Władza czy cyrk?

W środę 28 lutego odbyły się dwie sesje Rady Miasta Świnoujścia, które niczego jednak nie rozstrzygnęły. Uczestniczyło w nich 20 radnych, a najważniejsze głosowania zakończyły się wynikiem 10 : 10, uchwały nie zostały więc podjęte. Sytuacja świnoujskiego organu samorządowego staje się groteskowa i obnaża niemoc w patowej pozycji. Szczególnie wtedy kiedy radny Sławomir Nowicki złożył swój mandat po tym jak wyszła na jaw sprawa jego prawomocnego wyroku sądowego w sprawie karnej. Dla wielu mieszkańców to co się obecnie dzieje z naszą władzą to istny, przysłowiowy cyrk. Tym bardziej, że inne miejscowości (najbliższy przykład to Wolin) próbują jakoś uporządkować sferę samorządowej władzy nie czekając na Sejm RP, Trybunał Konstytucyjny i wszystkich świętych Podczas pierwszej radny Paweł Sujka (SLD) zgłosił wprowadzenie do porządku obrad projektu uchwały o wygaszeniu mandatu radnego Sławomira Nowickiego, który złożył mandat w przeddzień tej sesji, po tym jak się wydała sprawa jego prawomocnego wyroku sądowego. Po burzliwej dyskusji w której jedna strona proponowała doprowadzić do wygaszenia mandatu tego radnego, a druga udowadniała, że temat sesji jest zupełnie inny, w głosowaniu 10 radnych było za i 10 przeciw. W tej sytuacji tego punktu nie wprowadzono do porządku obrad i radni skoncentrowali się na mandacie prezydenta Żmurkiewicza. Ten ostatni złożył wyjaśnienia w sprawie swojego spóźnionego oświadczenia majątkowego. Przyznał, iż faktycznie spóźnił się z oświadczeniem o siedem dni , ale bagatelizował znaczenie tego oświadczenia, jego zdaniem małej wagi, które teraz będzie jednak decydować o jego sytuacji. Żmurkiewicz podkreślał też liczbę osób jaka na niego głosowała i wagę działań, jakie dla dobra miasta prowadził. Po tej wypowiedzi radny Sujka przedłożył radzie zmianę projektu uchwały proponując, iż po wysłuchaniu informacji prezydenta, Rada Miasta stwierdza brak przesłanek do wygaśnięcia mandatu J. Żmurkiewicza. I nad takim właśnie projektem uchwały radni głosowali. Dziesięciu z nich było za stwierdzeniem braku przesłanek do wygaszenia mandatu prezydenta, a 10 było przeciw, w związku z czym uchwały nie podjęto. Po zakończeniu VIII nadzwyczajnej sesji radni płynnie przeszli do IX sesji nadzwyczajne zwołanej przez samorządową opozycję . Radny Stanisław Możejko stwierdził, że radni zgodnie z wezwaniem wojewody mogą jedynie głosować za wygaśnięciem mandatu prezydenta lub być temu przeciwni. Prezydent J. Żmurkiewicz przeprosił jeszcze mieszkańców za błąd związany z opóźnionym oświadczeniem. Nie zmieniło to jednak układu głosów. W głosowaniu ponownie 10 radnych było za , a 10 przeciw i uchwały o wygaśnięciu mandatu J. Żmurkiewicza ostatecznie nie podjęto.

"Rewelacje" policyjnego zastępcy komendanta

Tyszkiewiczowie mogli mieć przecież bliźniaków

Przed Sądem Rejonowym w Świnoujściu odbywała się w piątek (1 marca br.) rozprawa, w której oskarżonymi o wykroczenie zakłócenia porządku publicznego byli Państwo Bożena i Anatol Tyszkiewiczowie. Przeciwko nim występowała policja i jest to pokłosie akcji protestacyjnej Tyszkiewiczów jaka miała miejsce w dniu 3 maja 2006 r. pod pomnikiem na placu Słowiańskim. Doszło wtedy do tego, że podczas uroczystości składania kwiatów, protestujących spokojne z transparentem Tyszkiewiczów, przy użyciu siły zabrali na komendę policjanci po cywilnemu. Jednak to nie ich, ale właśnie Tyszkiwiczów oskarżało się teraz o naruszenie porządku. W trakcie rozprawy zastępca komendanta policji mł. insp. Cezary Giero m.in. powiedział, że interwencja policji nastąpiła dlatego, że trzeba było ustalić tożsamość protestujących, bo mogło się okazać, że to były bliźniaki Pana i Pani Tyszkiewicz. Wyrok na szczęście uniewinniający dla PP Tyszkiewiczów został ogłoszony w poniedziałek 5 marca br. Przypomnijmy, że 3 maja ubiegłego roku na wojewódzkie obchody Święta Konstytucji do Świnoujścia przyjechały VIP-y : wojewoda, marszałek, bp Jan Gałecki, posłowie. Po uroczystej Mszy św. zebrani wraz z pocztami sztandarowymi udali się na Plac Słowiański, gdzie pod pomnikiem Bohaterom walk składano kwiaty. Przy pomniku, po jego prawej stronie obok stelażu z flagami stanęli państwo Bożena i Anatol Tyszkiewiczowie, którzy trzymali transparent z napisem „Prezydent Świnoujścia łamie Konstytucję RP”. Zaczęło się składanie kwiatów przez poszczególne poczty. Wtedy do stojących spokojnie państwa Tyszkiewiczów podszedł komendant świnoujskiej Straży Miejskiej, a ci przesunęli się jeszcze bardziej na bok. Kiedy już większość delegacji złożyła kwiaty, a wszyscy zebrani napis dokładnie przeczytali, na placu pojawiło się trzech nieumundurowanych policjantów, którzy zaczęli prowadzić z demonstrującymi krótką rozmowę, w końcu siłą wypchnięto ich na ulicę obok policyjnego samochodu. Przy radiowozie pojawił się poseł PO Arkadiusz Litwiński, kilku radnych. Przez ok. 20 minut trwała podpomnikowa nerwówka. W końcu Tyszkiewiczowie wraz z posłem i radnym Stanisławem Możejko pojechali na komendę, gdzie po krótkich wyjaśnieniach demonstrantów wypuszczono. Poseł Litwiński uważał , że policja w tej sprawie postąpiła nadgorliwie. Oburzony był też wojewoda i marszałek. Sprawa znalazła swój finał przed sądem. Ale to właśnie nie agresywnie, niepotrzebnie interweniujący policjanci, a Tyszkiewiczowie trafili przed oblicze świnoujskiego sądu jako obwinieni. W piątek 1 marca w tej sprawie przed sądem składał wyjaśnienia I zastępca komendanta mł. insp. Cezary Giero, W swoich zeznaniach zastępca komendanta wyraźnie się plątał, co dowodnie wykazał adwokat obwinionych. W odczytanym stenogramie jednej z rozmów C. Giero mówił m.in. wtedy do podwładnego policjanta : „Michał, Czarek mówi. To są Tyszkiewiczowie, starsi ludzie, małżeństwo. To są ci co prowadza „Teatralną”. Oni blokują w tej chwili całą uroczystość , także proszę ich grzecznie podejść wylegitymować poprosić o opuszczenie miejsca, jeżeli tego nie uczynią delikatnie , acz stanowczo, tych ludzi po prostu zawinąć, za wykroczenie w postaci zakłócenia porządku i spokoju publicznego. Do Komendy ich i standard...Delikatnie acz stanowczo , żadnych tam kurde negocjacji, pod łapki do widzenia, transparent ze sobą. Tu nie chodzi o jakieś publiczne wystąpienie, po prostu uniemożliwiają przebieg uroczystości ” Na pytanie adwokata dlaczego wydał polecenie zbadania tożsamości osób które przecież znał, co wykazał cytat z zapisu jego rozmowy, zastępca komendanta Giero odpowiedział „ Przecież być może to byli bliźniacy Pana i Pani Tyszkiewiczów”. Pojawiły się też inne niespójności w wypowiedzi zastępcy komendanta. C.

Parking za "Stodołą" tuż, tuż

Dobiegają końca prace związane z budową parkingu przy ul. Monte Cassino za sklepem „Stodoła”. Po zakończeniu budowy będzie mogło parkować tutaj 60 samochodów. Jest więc nadzieja, że za kilka dni znikną samochody parkujące do tej pory niezgodnie z przepisami przy ul. Boh. Września na odcinku od ul. Monte Cassino do ul. B. Chrobrego. Nie będzie już tłumaczenia, że nie ma gdzie zaparkować i trzeba to robić na deptaku.

Sprawca wandalizmu zatrzymany

W dniu 1.03. około południa w jednym z mieszkań przy ul. Kołłątaja policjanci z KMP w Świnoujściu zatrzymali 20-letniego Sebastiana S. bez stałego miejsca zamieszkania, podejrzewanego o to , że w nocy z 10/11 lutego br. dokonał dewastacji kościoła bł. Michała Kozala przy ul. Toruńskiej.

Autor i aktor

Wybrane fragmenty z nowej książki Artura Cieślara (na zdjęciu) pt. Czarny kot nocą w adaptacji scenicznej autora, a wykonaniu Dariusza Wnuka i bohatera wieczoru (autora) oklaskiwali ci, którzy zasiedli na widowni w miniony piątek w Jazz Klubie "Centrala". Po spektaklu było wiele pytań do twórcy. Na pytanie: dlaczego pisze - odpowiedział m.in.: Książką tą uporządkowałem sobie pewien rozdział mojego życia. Jak w życiu każdego człowieka, przychodzi moment na coś. Książka ta w żadnej mierze nie jest laurką. Mierzę się w tej książce ze swoimi słabościami, małościami, dojrzewaniem, dorastaniem.

Złodziejska rehabilitacja

Z PKS-u do Audi

(POWIAT KAMIEŃSKI) Wyjątkowym cynizmem wykazali się złodzieje, którzy po skończonej rehabilitacji wyjechali z jednego z dziwnowskich ośrodków nie swoim samochodem marki Audi. Przed wyjazdem zostawili swój ślad „ku pamięci” w księdze pamiątkowej ośrodka (na zdjęciu), w którym zakpili z policji i „bogatych” kuracjuszy. Podejrzani w środę 21 lutego trafili do aresztu. Samochód osobowy m-ki Audi A-4 na niemieckich numerach rejestracyjnych zniknął przed tygodniem z terenu ośrodka wczasowo-rehabilitacyjnego „Jantar” przy ul. Wolności w Dziwnówku. Pokrzywdzony Klaus S. 70-letni mieszkaniec Berlina przebywający w tym ośrodku na rehabilitacji, wartość skradzionego samochodu wycenił na kwotę 70 tys. zł. Podjęte przez policję czynności operacyjno-dochodzeniowe w tej sprawie pomogły ustalić szereg świadków tego zdarzenia (pensjonariuszy oraz pracowników obsługi ośrodka ), którzy nie mieli wątpliwości, że za kierownicą auta widzieli Roberta B., 23-letniego mieszkańca Słupska. Naoczni świadkowie widzieli go przy bramie ośrodka , jak wyjeżdżał skradzionym pojazdem i w samochodzie znajdowały się jeszcze inne dwie osoby. Robert B. przez dwa tygodnie przebywał w tym ośrodku na rehabilitacji i wspólnie ze świadkami i ofiara chodzili na zabiegi oraz uczestniczyli w innych zajęciach na terenie ośrodka, również bezpośrednio przed kradzieżą samochodu Robert B. był widziany przez obsługę w głównym budynku tego ośrodka. Już następnego dnia po kradzieży zatrzymano 34-letniego Tadeusza G. podejrzanego o współudział w kradzieży samochodu, natomiast Robert B. roku został zatrzymany i przetransportowany do KPP w Kamieniu Pomorskim w dniu 20 lutego br.

Fałszywy alarm

We wtorek 27 lutego o godzinie 11:20, oficer dyżurny KMP Świnoujście został poinformowany przez jedną z pracownic Gimnazjum Publicznego nr 1 o podłożeniu ładunku wybuchowego w szkolnej sali fizyki. Wiadomość taką otrzymała ona sms-em. Mając na uwadze bezpieczeństwo uczniów i pracowników gimnazjum, natychmiast ewakuowano około 360 osób. Przeszkoleni policjanci ze świnoujskiej grupy minersko - pirotechnicznej dokonali przeszukania - jak poinformowała KMP - wszystkich pomieszczeń szkoły. Pomimo wnikliwych poszukiwań nie odnaleziono żadnych ładunków wybuchowych. W działaniach poszukiwawczych brało udział 18 funkcjonariuszy policji, dwa radiowozy, jedna sekcja straży pożarnej oraz karetka pogotowia ratunkowego.