WYSPIARZ niebieski
W ostatnim numerze    8 (499)

1229 dni do uruchomienia terminalu LNG w Świnoujściu

Dużo słów, mało konkretów

str.3

Dużo...dużo zieleni

Ruszyły prace związane z estetyzacją miasta. Od trzech tygodni obraduje w Urzędzie Miasta komisja do spraw estetyzacji składająca się z pracowników Wydziału Gospodarki Komunalnej i Środowiska, Wydziału Architektury i Budownictwa, Wydziału Gospodarki Nieruchomościami, projektantów zieleni, społeczników, którym leży na sercu piękno miasta. Komisji przewodniczy zastępca prezydenta Barbara Michalska. Do tej pory odbyły się cztery posiedzenia komisji. Trzy, na których dyskutowano na temat zieleni w mieście oraz czwarte podsumowujące to, co zostało wypracowane na komisjach.

 

W trzecim posiedzeniu, które odbyło się 11 lutego br. wzięli też udział świnoujscy architekci Mariusz Olszewski i Krzysztof Koncewicz z Biura Projektów ABC, którzy opracowali jedną z autorskich interpretacji zagospodarowania dzielnicy nadmorskiej, Patrycja Micał ze świnoujskiej firmy ogrodniczej „Patgardens”, której pomysł na zagospodarowanie zieleni możemy podziwiać np. u zbiegu ul. Piłsudskiego i ul. Chopina oraz Tadeusz Fiszer ze szczecińskiej Pracowni Architektury Krajobrazu „Park Plan”, z którym Miasto współpracuje w zakresie zieleni.

- Celem komisji jest opracowanie wytycznych obowiązujących na terenie miasta, ogólnie pojętej estetyki. Pilną sprawą jest opracowanie wytycznych dotyczących dzielnicy nadmorskiej. Na dzisiejszej komisji będziemy omawiali przygotowania do sezonu. Dotyczyć to będzie nasadzeń i ich realizacji, tak aby sadzona roślinność była atrakcyjna. Jeśli chodzi o prace komisji to liczymy na bardzo duży udział społeczeństwa w tym zakresie - mówiła nam Barbara Michalska przed posiedzeniem komisji w dniu 11 lutego br. - Wierzę w to, że w społeczeństwie mamy bardzo duży potencjał. Ludzie widzą, zauważają, mają pomysły. To są dopiero początki pracy tej komisji. W gronie urzędników muszą się znaleźć mieszkańcy. Estetyka miasta pojawiała się na wielu sesjach, w wielu interpelacjach. Najtrudniejszym zadaniem tej komisji jest właśnie aktywizacja mieszkańców. Ludzi mających poczucie estetyki drażnią dysonanse takie jak, zielona ławka obok niebieskiego śmietnika. Nie ma komfortu przebywania w takim otoczeniu. Liczymy też na zaangażowanie zarządców nieruchomości, którzy maja także ogromny wpływ na to jak nasze miasto wygląda. Jak ich tego zachęcić – to jest też trudne zadanie komisji. Tu także liczymy na pomysły – dodała B. Michalska.

Komisja obraduje raz w miesiącu. Jej prace dotyczą różnych dziedzin estetyki. Pierwsze trzy posiedzenia dotyczyły zieleni. W tym tygodniu komisja podsumuje pierwszy etap pracy. Wypracowane wnioski zostaną przekazane prezydentowi Świnoujścia.

Posiedzenie w ubiegłym tygodniu poświęcone było zieleni w obrębie centralnego układu komunikacyjnego. Należy do niego ul. Piastowska na odcinku od ul. J. Piłsudskiego do ul. B.Chrobrego. Będzie to ulica dwukierunkowa. Prace przy przebudowie ulicy mają być zakończone w tym roku. Powstaną tam cztery place postojowe. Ponieważ ulica zostanie poszerzona niewiele miejsca pozostanie na zieleń. Dlatego będzie tam sadzona głównie zieleń niska – krzewy dobrane kolorystycznie. Dominować będzie kolor żółty i czerwony. Ustawione zostaną tzw. meble, czyli ławki, śmietniki, tak jak to zostało zrobione na ul. Wybrzeże Władysława IV na odcinku od ul. Marynarzy do ul. Daszyńskiego. Zachowany i uzupełniony zostanie jeden rząd drzew.

Przebudowa centralnego układu komunikacyjnego to też budowa dwu rond. Jedno powstanie na skrzyżowaniu ul. Grunwaldzkiej z ul. Konstytucji 3 Maja. Drugie na skrzyżowaniu ul. Dąbrowskiego z ul. Bema. Oba ronda maja być obsadzone bylinami, ozdobnymi trawami, roślinami cebulowymi oraz roślinami okrywowymi. Postawiono tu na rośliny wieloletnie. Przebudowa obejmie też krótką ulicę o nazwie ul. Plac Kościelny znajdującą się pomiędzy obecnym rondem na pl. Wolności a ul. Marynarz. Tutaj postanowiono posadzić rząd drzew. Wszystkie sadzone drzewa będą drzewami dziesięcioletnimi z dobrze ukształtowaną koroną.

Kolejny omawiany przez komisję temat to zieleń na skwerze przy ul. Armii Krajowej. W tym roku ma być powtórzony układ kwietników zastosowany w ubiegłym roku. Omawiając ten temat komisja doszła do wniosku, iż na terenie skweru konieczna jest wymiana nawierzchni dróżek, ławek i śmietników. Zdaniem komisji niezbędne jest też zasłonięcie zielenią istniejącego tam szaletu. To ostanie jest możliwe jeszcze w tym roku. Zdaniem szczecińskiego fachowca od zieleni Adama Fiszera można przesadzić pnącze rosnące na terenie ciepłowni, które tam jest niepotrzebne. Na prace takie jak wymiana nawierzchni dróżek, potrzebny jest projekt. Prace projektowe mogą być prowadzone w tym roku. Samo wykonawstwo odłożono na rok przyszły. Wysoką zieleń otrzyma też ul. Armii Krajowej. Powstanie tam aleja drzew poprzez uzupełnienie istniejącego drzewostanu.

Na posiedzeniu dyskutowano także na temat zieleni na promenadzie. Wskazano wszystkie błędy, jakie popełniono w ubiegłym roku, takie jak niefortunne posadzenie przerośniętych roślin w ozdobnych kulach (na zdjęciu z 2010 r.). Po przemyśleniach kule pozostaną – może w mniejszej ilości. Zostaną w nich posadzone odpowiednie rośliny dostosowane do takich ozdobnych elementów. Odrębną sprawą jest estetyka trawników, na których ustawione były w ubiegłym roku kuliste kwietniki. Zdaniem fachowców trawniki trzeba rekultywować, czyli przekopać je i posiać odpowiedni gatunek trawy, z długimi korzeniami, która utrzyma się na piaszczystym terenie. Komisja zadecydowała też, że ma być w tym roku sprawdzony i uruchomiony istniejący tam system nawadniania. Na te prace ma być zrobiona kalkulacja kosztów, która zostanie przedstawiona prezydentowi. Jeżeli okaże się, że są to za duże koszty prace zostaną podzielone na dwa etapy. Część trawników zostanie wymieniona w tym roku, kolejna w roku przyszły.

Zastosowana w ubiegłym roku zieleń, sąsiadująca z muszlą, zostanie powtórzona także w tym roku. Poprawiona zostanie zieleń na odcinku promenady od ul. Trentowskiego i ul. B.Chrobrego.

Zieleń w starej części promenady w istniejącej lub podobnej formie musi być utrzymywana do czasu rozpoczęcia prac związanych z przebudową tej części miasta. Prace projektowe zakończą się prawdopodobnie w 2013 r. Wówczas może rozpocząć się przebudowa.

Kolejny temat, nad jakim pochyli się komisja to reklama w mieście. Prace komisja trwać będą przez cały 2011 r.

eska

str.7

Różne propozycje i co z tego wynika?

Wielu psychologów uważa, że okres zimowy jest okresem trudnym zarówno dla naszego organizmu jak i dla naszej psychiki. Objawia się to najczęściej byle jakim samopoczuciem zarówno u dorosłych jak i u dzieci. Nie najlepsza pogoda wielu skłania do siedzenia w domu. A jeśli w domu, to co to oznacza. Dla większości to beznadziejne, wielogodzinne siedzenie przed komputerem. I w zasadzie na tym koniec pomysłów. No, ewentualnie jakiś pożyczony film. Jeden, drugi, ale ile można? A można inaczej.

Ośrodki i placówki kultury, sportu w Świnoujściu przygotowały na ferie zimowe bardzo bogaty program różnorakich zajęć czy imprez. Zajrzeliśmy do kilku z nich.

Miejski Dom Kultury. Warsztaty wokalne w Studium Piosenki. Trzyosobowa grupka dziewcząt. Ćwiczenia z dykcji. Na otwarte zajęcia warsztatowe przychodzi, kto chce, oczywiście poza tymi, którzy należą do studium – mówi Ina Porębska - Nie są to tłumy, bo przecież nie każdy chce spróbować swoich sił w tej dość trudnej dziedzinie estrady. Podczas warsztatów pracujemy nad techniką śpiewu, nad interpretacją, dykcją, a jeśli nam starczy czasu, to nad ruchem scenicznym. Ćwiczenia dykcyjne i te z przeponą przydadzą się wszystkim, nie koniecznie występującym, ot, chociaż na lekcjach, kiedy trzeba wstać do odpowiedzi i tu klęska. Dzieci nie dość, że mówią cichutko, to jeszcze niedbale i wtedy właśnie można usłyszeć od nauczyciela „siadaj”. A ćwiczenia można, a nawet należy wykonywać samemu w domu. To bardzo pomocne.

Otwarte warsztaty plastyczne. Prowadzą je znakomici plastycy Wanda Denga - Szwaba i Jacek Walczak. W pracowni plastycznej nadfrekwencja. Dziennie ponad trzydzieści osób. Dzieci od lat 6 do 15. Małe formy graficzne, studium portretu, akryle, pastele, szkice... Każdego dnia coś innego. We wtorki i czwartki zajęcia prowadzimy razem z Jackiem – mówi Wanda Denga - w pozostałe trzy dni prowadzę je sama. Nie ma ograniczenia co do ilości uczestników, wykorzystujemy do zajęć nawet samą galerię „Poddasze”. Dzieci to wspaniały materiał do pracy. Mają wspaniałą wyobraźnię, którą czasami trzeba wziąć w pewne ramy, ale to wtedy, kiedy realizujemy „zadany temat”. Dzisiaj rysujemy portrety naszych mam. Wczoraj był temat morski. Dzieci są w różnym wieku dlatego do zajęć podchodzimy indywidualnie. Jedno dziecko może malować farbami inne pastelami, jeszcze inne może coś lepić czy wycinać linoryt. Wszystko zależy od tego, jak dziecko sobie radzi. W trakcie trwania zajęć podchodzę do każdego dziecka i rozmawiam na temat tego, co robi. Prawdopodobnie pod koniec ferii będzie zorganizowana wystawa prac dzieci uczestniczących w zajęciach. Na co dzień rodzice mogą oglądać efekty prac, kiedy odbierają swoje pociechy z zajęć.

Warsztaty z ISLAND JUMPERS czyli taneczne. Prowadzą je członkowie zespołu, którzy pracują pod kierunkiem Krystiana Wilka. To rodzaj tańca „importowany” z Belgii - mówi Krystian – bardzo popularny na Zachodzie. Obecnie w zespole jest nas 12, ale nie wszyscy zawsze mogą przyjść na zajęcia. Dzisiaj z nami ćwiczy niewielka grupka dziewczynek. Bywa że przychodzi ich więcej.

O warsztatach teatralnych mówi instruktor Magdalena Wojciechowska - Na lewobrzeżu zajęcia przeznaczone są dla dzieci z klas od I do III. Odbywają się one trzy razy w tygodniu. Na pierwszym spotkaniu było siedem dziewczynek. Dzisiaj, na drugich zajęciach było już dwa razy tyle. Myślę, że informacje o zajęciach przekazały swoim koleżankom. Na zajęciach ćwiczymy dykcję, artykulację. Wykonujemy zabawy teatralne. Dzisiaj dziewczęta dostały wiersze Jana Brzechwy. Myślę, że na następnych zajęciach będą umiały je na pamięć, co pozwoli na kolejną zabawę. Zajęcia odbędą się jeszcze w poniedziałek i we środę przyszłego tygodnia. Natomiast na piątek umówimy się na podsumowanie. Chciałabym, żeby na to spotkanie przyszli rodzice i obejrzeli krótki spektakl. Planuję urozmaicić go muzyką. Myślę, że zajęcia te pomogą dzieciom nieśmiałym w przełamaniu tej bariery. Bardzo bym chciała, żeby ta grupa wiekowa przychodziła na zajęcia teatralne poza okresem ferii. Teraz mam grupę młodzieży, której tylko pomagam. Nie są to zajęcia stałe. Ciężko jest stworzyć stałą grupę. Wiele dzieci angażują szkoły, gdzie stworzono grupy teatralne. Mam jednak nadzieję, że po tych zajęciach feryjnych uda się zorganizować niewielką grupę.

Młodzieżowy Dom Kultury. Wszystkie zajęcia podczas ferii zimowych mają charakter otwarty, a więc, kto przyjdzie, tego przygarniemy – mówi dyrektor Mł.DK Dariusz Roszczyk - Z naszej oferty mogą skorzystać wszystkie dzieci, niezależnie od tego, czy należą do danego koła czy danej sekcji. Prowadzimy nie tylko zajęcia usportowione, także sporo młodych ludzi korzysta z dodatkowych zajęć z języka angielskiego.

Właśnie zakończyliśmy turniej siatkarskich dwójek dziewcząt, a przed nami turniej trójek – dodaje trener piłki siatkowej dla dziewcząt Andrzej Mikołajczak. Na nasze zajęcia uczęszcza średnio 12 osób, to grupa dziewcząt w bardzo różnym wieku. Szkoda, że tak mało korzystają z treningów. Przecież po zakończonych feriach można je kontynuować. Dosyć dziwne, a co mnie zastanawia to to, że siatkówka ostatnimi czasy stała się bardzo popularną, wręcz modną dziedziną sportu. Jakoś to się nie przekłada na Świnoujście.

Powyższe to tylko niewielka część propozycji na ferie. Przecież można skorzystać z wielu, wielu innych, także bardzo atrakcyjnych, takich jak pływalnia, lodowisko (nieodpłatnie). Dopiero co zakończył się jeden z turniejów piłki nożnej, za chwilę będą następne. Wycieczki, dyskoteki, bale, rozrywki umysłowe, składanie modeli samolotów i samochodów, papierowe witraże i origami, warsztaty gitarowe, projektowanie i prezentacja strojów scenicznych.

I niech no teraz kto powie, że tegoroczne ferie były nudne, że nie było co robić. Myślę, że będą tacy. Odwiecznych „wybrzydzaczy” w naszym mieście nie brakuje.

Tekst: szal/eska

 

str.10

Świnoujska Organizacja Turystyczna-czas na zmiany

str.11

Moje powołanie

W Polsce każdego roku w wyniku interwencji 11.600 dzieci jest zabieranych z domów. Najczęstsze przyczyny takich decyzji to: przemoc, problemy z alkoholem i narkotykami oraz choroby psychiczne rodziców. Najmłodsi trafiają wtedy do państwowego lub rodzinnego pogotowia opiekuńczego, których zadaniem jest doraźna i krótkoterminowa opieka zastępcza. Umieszczane są tam także noworodki pozostawione w szpitalach. Dla porzuconych dzieci znacznie lepsze są formy rodzinne, jednak w Polsce obecnie brakuje 1.000 takich miejsc.

Pogotowie rodzinne to jedna z form zawodowej rodziny zastępczej, podobnie jak rodziny wielodzietne i specjalistyczne. Ideą tworzenia interwencyjnych rodzinnych placówek dla najmłodszych, jest przede wszystkim zapewnienie opieki, bezpieczeństwa i ciepła rodzinnego w momencie oderwania od rodziców. W rodzinnym pogotowiu jednocześnie może przebywać maksymalnie troje dzieci, każde przez rok. Po upływie tego czasu – w wyjątkowych sytuacjach – sąd rodzinny może przedłużyć go o kolejne trzy miesiące. Rodzice prowadzący pogotowie rodzinne – podobnie jak inni rodzice zastępczy – otrzymują od Państwa pomoc finansową na utrzymanie powierzonych im dzieci oraz wynagrodzenie za opiekę nad nimi. W Polsce istnieje 521 rodzinnych pogotowi opiekuńczych, w których przebywa w ciągu roku około 3.700 dzieci. W tym samym okresie do 155 państwowych placówek rocznie trafia blisko 7.900 dzieci.

Rodziny zastępcze funkcjonują także w naszym mieście. Jedną z nich jest zawodowe pogotowie rodzinne, które prowadzi Agnieszka Sosińska. Pani Sosińska zgodziła się porozmawiać z nami na temat swojej pracy.

W.n.: Od jak dawna pełni pani funkcję zawodowej rodziny zastępczej?

A.S.: Prace podjęłam dwa i pół roku temu.

W.n.: Co Panią skłoniło do podjęcia tego rodzaju pracy.

A.S.: Już cztery lata temu zaczęłam się nad tym zastanawiać. Kiedy moje dziecko poszło do zerówki spotkałam się z panią która wówczas prowadziła zawodowe pogotowie rodzinne. Byłam pełna podziwu dla tego, co robi. Mimo tego, że to jest trudna prac coś zakiełkowało mi w głowie. Po dwóch latach przeszłam szkolenie razem z moimi rodzicami, bo sama nie dałabym rady podjąć się tego zadania, ponieważ jestem wdową. Po szkoleniu jeszcze przez dwa lata zastanawiałam się czy pracę podjąć. To nie jest tylko praca dla pracy i liczenie pieniędzy. Trzeba w to włożyć serce. To jest coś, co na pozór nie daje efektów. Nie ma tego czegoś konkretnego, namacalnego. Ale jeżeli chociażby, któreś z tych większych dzieci zapamiętało, że pani Agnieszka powiedziała, że czegoś nie wolno zrobić i w ten sposób uniknie kłopotów, to już będzie dobrze. Obserwuję, z jakimi problemami te dzieci przychodzą i po krótkim pobycie w naszej rodzinie stają się normalne. Bo czasem jak przychodzą zachowują się dość dziwnie. W rodzinach niewydolnych zazwyczaj to dzieci rządzą rodzicami. Tutaj tego nie mogą robić, muszą poznać podstawowe zasady funkcjonowania w rodzinie. Ta praca daje nadzieję i poczucie, że można tym dzieciom dać nadzieję na lepsze życie.

W.n.: Czy Pani własne dzieci pomagają w opiece nad mniejszymi?

A.S.: Oczywiście pomagają. Chociażby w zakupach. Starsza córka pomaga też przy kąpieli czy karmieniu. Młodszy syn też stara się pomagać na ile potrafi. Ponadto moje dzieci uczą się też zachowań społecznych. Teraz widzą namacalnie, że są takie sytuacje, kiedy rodzice porzucają swoje dzieci i opiekę nad nimi musi podejmować ktoś inny.

W.n.: Widzę, że ta praca daje Pani satysfakcję.

A.S.: Przynosi mi satysfakcję, chociaż zajęcie to jest trudne. Bardzo ciężkie są rozstania z dziećmi. Są takie dzieci, które chwytają za serce. Czasem popłaczę sobie w poduszkę. Są też takie, do których podchodzę neutralnie. Bardzo często ludzie pytają mnie jak to jest jak oddajesz dziecko. Jak ty możesz wytrzymać. Widocznie mam ten dar, że potrafię to zrobić, ale jest to trudne. Wiele ludzi nie wie jak to jest, bo nigdy tego nie doświadczyło. Rozpoczynając tą pracę miałam pełną świadomość, że polega ona przede wszystkim na rozstaniach, a uczucia z nimi związane są mimo wszystko do przeżycia.

W.n.: Jak długo przebywają dzieci u Pani?

A.S.: Różnie. Czasami jest tak, że trafia tu dziecko awaryjnie i przebywa tydzień, czy dwa tygodnie i wraca do matki. Bywa też tak jak w przypadku 14 letniej dziewczynki, która była u nas 9 miesięcy. W czasie mojej pracy opiekowałam się łącznie 31 dziećmi w tym 9 niemowlakami, które matki pozostawiły w szpitalu. Malutkie dzieci trafiają do adopcji po sześciu tygodniach, kiedy matki zrzekną się praw do dziecka. Większe dzieci często wracają do swoich rodzin, trafiają do rodzin zastępczych lub domów dziecka. Zarówno na miejsce w rodzinie zastępczej jak i w domu dziecka czeka się dosyć długo. Rodzin zastępczych jest zdecydowanie za mało. Przydałoby się też przynajmniej jeszcze jedno pogotowie opiekuńcze. Ale podjęcie się pełnienia roli rodziny zastępczej jest decyzją bardzo trudną. Do tego trzeba dojrzeć psychicznie, jednak mam nadzieję, że znajdą się ludzie gotowi do podjęcia tej trudnej decyzji i wesprą działania na rzecz dzieci skrzywdzonych przez rodziców.

W.n.: Jeżeli dla malucha znajdzie się rodzina adopcyjna to taka rodzina przyjeżdża do Pani?

A.S.: Przyszli rodzice przyjeżdżają poznać dziecko. Zazwyczaj jest to w weekend. Aby mogli je ode mnie odebrać potrzebna jest decyzja sądowa. Obserwowanie jak rodzice adopcyjni odbierają dziecko to jest coś niesamowitego. Widać ich ogromną radość i jednocześnie przejęcie nową rolą. Gdy zobaczę już i poznam przyszłych rodziców mogę oddać im dziecko ze spokojnym sercem. To jest przeżycie dla nich, dla mnie i dla całej mojej rodziny. Niemniej muszę zachować do tych dzieci dystans, żeby ich nie skrzywdzić. Uczę takiego dystansu moje własne dzieci. Muszą wiedzieć, że nasi podopieczni odejdą a na ich miejsce przyjdą inne dzieci.

W.n.: Jak dużą liczbą dzieci może się Pani jednocześnie opiekować?

A.S.: Zgodnie z przepisami trojgiem dzieci. Ale jest z tym różnie. Są takie sytuacje, że trzeba przygarnąć więcej dzieci. Jeżeli jest rodzeństwo, to trzeba przyjąć wszystkie dzieci. Teraz opiekuję się trójką dzieci. Dwoma trzylatkami i jednym niemowlakiem. Zaraz będę miała jeszcze jednego maluszka, którego matka zostawiła w świnoujskim szpitalu.

W.n.: W takiej rodzinie ważne są też finanse. Jak sobie Pani z tym radzi?

A.S.: Jestem zatrudniona na umowę - zlecenie w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie i dostaję pensję. Po potrąceniach jest to kwota 2.150 zł. Ponadto pieniądze otrzymuję na każde dziecko. Na dzieci małe 980 zł. Na dzieci powyżej 7 roku życia 650 zł. Dostaję też doraźne dofinansowanie 500 – 600 zł na tzw. zagospodarowanie dziecka, bo trafiają do nas bez niczego. Moje rodzone dzieci mają rentę po zmarłym ojcu, ale na dwójkę jest to tylko 670 zł. Wydaje się, że jest to dużo pieniędzy, ale muszę mocno kręcić głową, żeby na wszystko starczyło. Mimo tego decyzja podjęcia się takiej pracy nie zależy od pieniędzy. Zależy od naszej psychiki, chęci pomocy i uczynienia dobra dla tych dzieci.

W.n.: Dzieci muszą też mieć zapewnioną opiekę lekarską.

A.S.: Na czas pobytu u nas są przy moim ubezpieczeniu, są pod opieką lekarza z mojej przychodni, chyba, że wcześniej były zapisane do innej przychodni w mieście, wówczas prowadzam w razie potrzeby dziecko do przypisanego mu lekarza.

W.n.: W codziennej pracy pomaga Pani mama.

A.S.: Mama mieszka bliziutko, więc pojawia się u mnie, co rano. W zakupach pomaga też tato. Często zabiera dzieci na spacer. Bez rodziców nie mogłabym wychodzić ze wszystkimi dziećmi jednocześnie. Gdybym była sama nie udźwignęłabym tej pracy. Póki rodzice są w pełni sił mogę tak pracować. Co rok się upewniam, że jest to moje powołanie. Stale się doszkalam. Korzystam z każdej propozycji Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. To nie jest obowiązek, ale robię to z własnej potrzeby. Dzieci, którymi się opiekuję obarczone są jakimś bagażem doświadczeń. Do nich trzeba podchodzić inaczej niż do innych dzieci. Tego trzeba się nauczyć i dobrze jest korzystać z wiedzy innych, ponieważ dzięki temu można lepiej pomóc tym dzieciom.

W.n.: Dziękuję za rozmowę.

 

Rozmawiała Anna Kamińska - Szpachta


str.13

Nie chorujcie w weekendy

Budzi mnie ból gardła, zęba, ucha, sam nie wiem czego, a może wszystkiego do kupy. Na dworze jeszcze szaro. Gałęzie drzew bezładnie się miotają, znaczy wiatr. Brrr... Robię herbatę z miodem, ale nie mogę jej przełknąć. Gardło. Nic innego mi nie pozostaje jak lekarz. I w tym momencie przypominam sobie, że dzisiaj sobota. Niby dzień jak inne, ale sobota. Zaglądam do gazety. Ogłoszenia lekarskie. Są. Czytam uważnie zwłaszcza te, gdzie podane są numery komórkowe. Dzwonię. W telefonie słyszę, że „połączenie nie może być zrealizowane”. Następny. Jest, owszem, ale poza miastem. Następny. Na urlopie w górach. Następny. Bardzo mu przykro, ale jest na wyjeździe. W końcu ratunek. Internet! Na odpowiedniej stronie czytam – dyżury w soboty, niedziele i święta. Jest! Jaka ulga! A gardło coraz gorzej. Temperatury nie mierzę. Rodzina współczująco poświęca się i zawozi mnie do przychodni. Idę do budynku wskazanego w informacji. Jest nawet kartka, że w dni... dyżur lekarza od 8.00 do 8.00. Drzwi zamknięte. Kroki kieruję więc do następnego. Tu drzwi wejściowe otwarte, ale pozostałe pozamykane. Okazuje się, że nie jestem sam. Jeszcze dwóch panów, z których jeden porusza się ledwo, ledwo. Bardzo kuleje. Noga. Przewróciłem się – mówi jakby w przestrzeń. W końcu jest! Klamka – drzwi ustępują. Za drzwiami, jak się domyślam, pani pielęgniarka. Bardzo ładna, uśmiechnięta. Informuje ciepłym głosem, że lekarz jest, owszem, ale w sąsiednim budynku. Przecież tam byłem ja i pozostali panowie. Pocałowaliśmy klamkę. Pani mówi, że wejść trzeba od tyłu. Idziemy, a pan z nogą po wywrotce idzie jakby coraz wolniej. Ma na twarzy zastygł grymas bólu. Kuśtyka. Pomagamy mu wejść te kilka stopni. Znowu korytarz. Lewo, prawo, wiele drzwi. W końcu jest pokój nr 8. Pot zrosił mi czoło. Przepuszczamy pana z nogą. Po dłuższej chwili wychodzi. Nie mówi nic, tylko macha ręką. Z komórki zamawia taksówkę. Do gabinetu wszedł drugi mężczyzna. I ta wizyta nie trwała dłużej niż pięć minut. Teraz ja. Niemal od progu chcę coś powiedzieć, ale nie mogę z siebie wydusić ani słowa normalnym głosem. Więc szepczę. Doktor krótko: usta – szeroko. Wziął do ręki coś, co przypomina patyka do lodów, ale w ogóle nie zrobił z niego użytku. Z daleka niby zajrzał do gardła. Po chwileczce jest gotowa recepta, którą mi wręcza mówiąc: dużo płynów. To było jedyne, co do mnie powiedział. Z receptą jedziemy do apteki, gdzie dowiaduję się, że mam zaordynowany antybiotyk i coś tam jeszcze. - Ale ten antybiotyk zapisuje się najczęściej dzieciom – informuje farmaceutka. Chyba miała rację. W tak zwanym międzyczasie rozchorowałem się na dobre.

Po trzech dniach i nasiadówce pod drzwiami kolejnego lekarza w ogromnej kolejce kaszlących i kichających, dowiedziałem się, że mam klasyczną, przepiękną ropną anginę.

Skończyło się na zastrzykach, które dostawałem w dupala.

sęk

str.8
W każdym numerze także:

wyłowione na wyspach • z afisza • informacje kulturalne • teleforum • listy od czytelników • informator • FOTO - sic • sport na wyspach • sport i rekreacja z OSiR Wyspiarz • kryminałki • informacje ze Straży Granicznej • informacje z 8 FOW • noworodki • historia i teraźniejszość - Nasze miasto w Twoim albumie • sonda • aktualne ogłoszenia drobne • ogłoszenia medyczne • w tym wydaniu nie piszemy o... • horoskop

SKONTI
Wulkanizacja

 

 

 

            MIEJSCE DO WYKORZYSTANIA NA TWOJE INFORMACJE

GINEKOLOG - POŁOŻNIK

dr n. med. Marek Adam Brzuchalski

specjalista balneologii i medycyny fizykalnej

lekarz medycyny estetycznej

ul. Z. Herberta 6 / 4

Rejestracja tel. 516 076 294, 600 991 695

     GABINET NEUROLOGICZNY

          Małgorzata Frąckowiak

przyjęcia: Przychodnia Rodzinna, ul. Dąbrowskiego

  poniedziałek 8.30- 16.00 (rejestracja 9.30-11.00),

 środa 8.30 - 13.00 (rejestracja 8.30 - 13.00 )

Przyjęcia prywatne : poniedziałek od godz.16.00 po telefonicznym uzgodnieniu

        Międzyzdroje, ul. Ustronie leśne 12 c

piątek godz. 17.00-19.00, pozostałe dni po uzgodnieniu telefonicznym

       tel. 602 158 940

    

 

  COLOR DOPPLER

          gabinet internistyczny

          ul. MAŁOPOLSKA 51

          rejestracja telefoniczna

od pn. do sob. w godz. 09.00 - 18.00

tel. 91 327 19 16 ; kom. 608 63 82 63

     specjalista chorób wewnętrznych

       Marek Borowski

USG SERCA z kolorowym Dopplerem,

Holter - EKG (24 h),

USG jamy brzusznej,

prostaty, jąder, tarczycy

USG NACZYŃ z kolorowym Dopplerem

lekarz medycyny pracy

spec. rehabilitacji kardiologicznej, fizjoterapii i balneologii

M. Krystyna Wasilewska - Zużałek

Rej.telefoniczna: wtorki, piątki 18 -19

Międzyzdroje, ul. M. Dąbrowskiej 6 , codzinnie 16 - 17

Rej. tel. 91 328 02 12, 601 87 19 20

CERTYFIKATY KIEROWCÓW, MARYNARZY:

NORWESKIE, DUŃSKIE, MIĘDZYNARODOWE

-badania profilaktyczne, książeczki zdrowia

EKG - choroby  serca, stawów, kręgosłupa

Rejestracja telefoniczna

 

 

GABINET GASTROENTEROLOGICZNY

Anna Popiela-Schiller

Gastroenterolog

Specjalista Chorób Wewnętrznych

Gabinet nr. 2.005 na II piętrze w budynku szpitalnym przy ul. Mieszka I 7

Rejestracja telefoniczna

+48 501 070 827

Ernest Pyrkosz

ORTOPEDA

  • profilaktyka stawów biodrowych u niemowląt
  • wady postawy
  • zespoły bólowe narządów ruchu
  • leczenie zmian zwyrodnieniowych i pourazowych
  • badania medycyny sportowej dzieci i młodzieży

Świnoujście, ul. Piastowska 60

wtorek 17:00- 18:00, piątek 15:30-17:00

Rejestracja telefoniczna 606 387 618

specjalista ginekolog-położnik

Maria Czajkowska

USG 4D położniczo- ginekologiczne

certyfikat USG Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego

przyjmuje prywatnie: wtorek, czwartek od godz. 16:00

ul. Boh. Września 27 (vis a vis przeprawy promowej)

rejestracja telefoniczna: 607 31 00 51

RADCA PRAWNY Dorota Krzemień-Osuch

·       porady prawne, reprezentacja przed sądami,

·       spadki, podział majątku

·       wspólnoty mieszkaniowe, nieruchomości,

·       mediacje

 Świnoujście, ul. Armii Krajowej 9/2

(wejście od ul. Monte Cassino 42-brama)

kontakt po uzgodnieniu telefonicznym 

tel. 91 321 93 30, 605 426 340   

   e-mail: biuro@kancelaria-osuch.pl

 

 

Drewno kominkowe i opałowe

tel. 693 399 346, 91 418 82 68

Kancelaria Radcy Prawnego Karolina Kondzielewska
MARIUS Usługi Pogrzebowe
WYSPIARZ niebieski