 601 87 19 20

CERTYFIKATY KIEROWCÓW, MARYNARZY:

NORWESKIE, DUŃSKIE, MIĘDZYNARODOWE

-badania profilaktyczne, książeczki zdrowia

EKG - choroby  serca, stawów, kręgosłupa

Rejestracja telefoniczna

 

 

GABINET GASTROENTEROLOGICZNY

Anna Popiela-Schiller

Gastroenterolog

Specjalista Chorób Wewnętrznych

Gabinet nr. 2.005 na II piętrze w budynku szpitalnym przy ul. Mieszka I 7

Rejestracja telefoniczna

+48 501 070 827

Ernest Pyrkosz

ORTOPEDA

  • profilaktyka stawów biodrowych u niemowląt
  • wady postawy
  • zespoły bólowe narządów ruchu
  • leczenie zmian zwyrodnieniowych i pourazowych
  • badania medycyny sportowej dzieci i młodzieży

Świnoujście, ul. Piastowska 60

wtorek 17:00- 18:00, piątek 15:30-17:00

Rejestracja telefoniczna 606 387 618

specjalista ginekolog-położnik

Maria Czajkowska

USG 4D położniczo- ginekologiczne

certyfikat USG Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego

przyjmuje prywatnie: wtorek, czwartek od godz. 16:00

ul. Boh. Września 27 (vis a vis przeprawy promowej)

rejestracja telefoniczna: 607 31 00 51

RADCA PRAWNY Dorota Krzemień-Osuch

·       porady prawne, reprezentacja przed sądami,

·       spadki, podział majątku

·       wspólnoty mieszkaniowe, nieruchomości,

·       mediacje

 Świnoujście, ul. Armii Krajowej 9/2

(wejście od ul. Monte Cassino 42-brama)

kontakt po uzgodnieniu telefonicznym 

tel. 91 321 93 30, 605 426 340   

   e-mail: biuro@kancelaria-osuch.pl

 

 

Drewno kominkowe i opałowe

tel. 693 399 346, 91 418 82 68

Kancelaria Radcy Prawnego Karolina Kondzielewska
MARIUS Usługi Pogrzebowe
WYSPIARZ niebieski